O projekcie
______________________________________________________________
______________________________________________________________
"Mój mąż drwal" to tytuł książki, którą... wzięłam i napisałam. Tak jakoś wyszło, sama nie wiem... Ale to dobrze. Dobrze, naprawdę :) Zawsze chciałam napisać książkę- udowodnić sobie [i światu], że mogę. Że potrafię.
Każdy twórca, niezależnie od tego co tworzy, marzy o tym, aby efekt jego pracy trafił do szerszego grona odbiorców. Malarz marzy o wystawie, fotograf o wernisażu, muzyk o koncercie... Ja marzę o tym, aby móc zobaczyć swoją książkę w wersji papierowej, wydrukowaną, z kolorową okładką, opatrzoną moim nazwiskiem. To byłoby coś. COŚ. Takie "COŚ" od dużej litery. Drukowanymi.
Celem projektu jest uzbieranie funduszy na wydanie książki "Mój mąż drwal" w 500 egzemplarzach oraz umieszczenie jej na półkach księgarni i bibliotek.
Coś więcej? Proszę bardzo! :)
(wersja dla Cierpliwych i Dociekliwych)
Taka oto propozycja - książka, a w niej ułożone chronologicznie opowiadania: wydarzenia z życia pewnej Rodziny. "Rodziny", gdyż wielkość liter ma tutaj strategiczne znaczenie:
I tak, zgadza się: Ty i Twój kot/kanarek/szczur to również Rodzina. Siła. Moc :)
Ciąg dalszy dywagacji wygląda następująco:
Ale "Mój mąż drwal" ma więcej płaszczyzn, niż ta jedna- rodzinna. W dużej części cały ten zbiór opowieści prawi o spędzaniu czasu w myśl zasady "carpe diem" oraz o... jedzeniu: o jego preparowaniu, spożywaniu lub... niespożywaniu. Myślę, że ma to bezpośrednio związek z zawodem, który wykonuje główny bohater; jak nietrudno się domyślić: jest drwalem.
Zależało mi na tym, żeby zarówno formą jak i treścią zbliżyć się do książek zwanych przeze mnie „pociągówkami”. O co chodzi? Chodzi o to, aby była to pozycja lekka, strawna oraz humorystyczna. Bo wszyscy jestesmy jacyś tacy poważni.
Zdecydowanie i zbyt poważni! :)
Czasami zdarzają się dni, kiedy mam dosyć górnolotnych powieści, molestujących moją życiową filozofię. (Moje życiowe co?!) To momenty, kiedy nużą mnie krwawe kryminały i łzawe Harlequiny (...choć ich nie czytam- i tak mnie nużą) oraz poradniki, w których można dowiedzieć się wszystkiego: od tego jak skręcić komputer ze złomu po kurioza typu "jak pokonać swędzenie wnętrza dłoni – 10 prostych kroków”. I sto stron. Po dziesięć na jeden krok. Jakby nie można było napisac po prostu: "człowieku, kaktus ci rośnie!". 4 słowa i sprawa załatwiona, wszystko jasne.
Czasem mam ochotę przeczytać coś innego. Szukałam czegoś takiego, szukałam… A że nie znalazłam – napisałam sama. I miałam przy tym niezły ubaw.
Wszystkie sytuacje i wydarzenia zawarte w książce "Mój mąż drwal" spina klamra, którą można byłoby opisać następująco: W świecie, gdzie każdy podąża za karierą i pieniędzmi, gdzie każdy jest mądry, wykształcony, ma szeroki światopogląd, niesamowitą tolerancję, ponadto zdrowo się odżywia i jest „fit”, są też ludzie, którzy żyją… inaczej. Gdzieś tam, na jakiejś szerokości geograficznej, tacy ludzie łączą się w pary, rodzą im się dzieci… Oni również mogą być szczęśliwi. Wydaje mi się, że może nawet bardziej niż ci, którzy stawiają sobie bezsensowne wymagania, podyktowane trendami lub bombardującymi nas ze wszystkich stron chwytliwymi hasłami. Wymagania, którym nie mogą sprostać. Nie mogą? A może tak naprawdę... nie chcą?
I o tym, między innymi, jest "Mój mąż drwal". Ale totalnie nie na poważnie ;)
______________________________________________________________
______________________________________________________________
Nie lubię mówić o sobie. Wolę pisać. W zasadzie o wszystkim wolę pisać, niż mówić. Mam na imię Anka. Niecodziennie, prawda? Gdybyś zapomniał, nie przejmuj się, możesz zgadywać. A zgadniesz na pewno, bo jest to najczęściej nadawane imię na całej ziemi.
