O projekcie
Ratujmy Pasterkę... i Szczeliniec też!
Niektórzy z Was wiedzą, innym zaraz opowiemy: od 12 lat prowadzimy w Górach Stołowych dwa schroniska górskie: Schronisko PTTK Pasterka oraz obiekt PTTK Na Szczelińcu. Robimy to z miłości, bo co tu kryć, oba te miejsca naprawdę kochamy.
Do tej pory szło nam raz lepiej, raz gorzej (zimą zazwyczaj gorzej), ale wiosna była początkiem nowego sezonu. W tym roku, jak wszyscy wiemy, stało się inaczej: Najpierw - decyzją o wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego z mocy prawa zamknięto wszystkie obiekty krótkotrwałego zakwaterowania, potem zamknięte zostały wszystkie restauracje i bary a na koniec Park Narodowy Gór Stołowych zamknął się kompletnie na odwiedzających. Nie możemy robić nic, poza serwowaniem dań na wynos dla okolicznych saren, dzików i jeleni, ale one nie są wypłacalnymi klientami.
Zatrudniamy teraz, przed sezonem 15 osób (tak, tak, tarcza nas nie obejmie), które też mieszkają w schroniskach. Zima, która zapomniała przyjść w ferie, teraz sobie o nas przypomniała, temperatura spadła poniżej zera, trzeba kupić opał i palić w piecach. Prąd, leasingi, wszystkie opłaty stałe to w normalnych okolicznościach co najmniej 100.000 miesięcznie (też czasem nie możemy się nadziwić ile to życie w górskiej wiosce potrafi kosztować)
Teraz, kiedy nasze przychody wynoszą okrągłe 0zł (słownie: zero złotych) walczymy o przetrwanie i prolongatę zobowiązań. 25.000 zł pozwoli połatać budżet i przetrwać choć jeden miesiąc.
A czym właściwie jest ta Pasterka?
DOMEM. Inaczej nie da sie o niej mówić, zawsze braknie słów. Sprobujemy Wam jednak przybliżyć ten uroczy skrawek Polski.
Pasterka - maleńka wioska zagubiona gdzieś za Szczelińcem Wielkim w Górach Stołowych to prawdziwy Koniec Świata, ale tak jak każdy koniec, to również jego Początek.
Właśnie tutaj, 12 lat temu Maciek Sokołowski wziął w dzierżawę dwa obiekty PTTK - Schronisko PTTK i Obiekt na Szczelińcu. A potem koło Maćka pojawili się kolejny ludzie pełni pasji, pomysłów i chęci do roboty.
Jeśli zapytacie, co nas tu przygnało, to pewnie wszyscy zgodnie odpowiemy: pogoń za przygodą! Trudno powiedzieć coś mniej lub więcej. Życie rzuciło nas w Stołowe w różnym czasie i z różnych przyczyn, ale gdyby nie poszukiwanie wrażeń i chęć dzielenia się nimi ze światem, to pewnie nigdy byśmy się nie spotkali. Przyjechaliśmy tutaj z różnych części Polski, jedni z Gdańska inni z Częstochowy, Solca, Łodzi czy Krakowa. Odnaleźliśmy w tym Kraju Pana Boga kawałek świata, którego postanowiliśmy uczynić naszym i którym chcemy się dzielić z innymi. Tak oto Pasterka stała się miejscem spotkań, rozmów i wspólnych wartości. Stała się po prostu DOMEM.
A jak się to wszystko zaczęło?
Skąd wziął się tu w ogóle Maciek? O tym, możecie przeczytać w jednym z rozdziałów książki "Moje Pagóry" Zbigniewa Piotrowicza, naszego przyjaciela:
"Z początku miałem duże skrupuły. Wyglądało na to, że swoim entuzjazmem wpędziłem Maćka w duże tarapaty. Wydzierżawione przez niego i pięknie usytuowane schronisko na Szczelińcu w Górach Stołowych nie działało tak, jak trzeba, a drugie w Pasterce, wzięte w obowiązkowym pakiecie, było najbardziej ponurym miejscem w polskich górach. Namawiałem go, aby wystartował do przetargu, bo prowadzenie schroniska to przecież taka przygoda, ale w zderzeniu z twardą finansową rzeczywistością nie byłem pewien, czy dobrze zrobiłem." -> cały rozdział można przeczytać tutaj.
Początkowo było ciężko, pisze Piotrek Hercog w książce "Piotr Hercog: Ultrabiografia", kierownik w Pasterce w latach 2009 - 2016:
"Wylądowaliśmy w Pasterce z malutkim dzieckiem, a tam rozpierducha, środek remontu, dym idzie z podłogi, nie ma gdzie spać i jeszcze jakaś wycieczka ma przyjechać".
Z czasem jednak miejsce spodobało się nie tylko nam, ale także innym, a innych było coraz więcej i stawali się nami. A my? Wielu z nas spotkało tu swoje szczęście, drugie połowy, święty spokój i nowych przyjaciół.
