This project is also available in english version. Click here to change language.
O projekcie
Czasem w podróż wyrusza się z konkretnym pomysłem. Tę wyprawę planuję jednak jako podróż po pomysły. Tkwię w życiowym zastoju, braku inspiracji i smutku wynikającym z wciąż przeżywanej żałoby. Zdecydowałam się na całkowicie "nowy start" – duża część nagród w kampanii to przedmioty stanowiące mój dotychczasowy dobytek. Podzielę się nimi bez żalu, mając nadzieję, że uda mi się na nowo określić bieg swojego życia. Chciałabym, aby było to życie niezależne od przedmiotów czy miejsca zamieszkania, które w tej chwili silnie na mnie oddziaływuje.
W 2014 roku odbyłam półroczną podróż po Nepalu, Tajlandii, Nowej Zelandii i Japonii. Sfinansowałam ją ze środków z odszkodowania po śmierci mamy,. Wtedy podróż miała mi służyć jako odzyskanie utraconej chęci do życia i w dużej mierze to zadanie spełniła.
Wciąż jednak nie mogę odnaleźć swojego miejsca. Jestem typem osoby, która wciąż szuka zmian. Kiedy więc któryś z przyjaciół zasugerował, żeby na jakiś czas wyjechać znów w podróż, uznałam to od razu za świetny pomysł.
Pojawiły się jednak wątpliwości – przede wszystkim natury finansowej. Wiele ze swoich planów konsultuję z babcią. Tak było i tym razem. Babcia po moich wyjaśnieniach przystała na pomysł. "Ciebie nosi", powiedziała, "ciebie zawsze nosiło". Dodała jednak:
Wydaje mi się to być sensownym zabezpieczeniem. I tak znalazłam się tu, prosząc Was o pomoc!
Jestem "wieczną studentką" z sześcioma indeksami trzech uczelni i skończonym licencjatem z grafiki na Krakowskiej ASP. Ten piękny kierunek wiele mnie nauczył, ale niestety nie dał pewności zatrudnienia. W tej chwili jestem przygnębiona i sfrustrowana swoją sytuacją. Projekty artystyczne, w których od czasu do czasu biorę udział, nie tworzą dla mnie stabilnej sytuacji, o którą mogę oprzeć nie tylko swoje zarobki, ale i poczucie przynależności do społeczeństwa i przydatności dla niego.
Moim marzeniem jest to, żeby stworzyć podczas swojego życia jakąś wartość dodaną – taką, która będzie dziełem wyłącznie mojej pracy. Najbardziej pragnę znaleźć ukojenie w pisaniu, twórczości plastycznej czy podróżach – aktywnościach zazwyczaj uważanych za ucieczkowe. Zapewniam Was: jedyne, przed czym uciekam, to ból i nuda życia. Myślę, że to nas wszystkich akurat łączy :)
Nieraz w życiu udało mi się bardzo skorzystać ze wsparcia społeczności na poziomie przyjacielskim. Myślę, że nie będzie przesadą jeśli napiszę, że właśnie dzięki wsparciu przyjaciół zdobyłam się na większość najodważniejszych kroków w moim życiu. Wiem, że jesteśmy dla siebie wzajemną inspiracją i mam nadzieję, że nie tylko tak pozostanie, ale także, że dzięki tej kampanii – o którą będę walczyć do końca! – zdobędę nowych znajomych, czy to przez sam projekt czy przez podróż, w którą się wybieram. Życzliwi ludzie są wszędzie i mam nadzieję, że w tej chwili niniejsze słowa czyta przynajmniej jedna z takich osób :)
Ceny biletów dookoła świata wahają się w zależności od wielu czynników. Przy wybieraniu opcji dla mnie będę się kierować przede wszystkim elastycznością kombinacji lotów – aby być w stu procentach tam, gdzie potrzebuję. W końcu spełniam swoje marzenia! Orientując się w cenach dowiedziałam się, że interesujący mnie bilet to koszt około 10000 złotych. To już połowa budżetu, a na co przeznaczę resztę? Najwięcej pieniędzy rezerwuję na transport lądowy oraz te koszty noclegów, których nie będę w stanie sfinansować z innych źródeł dochodu. Zamierzam w miarę możliwości podejmować po drode prace dorywcze, jednak nie zawsze jest to możliwe. Czasem trzeba odpocząć i wtedy może okazać się konieczne sięgnięcie do rezerwy. Zebrana kwota przyda się także na skompletowanie praktycznego, ale przede wszystkim lekkiego ekwipunku – tak, żeby być przygotowaną na każdą ewentualność, oraz kupno namiotu i niezbędne szczepienia. Dzięki temu w podróży będę mogła skupić się na podróży, a nie na zakupach. Ostatnia, ale nie najmniej ważna część bużetu to różne kursy, które chciałabym podjąć w trakcie podróży – jak choćby nauka hiszpańskiego przed podróżą do Ameryki Południowej.
To zdecydowanie moja ulubiona część projektu! Jeśli przejrzeliście, choćby "na szybko", moją listę nagród, wiecie już, że pozbywam się całości swojego ruchomego dobytku. Z pewnością jest to dość radykalny krok, z doświadczenia wiem jednak, że pozbywanie się dobytku po kawałku nie działa, a przy mojej pasji gromadzenia za każdą znikającą rzecz przybywają trzy nowe.
Wśród nagród możecie znaleźć moje najcenniejsze skarby, z twórczością plastyczną włącznie. Taki zakup to nie tylko możliwość posiadania unikatowego dzieła, ale także ogromne wsparcie moralne dla mnie: dzięki temu będę wiedzieć, że warto tworzyć! A Wy macie szansę stać się wspólczesnymi mecenasami sztuki :)
Zachęcam także do wyboru nagród książkowych, z których duża część jest losowa – dzięki temu możecie poszerzyć swoje horyzonty w nieoczekiwany sposób i przeżyć małą lub dużą przygodę intelektualno-poznawczą.
Specjalna nagroda za wpłatę powyżej tysiąca złotych to możliwość dla tych, którzy nie mają czasu lub odwagi na realizację swojej konkretnej misji. Nie spełnię Waszych marzeń dosłownie, ale oprócz realizacji Waszego planu stworzę cyfrową publikację w formie ilustrowanego zdjęciami reportażu stanowiącego dokładny opis całego przedsięwzięcia.
Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości dotyczące nagród bądź przy wyborze pakietu proszę o kontakt, nie wahajcie się napisać – postaram się w miarę możliwosci jak najszybciej odpowiedzieć na każdą wiadomość.
Ponad 100% kwoty, którą planuję zebrać, będzie wspaniałą wiadomością i z pewnością lepiej zabezpieczy moją podróż. Może częściej skorzystam z prywatnego pokoju, co przy dłuższej podróży może być zbawienne. Ubezpieczy mnie to także na wypadek kradzieży czy innych wypadków losowych, które zazwyczaj zdarzają się częściej niż je planujemy. Gdyby udało mi się dobrnąć do 150%, miałabym w zasięgu ręki zarówno bilet wokół świata jak i pełną kwotę, której zabezpieczenie sugeruje babcia. Choć pełna kwota to ogromna radość, z pewnością każda złotówka powyżej się przyda!