Także sam rozumiesz. Mając na imię Anka musisz starać się robić w życiu coś produktywnego. Ja piszę. I wychowuję syna. Tak się składa, że syn chodzi już do szkoły, więc i jego uczę pisać. Poprawnie. Bez byków. To ważne, no nie? Czy jednak nie...? :)
Mam też męża. Moją wielką inspirację i kumpla. Przypadkiem mąż jest drwalem. Z wykształcenia. Stąd pomysły. Bo drwal to stan umysłu. Naprawdę.
Ale miało być o mnie.
Jestem zwykła. Taka…standardowa. Rozumiesz. Niecałe trzydzieści lat, praca w korporacji… Nie, czekaj, wróć. Mam jedną niecodzienną umiejętność: potrafię pisać na klawiaturze szybciej niż formułuję myśli. Nigdy nie bolą mnie od tego ani palce, ani nadgarstki (ergonomiczne stanowisko pracy górą!). Ogólnie rzadko mnie coś boli. Nie narzekam. Chociaż… od siedzenia przy biurku czasem wysiada mi kręgosłup. Tobie też? No widzisz. To jest nas dwoje. Zrzeszmy się.
Lubię ludzi. Ale nie tak jak czekoladę. Ludzie zachwycają mnie jak nie wiem co. Czekolada smakuje mi jak nie wiem co. Ludzie są jak kosmici, a czekolada jest z innego wymiaru. Zarówno jedno, jak i drugie jest dla mnie nie do ogarnięcia, pewnie dlatego zarówno ludzie, jak i czekolada to coś, czym mogę "żywić się" bez końca :)
Jak już wiesz, piszę. Piszę maile, przepisy na ciasta, listy zakupów w formie esejów… Bardzo bliskie mojemu sercu są krótkie formy. Kiedyś pisałam teksty z pogranicza fantastyki i zjawisk nadprzyrodzonych. Teraz piszę o ludziach.
Kiedyś nawet coś tam wygrałam. Nawet dwa razy. Trzy. Parę stówek. Łącznie nawet pod Belkę nie podpadało :) Ale frajda była. JAKA TO BYŁA FRAJDA! (Rzecz działa się tak jakby w innym wszechświecie, bo dawno temu, w liceum, więc już przedawnione...)
Ale wiedz, że piszę od zawsze. I chyba prędko nie przestanę.
Cześć, jestem Anka. Nie, nie jestem alkoholikiem.
A skoro już sobie wyjaśniliśmy sprawy strategiczne, przedstawiam Wam...
______________________________________________________________
______________________________________________________________
...czyli porozmawiajmy o pieniądzach
Cel jest jeden: wydać książkę. Natomiast od Was teraz zależy czy ów cel:
1. Uda się zrealizować,
2. Uda się zrealizować w ilości 500 egzemplarzy,
3. Uda się zrealizować w ilości 1000 ezgemplarzy.
Koszt założony w projekcie: 5500 zł
to PRÓG I, czyli koszt wydania 500 sztuk książek
(w kosztach: redakcja, łamanie, podwójna korekta i podstawowy pakiet dystrybucji, podatek VAT, prowizja portalu, podatek dla US, koszt wydruku i wysyłki pocztówek, które docelowo mają trafić do Was)
Jeśli akcja będzie cieszyć się powodzeniem i Waszym zainteresowaniem, będziemy mierzyć jeszcze wyżej, aby dosięgnąć
PROGU II, czyli 8500 zł - koszt wydania 1000 sztuk książek
(w kosztach: redakcja, łamanie, podwójna korekta i podstawowy pakiet dystrybucji, podatek VAT, prowizja portalu, podatek dla US, koszt wydruku i wysyłki pocztówek, które docelowo mają trafić do Was)
Tak naprawdę losy "Mojego męża drwala" są - już nie w moich, jak było do niedawna, podczas tworzenia bohaterów - a w Waszych rękach :)
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem (czyli osiągniemy I próg), do końca czerwca podpiszę umowę z wydawnictwem. Wydawnictwo z kolei zobowiązuje się do umieszczenia "Mojego męża drwala" w księgarniach w terminie 6-ciu miesięcy od daty podpisania umowy. To pół roku będzie dla nas bardzo intensywnym czasem- czasem pracy nad redakcją tekstu, projektem okładki, ulotek, zakładek... :) "Dla nas", bo zamierzam Was w to wszystko wciągnąć! :)
______________________________________________________________
______________________________________________________________
Zaczynałam sama- tylko ja i monitor, dwie ręce, dziesięć palców i 230 V w gniazdku, dzięki którym to wszystko jakoś hulało. No i towarzystwo ciągle zimnej bawarki w kubku. Jak mogłam o niej zapomnieć!
