Matylda
Dzikie pnącza ciemno zielonego bluszczu ,okalały drzewa ścisłym pierścieniem ,pięły się po pięknych Wzgórzach Piastowskich -Morenowych Wzgórzach - pokrytych lasem mieszanym w południowo -zachodniej części Zielonej Góry . Intensywna woń białych konwalii ,unosiła się lekką mgiełką w powietrzu drażniąc zmysły. Usychający bez kropli wody niewielki bukiecik delikatnych kwiatów ,leżał obok spoconej dłoni dziewczyny . Jej rozrzucone jasne włosy, zdobiły polanę jak złociste promienie słońca. Drzewa ,przybierały najpiękniejsze kształty podsycając wyobraźnię ,dotykiem drażniąc zmysły, wzbudzając zachwyt mistrzowskim malarskim kunsztem. Przepływający strumień Pustelnik szemrał cichutko odbierając sen z powiek ,usiłującej się zdrzemnąć Matyldy. To nie były jej pierwsze wagary,kiedy to zamiast skierować kroki w kierunku szkoły,skręcała w połowie drogi do zielonogórskiego lasu .Razem z nią miesiąc Maj, przechadzał się w leniwych oparach z uczuciem błogiego uniesienia. Uwielbiała ten stan wolności i oderwania od rzeczywistości. Lubiła przechadzać się po Parku Piastowskim, pokonując wzniesienia ,wzgórza Jagodowego,Góry Wilkanowskiej i Góry Tatrzańskiej, często też wspinała się po schodach do Amfiteatru im.Anny German .Przeskakiwała stopnie ,tak jak to miała w zwyczaju będąc dziewięcioletnią dziewczynką.Kiedy jeszcze uczęszczała do Szkoły Podstawowej nr 9 przy ulicy Strzeleckiej ,przychodzili tu na wycieczki z całą klasą i wychowawczynią panią Anielą Weber .Bawili się wtedy w grę : “ Raz, dwa ,trzy- Babajaga patrzy”
-zabawa polegała na tym ,że jedna osoba stała odwrócona tyłem ,,a reszta dzieci biegła w jej stronę,-
- zakrywając oczy swoimi rękami -powtarzała
-”raz,dwa,trzy- babajaga patrzy “,
-na to hasło ,trzeba było stać dłuższą chwilę nieruchomo- osoba która się poruszyła ,szła z powrotem na sam początek .
Matylda uśmiechnęła się do wspomnień,odtworzyła w pamięci moment ,kiedy i ona stała z nogą uniesioną do góry ,nie chcąc zrobić następnego kroku ,lekko też się chwiejąc nie mogła wtedy utrzymać równowagi,ale nie przejmowała się że będzie musiała wracać za linię.
-Było wtedy, tak pięknie jak teraz-rozmarzyła się dziewczyna patrząc przed siebie podziwiając otaczającą ją rozświetloną przyrodę
Przypomniała sobie fragmenty z dzieciństwa , czuła się jakby znowu siedziała lub stała na schodach i tak oddalona od rzeczywistości pomału przesuwała kontury przestrzeni zamyślonym wzrokiem.
Jako córka zawodowego żołnierza ,znała dyscyplinę wkładaną siłą przez jej wymagającego ojca. Kiedyś była posłuszna, z czasem jednak zaczął w niej narastać okres buntu. Odkryła że brakuje jej miłości ,czuła się jak dekoracyjny mebel ,przestawiany od czasu do czasu,żeby zmienić wystrój domu. Nie pamiętała mamy, od zawsze miała tylko tatę ,który bardzo mało wspominał żonę.
Niejednokrotnie wyobrażała sobie swoją mamę .Tak chciałaby ją poznać,przytulić się, ale wie -
-działa że niestety jest to niemożliwe i było jej z tego powodu bardzo smutno i ciężko na sercu."fragment
Schody na ktorych bawiła się Matylda.
Park Piastowski ,tutaj Matylda chodziła na wagary.
Strumień Pustelnika.