Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Dorota Kościukiewicz-Markowska

Dorota Kościukiewicz-Markowska

Szczecin, Poland

Niepoprawna marzycielka wierząca, że człowiek ze swej natury jest dobry. Trzeba to tylko sobie uświadomić. I działać.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

2311 PLN z 10500 PLN

24 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

22%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 16.09.2016.

Mądre bajki z dobrą puentą. Dla dorosłych i dla dzieci.

O projekcie

"Bajeczki nie tylko dla Majeczki" to książka niezwykła. Ba! Bajkowa nawet! Przekonaj się sam, przeczytaj o projekcie i pomóż nam wydać mądre bajki z dobrą puentą :)

"Bajeczki nie tylko dla Majeczki" są to bajki terapeutyczne dla dorosłych i dla dzieci, stworzone po to, aby poszerzyć punkt widzenia, aby odkryć w sobie mądrość. Pokazujemy w nich, że dany problem czy sytuację można zobaczyć z szerszej perspektywy - tak byśmy mogli lepiej podejmować decyzje i dzięki temu szczęśliwiej żyć:)

Łamiemy w nich pewne nieaktualne stereotypy, stawiamy pytania, przedstawiamy temat z innego kąta, uczymy "dobrych" wartości, odświeżamy z lamusa pewne cechy charakteru, które nie są dziś na topie. 

Jest to książka, która w swojej metaforze zawiera dużo elementów psychologii, szczególnie przedstawia temat emocji, niekiedy ciężkich relacji międzyludzkich ale też i dążenia człowieka do równowagi i szczęścia. Pokazuje też smutki, cierpienie, osamotnienie czy nawet śmierć - jako naturalne elementy życia oraz przedstawia drogę, jaką każdy bohater przebywa by na koniec dotrzeć jak to w bajkach bywa do dobrej puenty:)

 ______________________________________________________________________________

 

O Dużej, która nie potrafiła kochać.  

– Dlaczego nie potrafisz mnie kochać? – spytała odważnie Mała żółta kulka Dużej.

– Chcesz wiedzieć?! – krzyknęła Duża niebieska, stając się dzięki temu jeszcze większą.

– Hmm – szepnęła Mała, stając się coraz mniejszą.

– Bo mnie denerwujesz. Cały czas – odparowała Duża.

- Ale czym? Przecież ja nic złego nie robię... - spytała cicho Mała.

– Tym, że tobie wszystko się udaje, że robisz to, co chcesz, a to bardzo, bardzo drażni! – krzyknęła Duża, zbliżając się do okrągłych drzwi nory.

– Przecież ja robię tylko to, co lubię. Nikogo nie chcę ranić… – głos Małej był coraz cichszy.

– I w tym problem. No widzisz. Każdy robi to, czego nie lubi, a ty co sobie wyobrażasz? Że jako jedyna kulka w całym mieście będziesz robiła to, co lubisz?! Nie! W naszym mieście są pewne reguły, a ty non stop je łamiesz! – krzyknęła Duża, ze wściekłością wypadając z nory.

– Nienawidzę jej! – syknęła pod nosem, tocząc się szybko w stronę centrum miasta. – Co ta smarkula sobie wyobraża? Ma wszystko w życiu! I jeszcze chce mojej miłości! Bezczelność.

Mała poturlała się za to w kierunku ciepłego parku i przycupnęła pod drzewem. Zaczęła obserwować z nostalgią rodzinę bawiących się w piasku wróbli.

– Jakie one są szczęśliwe – pomyślała – bawią się razem radośnie, beztrosko. A my?... – Dlaczego u nas są takie dziwne zasady? – pomyślała smutno – każdy robi to, czego nie lubi i jest nieszczęśliwy. Dlaczego tak jest? Dlaczego? – pytała samej siebie. 

Wtem zauważyła kątem oka turlającą się w jej kierunku pomarańczową, dorodną kulkę.

– Hej, co tak siedzisz smutna? – spytała Pomarańczowa, największa kulka.

– A nic – westchnęła Mała – zawsze myślałam, że robię dobrze, bo robię to, co lubię, ale chyba robię coś niedobrze…

– Dlaczego tak myślisz? – zapytała z prawdziwym zaciekawieniem Pomarańczowa.

– Bo widzisz. Ja denerwuję Dużą – szepnęła Mała – i ona mnie przez to nie kocha… – dodała cichutko.

– Nie martw się Mała. To zazdrość. Duża po prostu robi tylko to, czego nie lubi. A ty drażnisz ją, bo robisz to, co lubisz – powiedziała Największa rzeczowo.

– Czy jest na to lekarstwo? – spytała Mała.

­ Tak, nazywa się czas – odpowiedziała Największa i znikła, turlając się w stronę pobliskich drzew.