Takie były początki. W momencie, kiedy trzasnęłam pomalowanym na czerwono paznokiem w klawisz będący o dwa miejsca w prawo od literki "M" (jak "Mój mąż drwal"), sytuacja nabrała rozpędu, choć wcale się tego nie spodziewałam.
Oto ludzie, którzy od początku wspierają tak moją inicjatywę, jak i mnie :) Gdyby nie oni- nie byłoby dzisiaj tej akcji, ani całego zamieszania.
To sprawa oczywista. Gdyby nie Mama, byłby Konanowicz. Nie byłoby niczego. Oto Pierwsza, Niewątpiąca, Konstruktywnie Krytyczna, Jedyna-w-swoim-rodzaju Matka. Elżbieta. Brawa dla Mamy Eli!
Oto mój Najlepszy Kumpel. Przy okazji Mąż. Taki pakiet bonusowy, 2 w 1 :) Mąż wspiera jak umie. A umie, pod warunkiem, że chce. A że chce... Brawa dla Jakuba! :)
A tu, Kochani, Mały Wielki Człowiek. Cel i Sens. Przyszłość Świata. Największe Natchnienie. Sól ziemi. Oto Antoni. Antoni Radziejewski. Jeszcze o nim usłyszycie! Brawa dla Antoniego!
Oto Dorotka. Dorotka to żywy okaz będący potwierdzeniem ewolucji- z cichej szarej myszki, w #korpo przeobraziła się w #śmieszkapozakontrolo, który jak zasadzi mi (czerwoną szpilką) motywujacego kopa, to... to... TO ZOBACZĘ! Bijmy jej brawo, bo jak kopnie...
Brawa dla Agatki! Jako jedna z pierwszych dołączyła do drużyny "Mojego męża drwala". Agata to nasz lokalny PR-owiec i dobra dusza. Mało już takich zostało. Najważniejsze, że jedna z nich orbituje wokół nas. Oto Adzia. I jej Chapacze.
A oto przedstawiciel działu IT. Najlepszy w swoim fachu. Nie mieszka w piwnicy (naprawdę) oraz całym jego życiem NIE jest klepanie w klawiaturę (chyba). Gdyby nie jego "powinnaś napisać książkę" - również byłby Konanowicz. A tak... Dzięki Marcin. Brawo Marcin! :)
Wspierają mnie równiez instytucje:
Patronat honorowy przypadł w udziale mojemu ukochanemu miastu- dziękuję, Miasto Przeworsk
Miasto Przeworsk wspiera inicjatywę finansowo- opłaca sporą część kosztów, jakie są do poniesienia przy wydawaniu książki "Mój mąż drwa". Kwota ofiarowana od miasta Przeworsk jest już odliczona od funduszy, które zbieram podczas tej akcji.
Leśny patronat branżowy piastuje miesięcznik
GAZETA LEŚNA
oraz portal
FIRMYLEŚNE.pl
GAZETA LEŚNA to największe w Polsce pismo, a FIRMYLESNE.pl to największy w Polsce portal dla pracujących w lesie. Także najbardziej zainteresowana grupa zawodowa jest w temacie ;)
O pomyśle pisali już:
oraz słów kilka powiedziało:
To ci, którzy wspierają oficjalnie. A co się dzieje "za kulisami"?! Kochani! Jesteście fantastyczni! :)
______________________________________________________________ ______________________________________________________________
W związku z tym, że pomysł już od początku spotkał się z dużą przychylnością społeczności, za jej namową postanowiłam, że w taki a nie inny sposób zwrócę się o pomoc. Że poproszę o wsparcie samych zainteresowanych- Potencjalnych Czytelników.