Bo Pasterka to przyjaciele. Masa przyjaciół. To nieziemska atmosfera. Chcecie dowodów? Kilkakrotnie zajmowaliśmy czołowe miejsca w rankingu Schronisk Górskich publikowanym na łamach Magazynu Górskiego NPM. Byliśmy laureatami nagrody Radio Wrocław. Dostawaliśmy nagrody za najbardziej klimatyczne miejsce wśród Schronisk Górskich w Polsce. Wymieniano nas jako naaaaajlepsze i najfajniejsze schronisko Dolnego Śląska.
A Szczeliniec?
O Szczelińcu nie trzeba chyba nikomu opowiadać. Przepięknie położone schronisko na skale, nad przepaścią. Bez żadnej drogi dojazdowej. Towary transportowane są windą a na szczyt trzeba udać się szlakiem. Albo tym z Pasterki, albo tym z Karłowa. Ale warto! Z góry rozpościera się panorama Broumovskich Ścian a w tle migocze pasmo Karkonoszy. Tuż za schroniskiem znajduje się wejście do labiryntu skalnego i na tarasy widokowe. Naprawdę mamy tu pięknie! Do tego pyszna szarlotka, gofry, nieziemskie wschody słońca i opieka, którą zapewniają pracownicy obiektu.
Co tu robimy?
Najczęściej? Stronimy od nudy! Każdy kto nas zna, wie doskonale, że spokój nie jest dla nas. Jak za długo się nic nie dzieje zaczyna nas nosić na lewo i prawo. Znaleźliśmy jednak na tę nudę kilka niezłych sposobów a naaaajlepiej wychodzi nam organizacja wszelkich wydarzeń i imprez. Co do tej pory wymyśliliśmy? Kogo gościliśmy? Zobaczcie sami:
To tutaj narodził się Maraton Gór Stołowych, dziś organizowany przez Piotra Hercoga,
tutaj odbyło się kilka edycji Festiwalu Sztuk Niebanalnych Pasterskie Anioły,
tutaj odbywa się Absolutny Koniec Lata, impreza bez wątpienia kultowa.
tutaj Jarek Michalak robi festiwal podróżniczy 17 Południk,
tutaj odbywały się Zimowe Biwaki N.P.M.
tutaj odbywa się Grande Opening, na który kiedyś zapraszaliśmy tak:
to w Pasterce koncertowali m.in.:
ADSU, Banda Ska, Cuba de Zoo, Czarna Syrena, BabuKról, Bajzel, Danny Boy Experience, Domina Przegina, Dom o Zielonych Prograch, EKT Gdynia, Akurat, Piotr Bukartyk, Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn, WaDaDa, Heebie Jeebies, Bandaż Elastyczny, Immodium, Kariera, Luxtorpeda, Neo Retros, Sama River Blues, Słodki Całus od Buby, Snap Call, Szuszmiszmegele, Żywiołak i wiele wiele innych...
Co zrobimy z zebraną kwotą?
To zależy od jej wysokości. Nie ukrywamy, że zakładany przez nas cel, 25000 zł to minimum, by przetrwać na rynku jeszcze jakąś chwilę. Na pewno nie więcej niż miesiąc. Fundusze pozwolą pokryć część miesięcznych opłat stałych. Jeśli natomiast przekroczymy zakładaną kwotę, to nasze szanse na przetrwanie pandemii po prostu się zwiększą.
Co z Waszymi nagrodami?
Kiedy kurz opadnie, kiedy wszyscy będziemy zdrowi, kiedy będziemy mogli się już na powrót do siebie przytulać, to zorganizujemy wówczas dla Was - naszych przyjaciół i gości - imprezę o nazwie Virus is Dead (VID). Podczas niej będziecie mogli odebrać swoje nagrody.
Wierzymy, mocno, że z Waszą pomocą uda nam się dotrwać do tego momentu.
Jednak co tu kryć:
potrzebujemy Was teraz jak nigdy wcześniej!
Pytacie czyje to fotki i czy autorzy wyrazili zgodę na publikację. Jase że wyrazili. Fotki należą do nas, naszych przyjaciół i znajomych. Autorzy: Małgorzata Telaga, Cris Froese Pics, Zbigniew Rabenda, prywatne zbiory Pasterki, prywatne zbiory 17 Południka i SMGS.
Dzięki wielkie!
Media o Twoim projekcie:
Ciężkie chwile dla schronisk turystycznych. Przeglądamy, co możemy sprzedać
Epidemia koronawirusa w Polsce boleśnie uderzyła w wiele branż - szczególnie w turystykę. Poza hotelami mocno ucierpiały schroniska leżące z dala od miast przy opustoszałych obecnie szlakach. O opinię na temat sytuacji zapytaliśmy Macieja Sokołowskiego, gospodarza dwóch popularnych schronisk
Góry Stołowe zamknięte, a w schronisku pustki. Pasterka i Na Szczelińcu proszą o pomoc, by nie upaść
Pasterka to najlepsze schronisko na Dolnym Śląsku: otrzymało 83,2 pkt na 100 możliwych i zajęło szóste miejsce w rankingu schronisk górskich magazynu „n.p.m.” (na 63 ocenianych). Ale gdy z powodu epidemii koronawirusa zakazano wstępu do parków narodowych – w tym do Parku Narodowego Gór Stołowych –