Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Marcin Buczyński

Marcin Buczyński

Sierpc, Polska

Urodziłem się w 1994 roku w miejscowości Sierpc (woj. mazowieckie), tam też ukończyłem szkołę podstawową, gimnazjum i liceum. Obecnie studiuję lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Gdańskim.
Swoje zainteresowanie fantastyką oraz szeroko pojętym pisarstwem zacząłem bardzo wcześnie, gdyż już w dzieciństwie wymyślałem moje własne opowiadania i przelewałem je na papier. Poza książkami interesują mnie: sport - siatkówka oraz le parkour, języki obce oraz podróże.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

16102 PLN z 16000 PLN

40 Wspierający

Udany! Cel osiągnięty

100%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 20.11.2015.

Fałszywa Trójca

O projekcie

FAŁSZYWA TRÓJCA

 

Witam Cię bardzo serdecznie, drogi internauto! Jest mi niezmiernie miło, że zainteresowałeś się moim projektem :). Wiedz, że wspierając go, pomożesz spełnić mi moje największe marzenie, czyli wydanie pierwszej w życiu książki a przy tym  zgarniesz ciekawe nagrody!

Fałszywą Trójcę zacząłem pisać, będąc jeszcze w gimnazjum i od tamtej pory przeszła ona bardzo wiele przemian - dojrzewała wraz ze mną. Teraz nadszedł czas, by ujrzała światło dzienne.

Niestety, idee i plany dryfujące po oceanach snów często rozbijają się o brutalne rafy codzienności. W tym wypadku noszą one imię pieniądza.

Ile potrzebuję i na co?

Z racji grubości książki koszt wydania wynosi 16 000 złotych. Według wydawnictwa, po łamaniu tekstu i przeliczeniu na format A5 może wyjść od 450 do nawet 650 stron, w tym momencie jest to ciężko stwierdzić. Przewidywany nakład to 500 egzemplarzy, podana cena obejmuje:

  •   przygotowanie okładki
  •   korekta książki
  •   nadanie nr ISBN
  •   skład i łamanie
  •   konwersja na ebooka – PDF, EPUB, MOBI
  •   pisanie artykułów promocyjnych
  •   włączenie do dystrybucji książki drukowanej i stworzonego ebooka
  •   marketing i promocja
  •   rozsyłanie egzemplarzy do recenzji do wybranych blogerów
  •   umieszczenie książki w systematycznie edytowanym katalogu i jego dystrybucja do księgarń, na targach itp.
  •   magazynowanie zapasów
  •   rozliczanie sprzedaży
  •   wysyłanie obowiązkowych egzemplarzy do bibliotek

Zdaję sobie sprawę, że samemu nie zgromadzę tak dużej kwoty. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy i wsparcia. Wierzę, że razem damy radę!

Coś na zachętę ;)

Wszyscy doskonale wiemy, że nic tak nie przekonuje niezdecydowanych klientów jak możliwość wypróbowania "towaru" i przekonanie się, że jest dobry. Oto przykładowa nagroda:

Koszulka w rozmiarze M z nadrukowaną grafiką

A tutaj zamieszczam pierwszy fragment rozpoczynający utwór. Niechaj Twój zaciekawiony wzrok spłynie po tekście niczym świeża krew przelana tej nocy w ludzkiej stolicy Wardonks!

 

Fragment 1

 

        Blady blask księżyca przesączający się przez gęste chmury padał na wypolerowany napierśnik z naszytymi na ramionach symbolami królestwa Toghanium. Dwa błyszczące miecze krzyżowały się dumnie na tle trójkątnej złotej tarczy.

            Mężczyzna szedł brukowanym dziedzińcem pałacu obsypanym delikatną warstwą śniegu i odznaczał w nim ślady wysokimi wojskowymi butami. Prowadził ze sobą wielką, pokraczną postać odzianą w szmaty i skutą grubymi kajdanami. W słabej księżycowej poświacie jej skóra zdawała się być mroczna i mętna jak morskie dno, w istocie miała zieloną barwę.

            Wartownicy skrzyżowali halabardy, zagradzając wstęp do majestatycznej budowli. Wszędzie wokół panowała niezmącona cisza, nawet sam pałac zdawał się spać.

- Stać. Kim jesteście i czego chcecie? – spytał starszy z nich.