Czyli Was :)
Tak naprawdę to dzięki Wam sprawy zaszły tak daleko, dzięki Wam prace posuwają się naprzód i to Wy pokazaliście mi, że marzenia można spełniać, wystarczy po nie sięgnąć i chcieć ich dotknąć, chcieć je złapać. Aby historia mogła zatoczyć koło, potrzebuję Was znowu, tym razem jako pomoc- nie ukrywam- finansową. Nie lubię prosić o pieniądze. Jakoś tak... no kurczę, nie wiem :) Ale w tym momencie tylko one dzielą mnie i Was od przeczytania "Mojego mąża drwala" w wersji papierowej :)
Poza tym crowdfunding to szansa, aby podziękować Wam za całe wspacie, jakie od Was otrzymuję. Macie do wybrania liczne nagrody, każdemu według gustu, wszystkie przygotowane tylko i wyłącznie z okazji tej akcji. Chciałabym, żebyście mieli pamiątkę Waszego Wielkiego Serca. I żeby inni widzieli, że oto wśród nich przebywają ludzie mający Wielkie Serca :)
Czyli Wy :)
______________________________________________________________
______________________________________________________________
To teraz najlepsze :) Jeśli akcja zakończy się sukcesem, z przyjemnością roześlę do Was upominki, opowiadania, książki, z ogromną chęcią napiję się z Wami piwa i upiekę to i owo, może nawet na ognisku :) Szczerze mówiąc- nie mogę się już tego doczekać :) Tak więc- szukajcie, znajdujcie, klikajcie, wybierajcie! :)
Podziękowanie na profilu FB książki ______________________________________________________________
Prześlę Ci elektronicznie jedno niepublikowane opowiadanie, będące nawiązaniem do książki „Mój mąż drwal” ______________________________________________________________
Przyjdzie do Ciebie pocztą pocztówka z okładką książki „Mój mąż drwal”. Na pocztówce Leoś odręcznie napisze chwytliwą myśl dnia.
(Do wyboru również opcja bez napisów na pocztówce, Jakoktochce (ponoć jest takie nazwisko!) ______________________________________________________________
Otrzymasz książkę "Mój mąż drwal" w pliku z rozszerzeniem .pdf ______________________________________________________________
Otrzymasz książkę "Mój mąż drwal" w pliku z rozszerzeniem .pdf
oraz podstawkę pod talerzyk (lub pod filiżankę) wykonaną przez mojego męża. ______________________________________________________________
Otrzymasz papierową książkę "Mój mąż drwal", z dedykacją i zakładką wykonaną przez mojego męża drwala. (Dedykacja oczywiscie na życzenie, nie każdy lubi jak mu się smaruje po ksiązkach..) ______________________________________________________________
Otrzymasz papierową książkę "Mój mąż drwal", na życzenie- dedykacja.
W ksiażce, w podrozdziale "od autora" znajdziesz swoje nazwisko. Ponadto znajdziesz w niej też zakładkę wykonaną przez mojego męża :) ______________________________________________________________
Otrzymasz papierową książkę "Mój mąż drwal", (opcjonalnie: z dedykacją). W ksiażce, w podrozdziale "od autora" znajdziesz swoje nazwisko ;)
Trafi do Ciebie również zakładka wykonana przez mojego męża drwala oraz słoiczek smalczyku według przepisu Mamusi (lub porcja tortilli wg przepisu drwala- do wyboru) ______________________________________________________________
Otrzymasz papierową książkę "Mój mąż drwal", (opcjonalnie: z dedykacją). W ksiażce, w podrozdziale "od autora" znajdziesz swoje nazwisko.
Trafi do Ciebie również zakładka wykonana przez mojego męża drwala oraz słoiczek smalczyku według przepisu Mamusi (lub tortilla według przepisu drwala- do wyboru)
Dorzucam również podstawkę (pod filiżankę/kubek/talerzyk) wykonaną przez.. wiadomo :) ______________________________________________________________
Otrzymasz książkę w wydaniu papierowym (na życzenie dedykacja, w książce imiennie podziękowanie za wsparcie).
Ponadto zapraszam Cię na piwo* (Wrocław, Środa Śląska, okolice) w towarzystwie mojego męża drwala**. No i moim... :)
*piwo może być kawą lub herbatą- opcjonalnie
** gdyby mój mąż nie mógł się pojawić (pracuje o różnych porach), na pewno będę ja! :)
______________________________________________________________
Otrzymasz książkę w wydaniu papierowym (na życzenie dedykacja, w książce imiennie podziękowanie za wsparcie).
Ponadto zapraszam Cię na piwo* (Wrocław, Środa Śląska, okolice) w towarzystwie mojego męża drwala**. No i moim... :) Pod piwo dorzucam drewnianą podstawkę. Już na miejscu dorzucam.
*piwo może być kawą lub herbatą- opcjonalnie
** gdyby mój mąż nie mógł się pojawić (pracuje o różnych porach), na pewno będę ja.
______________________________________________________________
Otrzymasz książkę w wydaniu papierowym (na życzenie dedykacja, w książce imiennie podziękowanie za wsparcie plus zakładka.
Ponadto zapraszam Cię na piwo* (Wrocław, Środa Śląska, okolice) w towarzystwie mojego męża drwala**. Będę też i ja :) Podczas degustacji trunku dostaniesz ode mnie podstawkę, słoik smalczyku lub porcję tortilli- dogadamy się przed spotkaniem.
