A tym czasem ...
Dodano 08.04.2014, godz. 1:44Pakowanie manatek wkracza w decydującą fazę. Bliska skompletowania jest już techniczna część wyposażenia . Brakujące ogniwo stanowi tutaj jeszcze pewne orientalne zawiniątko, które z bliżej nieokreślonych przyczyn rozkosznie leżakuje po wschodniej stronie granicy lub jak też inne źródła podają: na spółkę ze skrzydlatym szoferem rozpływa sie w pochmurnych ustach błękitnego firnamentu, siejąc mimochodem ziarenka zamętu. Najpewniej zdąży zawitać u mnie, gdy po wilelomiesięcznej drzemce, zodiakalny smok wreszcie odstoi swoje pięć minut po kozie za małpowanie kogtua liliputa, dziobiącego nieśpiesznie sznur szczeniąt od ucha do ucha :) Oby nieco szybciej ku praktycznym rozwiązaniom zmierzały dorywczo podejmowane figle migle z androidem. Na cyfrowe oręże tego systemu liczę bowiem w kontekście nawigacji, rejestrowania, a także dynamicznego udostępniania detali przebytej trasy. W tej materii sprawa wygląda u mnie raczej rozwojowo, choć muszę przyznać, że byłoby bardziej po drodze, gdyby każdy napotkany paradoks leczyło fikuśne : Gugli, gugli, gugli, znikaj :) Dałby tutaj amen, ale przecież ciąg dalszy nastąpi :)