RSS
- Biegnący: ja oraz wszyscy, którzy chcą się przyłaczyć na trasie
- Ekipa Telewizja Beskid : Łukasz Klimek, Monika Miczulska
- Fizjo: Bartek Szkaradek
Start 13 maja godzina 8:00 lub wcześniej z płyty nowosądeckiego rynku.
Plan jest prosty i skomplikowany zarazem: 4 stówy na nogach w 4 dni :) Jak myślicie wyrobie się w założonym czasie?
Serdeczne dzięki dla wyszystkich, którzy trzymają kciuki żeby się udało :)
... ustalam na dzień 13 maja.
Pakowanie manatek wkracza w decydującą fazę. Bliska skompletowania jest już techniczna część wyposażenia . Brakujące ogniwo stanowi tutaj jeszcze pewne orientalne zawiniątko, które z bliżej nieokreślonych przyczyn rozkosznie leżakuje po wschodniej stronie granicy lub jak też inne źródła podają: na spółkę ze skrzydlatym szoferem rozpływa sie w pochmurnych ustach błękitnego firnamentu, siejąc mimochodem ziarenka zamętu. Najpewniej zdąży zawitać u mnie, gdy po wilelomiesięcznej drzemce, zodiakalny smok wreszcie odstoi swoje pięć minut po kozie za małpowanie kogtua liliputa, dziobiącego nieśpiesznie sznur szczeniąt od ucha do ucha :) Oby nieco szybciej ku praktycznym rozwiązaniom zmierzały dorywczo podejmowane figle migle z androidem. Na cyfrowe oręże tego systemu liczę bowiem w kontekście nawigacji, rejestrowania, a także dynamicznego udostępniania detali przebytej trasy. W tej materii sprawa wygląda u mnie raczej rozwojowo, choć muszę przyznać, że byłoby bardziej po drodze, gdyby każdy napotkany paradoks leczyło fikuśne : Gugli, gugli, gugli, znikaj :) Dałby tutaj amen, ale przecież ciąg dalszy nastąpi :)
Prawdopodobnie ostatnim sportowym wydarzeniem w którym wezmę udział przed rozpoczęciem wyprawy będzie kameralny bieg organizowanym przez zaprzyjaźnionego maratończyka Kamila Nowaka z okazji Święta Kwitnącej Jabłoni. Zapowiedź dotyczącą tego wydarzenia zamieściłem w Nowosądeckim Portalu Biegowym nsrunners.pl:
http://nsrunners.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=672:bieg-kwitncej-jaboni&catid=35:biegowe-zapowiedzi&Itemid=435
Po zakończeniu zmagań i uroczystej dekoracji zwycięzców na płycie rynku tej malowniczej miejscowości, sporo osób obierze kurs na Piwniczną - Zdrój. Tam bowiem wieczór należeć będzie do Telewizji Beskid (patron wyprawy), która organizuje grilla. W zeszłym roku wyglądało to mniej więcej tak :)
http://nsrunners.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=559:moda-na-beskid-gore-imprezowanie-w-piwnicznej&catid=49:zebrania-imprezy-&Itemid=447
Wkrótce więcej informacji także i o tym wydarzeniu.
Kto ma więc blisko oraz lubi klimat takich imprez, niech czuje się zaproszony :)
Na początku kwietnia w piątkowym wydaniu regionalnego działu Gazety Krakowskiej opublikowany został artykuł dotyczący mojej wyprawy.
Skan strony można obejrzeć korzystając z linka:
https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t31.0-8/1598531_289473564548489_1993738417_o.jpg
Ostatni ultra akcent przewidziany w ramach przygotowań do majowej wyprawy mam już za sobą. Zatankowanego biopaliwa starczyło na nieco ponad 60 kilometrów, które obfitowały w liczne podbiegi, serpentynowe zbiegi, a także przenikliwie chłodne powiewy wiatru. Utrzymaniu sensownego rytmu przysłużyła się za to przykrywająca większą część trasy nawierzchnia asfaltowa. Na samopoczucie nie mogę generalnie narzekać, chociaż naruszone struktury kręgowe dają o sobie znać. Ból jest znośny, zatem dalsza realizacja planu przebiegnie według pierwotnych wytycznych. Zakładam, że mocne przetarcie wykonane nieco ponad miesiąc przed docelowym startem stanowić będzie wyraźny, a przy tym odpowiednio wczesny, więc i względnie bezpieczny sygnał dla organizmu, by podczas kluczowej próby już bez cienia zwątpienia przyjął na siebie bardziej ekstremalne obciążenia. Czwartkowy trening stanowił dla mnie wartość dodaną jeszcze z jednego powodu. Na ponad 10 kilometrowym odcinku pokrył się on bowiem z trasą kolejnej wyprawy wybitnego podróżnika i ultramaratończyka Piotra Kuryło. Pochodzący z Pruski Wielkiej (województwo podlaskie, powiat augustowski) laureat Kolosa 2011 za przebiegnięcie wokół kuli ziemskiej obrał kurs na Rzym, gdzie planuje uczestniczyć w kanonizacji Jana Pawła II. Czas wspólnej przeprawy przez Nowy Sącz i okolice był świetną okazją do wymiany wiedzy oraz doświadczeń. Trzymam kciuki za Piotra, by również tym razem dotarł do celu cały i zdrowy z mnóstwem pomysłów na nowe biegowe wyzwania.