*piwo może być kawą lub herbatą- opcjonalnie
** gdyby mój mąż nie mógł się pojawić (pracuje o różnych porach), na pewno będę ja :)
______________________________________________________________
Poza papierową wersją książki, z dedykacją i zakładką), zapraszam Cię na piwo* (Wrocław, Środa Śląska i okolice) w towarzystwie moim i mojego męża**
Dodatkowo otrzymasz podstawkę pod [piwo] filiżankę oraz blaszkę najlepszej na świecie szarlotki wykonanej według przepisu... MOJEJ MAMY :)
*piwo może być kawą lub herbatą- opcjonalnie
** gdyby mój mąż nie mógł się pojawić (pracuje o różnych porach), na pewno będę ja :)
______________________________________________________________
Otrzymujesz książkę w wydaniu papierowym (na życzenie dedykacja, w książce imiennie podziękowanie za wsparcie + zakładka), poza tym:
zapraszam Cię do województwa Dolnośląskiego na wspólne ognisko (elementy Buszkraft. Chciałam napisać "elementy surviwalu", ale mąż zapowiedział, że nie ma w planie biegać z siekierą po lesie za niewinnym człowiekiem. Więc surviwalu niet.) w pięknym miejscu, z rodziną drwala. W pełnym składzie :) ______________________________________________________________
Otrzymujesz książkę w wydaniu papierowym (na życzenie dedykacja, w książce imiennie podziękowanie za wsparcie, zakładka), poza tym:
Zapraszam Cię do województwa Dolnośląskiego na wspólne ognisko (elementy Buszkraft) w pięknym miejscu, z rodziną drwala. W pełnym składzie :)
Na odchodne dostaniesz ode mnie słoik smalcu lub tortillę- do uzgodnienia przed spotkaniem oraz podstawkę wykonaną przez mojego męża :) ______________________________________________________________
GRATULACJE- zostajesz patronem książki :)
Otrzymujesz do 5ciu* egzemplarzy papierowych "Mojego męża drwala", Twoje logo lub nazwa pojawi się na okładce książki, ponadto wewnątrz znajdziesz imiennie podziękowanie za wsparcie oraz [dedykację] i zakładkę.
Ponadto: zapraszam Cię do województwa Dolnośląskiego na wspólne ognisko (elementy Buszkraft) w pięknym miejscu, z całą rodziną drwala.
*możesz wybrać ile chcesz ich dostać :) ______________________________________________________________
Nagroda "full serwis"- poza tym, że zostajesz patronem książki, otrzymujesz do 5ciu* egzemplarzy papierowych "Mojego męża drwala", Twoje logo lub nazwa pojawi się na okładce książki, ponadto wewnątrz znajdziesz imiennie podziękowanie za wsparcie oraz [dedykację] i zakładkę.
Ponadto: zapraszam Cię do województwa Dolnośląskiego na wspólne ognisko (elementy Buszkraft) w pięknym miejscu, z całą rodziną drwala.
Otrzymasz dodatkowo smalczyk (lub tortillę- do uzgodnienia) oraz blaszkę najlepszej na świecie szarlotki oraz 10 podstawek wykonanych przez mojego męża.
*możesz wybrać ile chcesz ich dostać :) ______________________________________________________________
Nagrody zawierające papierową wersję książki będą rozesłane w momencie, kiedy książka zostanie wydrukowana i dostarczona do mnie. Będzie to albo końcówka tego roku albo początek roku 2018.
Pozostałe nagrody zostaną zrealizowane DO 3 MIESIĘCY od daty zakończenia akcji (czyli do końca września 2017 roku). Wiele zależy od zainteresowania, jakim będzie cieszyć się projekt, czyli od ilości wybranych przez Was nagród :) 3 miesiące to bardzo górna granica :)
______________________________________________________________
______________________________________________________________
Jeśli macie jakiekolwiek pytania, sugestie, zastrzeżenia - cokolwiek - kontaktujcie się ze mną, śmiało. Jestem pod mailem:
ankaradziejewska@gmail.com
albo na stronie FB książki- przy okazji zapraszam na nią po porcję wieści "zza kulis". Myślę, że każdy z zainteresowanych powinien odwiedzić ją chociaż raz, choć na chwilę :)
--> KLIK! <--
Media o Twoim projekcie:
Podsumowanie akcji :)
Pamiętacie Ankę Radziejewską? Bohaterkę naszego cyklu rozmów z ciekawymi ludźmi z terenu powiatu średzkiego? Dzięki Waszej pomocy, licznych instytucji i internautów z całej Polski, już za pół roku w księgarniach pojawi się jej książka „Mój mąż drwal”