- Prowadzę niezmiernie ważnego więźnia. – Mężczyzna odparł głosem nieznoszącym sprzeciwu. – Król musi usłyszeć, co ma on do powiedzenia.

- Jest środek nocy – drugi z gwardzistów przestąpił z nogi na nogę. – Jego Wysokość Oizon Pierwszy nie będzie zadowolony z twej wizyty, panie.

- Jakoś mnie ścierpi. Otwieraj wrota. To jest rozkaz, żołnierzu.

            Wartownicy spojrzeli po sobie, najwyraźniej dochodząc do wniosku, że więcej kłopotów przysporzy im zatrzymanie przybysza, niż wpuszczenie go. Starszy z nich rzucił przez wizjer nakaz otworzenia wrót i po chwili odsunął się rygiel, a skrzydło się uchyliło.

- Czy wolno mi spytać – odezwał się nieśmiało młodzik, - co ten brudny ork ma takiego ważnego do powiedzenia królowi?

            Mężczyzna pchnął więźnia przez przejście, chcąc mieć go w polu widzenia. Dopiero wtedy nachylił się do ciekawego wartownika i szepnął:

- Że nadszedł kres jego rządów.

            Oczy młodzieńca niemalże wyszły z orbit na widok obnażonego ostrza, które nagle znalazło się w dłoni przybysza. Mężczyzna szybko wbił miecz w gardło chłopaka, zanim wydobył się z niego krzyk. Jednym ruchem wyszarpnął klingę i ciął nią starszego wartownika, wykonując półobrót.

            Z wnętrza budowli doszedł go stłumiony syk. Przybysz wyciągnął miecz w stronę wejścia i ujrzał swego więźnia zaciskającego łańcuch kajdan na szyi strażnika. Po chwili uduszony gwardzista został delikatnie położony na ziemi przez wysoką postać.

- Ten był ostatni. Może już to ze mnie zdejmiesz? – wyciągnął w stronę mężczyzny skute dłonie.

            Ten sięgnął po klucz przypięty do pasa i za jego pomocą uwolnił fałszywego więźnia.

- Uprzątnijmy ciała. Teraz musimy działać szybko.

            Odciągnęli trupy w boczny zaułek i przykryli je pod walającymi się tam śmieciami. Ork podniósł jedną z halabard wartowników i uniósł ją w stronę księżyca, obserwując ostrze w jego blasku. W wielkich zielonych dłoniach drzewiec zdawał się być tylko kijkiem.

- Ludzka słabo wyważona broń – mruknął. – Powinniście się uczyć od mych braci z zachodu, jak wygląda prawdziwy oręż.

- Dość gadania. Idziemy.

            Po cichu wślizgnęli się do pałacu i zaryglowali za sobą drzwi. Kluczyli między kolumnami i bocznymi przejściami, unikając każdego napotkanego patrolu. Korytarze spowijał mrok rozświetlany jedynie kilkoma pochodniami.

            Wreszcie dotarli do osobistych komnat władcy. Holu pilnowało dwóch wędrujących po nim strażników oraz druga dwójka nieodstępująca wejścia na krok.

            Kiedy patrol znalazł się blisko wnęki, ork wyskoczył, powalając jednego z żołnierzy potężnym zamachem berdysza. Drugi z nich się uchylił i krzyknął coś do pozostałych. Towarzysz zielonoskórego wypadł z mroku i szybkim pchnięciem przebił strażnika.

            Wartownicy otrząsnęli się z osłupienia i stanęli w gotowości. Jeden z nich warknął coś do drugiego i tamten puścił się biegiem w przeciwną stronę. Drugi stanął na rozstawionych nogach, zagradzając intruzom drogę.

- Musimy go złapać! – syknął mężczyzna. Wyciągnął sztylet i rzucił nim w oddalającego się wartownika. Ostrze weszło po samą rękojeść, wydobywając z gardła tamtego pełen bólu jęk. Trafił go w ramię. Uciekinier zachwiał się, ale biegł dalej.

            Ork krzyknął w złości i staranował stojącego mu na drodze wojownika. Solidnym kopniakiem rzucił go na ziemię i pobiegł za oddalającym się żołdakiem.

            Człowiek zrozumiał, że musi sam dokończyć dzieło. Dobił leżącego gwardzistę i wparował do sypialni króla. Z korytarza dobiegł go odgłos walki i donośny krzyk.