– Czas? – pomyślała Mała, patrząc w niebo.

Minęło kilka lat. Mała urosła, Duża postarzała się…

Pewnego razu Duża wtoczyła się do nory Małej. Słyszała od Największej, że Mała zachorowała. Mała nie wychodziła ze swojej nory od dłuższego czasu.

– Co porabiasz Mała? – rzekła zaczepnie.

– Nic – odparła Mała ciężko. 

Duża patrzyła na podkrążone oczy Małej, na jej słabość i kruchość, i zrobiło jej się żal.

– Mała, a co ty właściwie lubisz robisz?

– Teraz to nic. Nie mam na nic siły – odpowiedziała.

– Jak to, ty Mała nie masz siły? – spytała Duża coraz bardziej zasmucona.

– A co najbardziej lubiłaś robić? – spytała z drżącym sercem, patrząc na chorą Małą.

– Rysować – szepnęła Mała.

Duża potoczyła się do sklepu. Kupiła kredki i blok rysunkowy i wróciła pędem do nory Małej.

– Rysuj – powiedziała, chcąc wykrzesać energię u Małej – pokaż co, potrafisz.

Patrzyła, jak Mała bierze do słabych rączek kredki i próbuje nimi rysować. I choć rysunki wychodziły bardzo niezdarnie, wydało jej się, że w oczach Małej zobaczyła blask. 

– Minęło dużo czasu… – powiedziała Mała, patrząc życzliwie na Dużą.

– Minęło dużo czasu – przytaknęła Duża z żalem w sercu.

– Straciłam go… – dodała Duża. – Nigdy go nie miałam wystarczająco. Szczególnie dla ciebie. Pamiętasz, kiedyś spytałaś mnie, dlaczego cię nie kocham? Teraz mam inną odpowiedź. Nie interesowało mnie twoje życie, bo robiłaś zawsze to, co lubiłaś. I denerwowało mnie to, bo pokazywało mi, że ja mogłabym tak samo. Robić coś, co lubię, a nie to, czego nie lubię. A ty cały czas inspirowałaś mnie i denerwowałaś jednocześnie. Teraz wiem, że nigdy, przenigdy nie przestałam cię kochać. Ja tylko nie potrafiłam tego wyrazić ani tego zauważyć. Zawsze cię kochałam, Mała. Straciłam tyle czasu… Kompletnie bez sensu.

Mała patrzyła na Dużą spod lekko przymkniętych, ciężkich powiek. Przypomniała jej się Pomarańczowa i lekarstwo, o którym mówiła.

– Szkoda, że nie mogłam podarować ci czasu… – powiedziała, turlając się powolutku w kierunku Dużej.

– Mała, właśnie, że dawałaś mi go, ja go tylko nigdy nie chciałam brać – odpowiedziała Duża, hamując łzy, patrząc na słabość Małej – ale teraz chętnie go wezmę. Mogłabyś opowiedzieć mi coś o sobie? – spytała z prawdziwym zaciekawieniem.

– A wiesz? Nie ma o czym za dużo mówić – powiedziała Mała cicho.

– Opowiedz, opowiedz – poprosiła Duża.

Mała zaczęła więc opowiadać Dużej o pasji życia, o tym, co lubiła i dlaczego.

– Mogę ci zadać jedno pytanie? – spytała w końcu Duża.

– Jasne – rzekła Mała coraz bardziej ożywiona.

– Jak odnaleźć to, co się lubi robić? Bo ja nie wiem jak… – spytała z zainteresowaniem Duża.

– Jak robisz coś, co lubisz, to czas staje… – odpowiedziała Mała.

– Naprawdę? To mamy w takim razie jeszcze mnóstwo czasu, bo odkryłam, że lubię z tobą przebywać! – odpowiedziała Duża, uśmiechając się przez łzy.

Dzień kończył się. Wróble dalej szalały w parku radośnie, a obie kulki – Duża i Mała były w końcu szczęśliwe z bycia razem, rozmawiając ze sobą do późna w nocy. 

I tak to się zdarzyło, że czas rzeczywiście stanął w miejscu. A one rozmawiały, rozmawiały i rozmawiały... A czas się nie kończył. - Bo jak się jest w teraźniejszości to czas znika - dało się słyszeć ostatni komentarz Małej, tuż przed zaśnięciem.

 

Dwie inne bajki znajdziesz na stronie: www.szkolaszczescia.com.pl/bajki

 

   ___________________________________________________________________________

 

Autorką wszystkich bajek jestem ja - Dorota Kościukiewicz-Markowska.

Na co dzień jestem redaktor naczelną magazynu „Szczęście podaj dalej”   (www.szczesciepodajdalej.com). Uwielbiam pisać o szczęściu, mówić o szczęściu i słuchać o szczęściu:). Jestem absolwentką Psychologii Pozytywnej na Uniwersytecie Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Neurokognitywistyki na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym.

