Arkadiusz Gola, fotoreporter „Dziennika Zachodniego”. Absolwent Instytutu Kreatywnej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie (Czechy). Zdobywał nagrody w konkursach fotografii prasowej i dokumentalnej. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Autor książki „Poziom na dwa łamy” i albumów „Ludzie z węgla”, „Nie muszę wracać…” i „Stany graniczne”. Wystawy w kraju i za granicą (Czechy, Francja, Niemcy, Belgia, Słowacja). Mieszka w Zabrzu.
Kiedy pytam o Śląsk gdzieś w Polsce, to najczęściej słyszę o serialu „Święta wojna”, strajku w kopalni, rzadziej o filmach Kazimierza Kutza. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że postrzeganie tej ziemi jest kształtowane przede wszystkim przez twórców operujących obrazem. Wielu ludzi patrzy na fotografie i utwierdza się w przekonaniu o szarości, brudzie i brzydocie Śląska. Jednak myślę, że na ten pejzaż trzeba się nauczyć patrzeć. W szczególności nie wystarczy tylko samo postrzeganie, trzeba patrzeć i widzieć, następnie trzeba widzieć i rozumieć, twórca zaś powinien kształtować w sobie umiejętność jego interpretacji. Lubię fotografować specyficzne podwórka otoczone murami, na pozór zimne i nieprzyjazne. Oszczędna kompozycja i geometria zdjęcia potęgują wyrażenie specyfiki regionu. Jest to obraz po części zdegradowany, ale przez niego przemawia historia lat minionych. Do starego muru podchodzę z szacunkiem mu należnym. Fotografując myślę o ludziach, którzy mieszkają w jego cieniu, o ich przodkach którzy z tych domostw wychodzili do codziennej ciężkiej pracy, chrzcili dzieci, ślubowali sobie, umierali. Idąc na wojnę mieli w pamięci przede wszystkim obraz własnego domu, nie całego kraju, ale podwórka, na którym się wychowali.