            Hałas obudził władcę, który zerwał się na równe nogi, wyciągając spod poduszki niewielki nóż. Wiek nie osłabił werwy monarchy, a kilka siwych włosów na głowie nie sprawiło, że zatracił krzepę. Szybko zareagował, wykonując pchnięcie wymierzone w szyję oprawcy.

Jednak intruz był szybszy. Uchylił się i nie dał władcy czasu na unik. Ciął go przez brzuch, plamiąc królewską komnatę tryskającą krwią i wnętrznościami. Monarcha upadł na kolana z krzykiem, skróconym szybkim uderzeniem skrytobójcy. Głowa Oizona Pierwszego upadła na kunsztownie zdobiony dywan, kąpiąc go w kałuży juchy.

            Korytarz wypełnił skowyt orka i odgłos klingi wbijanej w ciało. Mężczyzna z ponurym warknięciem skierował się do wyjścia.

            Do środka wbiegło kilku zbrojnych wraz ze stojącym na ich czele dowódcą. Jego miecz ociekał czarną krwią. Doświadczony oficer jednym, precyzyjnym ciosem rozbroił zaskoczonego skrytobójcę i uderzył go łokciem w twarz. Mężczyzna upadł na plecy, tuż obok ciała zamordowanego króla.

- Marszałek Kalas…? – wychrypiał ze zdziwieniem. Otworzył usta, lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk, gdyż dowódca kopnął go w skroń i intruz stracił przytomność.

Kto zamordował króla i dlaczego? Do czego doprowadzi ów zamach? A może owa zbrodnia była tylko kamyczkiem rozpoczynającym lawinę, która przykryje sobą cały świat?

Poznasz odpowiedzi na te i inne pytania, jeżeli książka doczeka się wydania. Możesz zatroszczyć się o to już dziś i wesprzeć projekt kwotą większą bądź równą 50zł. Nie będziesz musiał chodzić po księgarniach, a nowiutki egzemplarz dotrze na podany przez Ciebie adres w ciągu kilku tygodni od premiery.

 

Jak wesprzeć i kiedy otrzymasz nagrody?

Jak wesprzeć?

To proste ;) Wystarczy wybrać interesującą Cię pozycję z paska nagród z prawej strony. Jeżeli jesteś na portalu polakpotrafi.pl po raz pierwszy, zostaniesz poproszony o stworzenie konta. To zajmuje niecałe pół minuty, nie zrażaj się :). Następnie wybierz sposób płatności (zaznacz swój bank), wykonaj przelew i gotowe! Informacje o swoich nagrodach masz dostępne na twoim profilu.

 Kiedy otrzymasz nagrody?

  To zależy w głównej mierze od tego, co wybrałeś. Jednak na pewno nie szybciej, niż planowany koniec zbiórki, tj. po 45 dniach, zaczynając od 6 października. Koszulki, krówki, wydrukowana grafika mogą zostać wysłane do tygodnia po zakończeniu zbiórki. Niestety, na książkę i e-book'a trzeba będzie trochę poczekać. Wydanie jej może zająć kilka miesięcy. Proszę o cierpliwość i zapewniam, że każdy z Was na pewno otrzyma to, co chciał ;)

 

Śledź projekt na bieżąco! Co jakiś czas będę zamieszczał nowe fragmenty!

Możesz też odwiedzić mój profil na facebooku: https://www.facebook.com/marcinbuczynskitworczosc
lub napisać do mnie maila:
marcin.buczynski1994@gmail.com

Autorką wszystkich ilustracji jest Katarzyna Studzińska; serdeczne pozdrowienia dla niej :)

Media o Twoim projekcie:

Młody sierpczanin - Marcin Buczyński - marzy o wydaniu książki - możesz mu w tym pomóc!

www.sierpc.com.pl | 2015-10-08

Marcin ukończył szkołę średnią, rozpoczął studia i nie zaprzestał kreowania świata literackich bohaterów. Właśnie ukończył swoją pierwszą w życiu książkę "Fałszywa Trójca" (jej pisanie rozpoczął już w gimnazjum). Aby mogła ukazać się drukiem oraz w formie ebooka Marcin potrzebuje 16 tysięcy złotych - na tyle wydawnictwo wyceniło prace wydawnicze i koszty druku obszernej książki liczącej od 450 do nawet 650 stron w formacie A5.

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 20.11.2015 10:10