Ponad rok temu założyłam Szkołę Szczęścia, w której m. inn uczę medytacji uważności oraz psychologii pozytywnej. Prowadzę szkolenia i warsztaty z tej tematyki. Jestem również kierownikiem badań naukowych nad roczną medytacją uważności „Medytacja365”. Prowadzę i rozwijam także grupę na facebooku o nazwie "Dobro jest dobre".

Ogólnie mówiąc jestem trochę "błękitnym ptakiem", który po wojażach po całym świecie swoje szczęśliwe gniazdo odnalazł w Polsce, w rodzinnym mieście Szczecinie:)

Z zawodu jestem ekonomistą. Mieszkałam siedem lat w Meksyku. Byłam modelką, fotografem, dyrektor artystyczną, malarką, wizażystką. Wydałam jedną powieść pt. "Bez wysiłku" i jeden album z bajecznie kolorowymi fotografiami pt. "Pałac kolorów". Próbowałam wszystkiego z ufnością i wiarą dziecka idąc zawsze za głosem swojego serca. Zmieniałam i przekształcałam. Dopasowywałam się. Czasami stałam w miejscu. Czasami przyspieszałam i robiłam siedmiomilowe skoki.

Teraz jest właśnie taki skok. Z bajkami. Znów moje serce poczuło nowy zew i powiedziało: "Zrób to". No więc zrobiłam. Napisałam bajki dla mojej kochanej córeczki, które okazały się bajkami nie tylko dla niej i nie tylko dla dzieci...

Więcej o mnie przeczytasz pod adresem: www.szkolaszczescia.com.pl/o-mnie

 

Autorką wszystkich ilustracji jest moja 6-letnia córeczka – Maja.

Cudowna istota, kochająca rysować tak bardzo, jak ja pisać. Stąd mamy bardzo dobrany zespół:) Maja zaczęła rysować zanim jeszcze zacząła mówić, a jej najlepszą zabawką od zawsze był kawałek papieru i kredki.

Przelewa więc uradowana na papier te wszystkie zwierzątka, księżniczki, zagubionych królów, piękne królestwa, obce planety czy zaczarowane lustra. W jej ilustracjach jest widoczna szczerość małego dziecka oraz wielka lekkość i radość tworzenia. 

W książce wszystkie rysunki są wyłącznie jej autorstwa.

 

 

 ______________________________________________________________________________

Pewnego zimowego dnia wpadł mi do głowy TEN pomysł. Jako, że na co dzień dużo piszę, postanowiłam napisać bajki dla dzieci. Szczególnie dla jednego dziecka - dla mojej sześcioletniej córeczki. Od kiedy pamiętam opowiadałam Mai historie, baśnie, bajki i bajeczki do snu. To taki nasz mały rytuał. Szczególnie jak był jakiś problem w przedszkolu, lub z emocjami czy z przyjaciółkami - moje bajki opowiadane Mai były bajkami terapeutycznymi. Pomagałam jej za pomocą metafory rozwiązać problem. Zrozumieć sytuację. Zobaczyć ją z innego kąta. Poszerzyć jej punkt widzenia. I tego pamiętnego, zimowego dnia, gdy noce są długie a co za tym idzie i długie są bajki, postanowiłam to wszystko jakoś spisać. Pogrupować na tematy i zostawić Majusi coś po sobie. Aby kiedyś tam, w dalekiej przyszłości miała punkt odniesienia i wiedziała, że mama kochała ją bardzo. Żeby wiedziała, że zawsze, kiedy tylko mogłam pomagałam jej w zrozumieniu tego dziwnego ale i ciekawego świata. Żeby czuła, że ja nadal gdzieś tam jestem i wspieram ją swoimi małymi i dużymi historiami. Swoim doświadczeniem i swoją wiedzą. Spisaną. Dla niej. To miał być na początku taki nasz mały, familijny projekt. Maja wymyśliła nawet w jaki sposób będzie napisane na okładce: mama Dorota - pisała, córeczka Maja - ilustrowała i tata Paweł - wydawał:) Bardzo nam się spodobał ten pomysł i... na tym się skończyło. 

Aż przyszła wiosna a wraz z nią moja świadomość. Co ja właściwie robię? Czas leci, ja uwikłana w wiele rzeczy, a bajki? Nic. Zero. Ani jednej. Tik-tak. Czas mknie jak opętany. Kiedy mam napisać? TERAZ - przyszła odpowiedź z wnętrza mnie. Rzuciłam więc na kilka tygodni WSZYSTKO. I z niezwykłą determinacją napisałam je. Jakbym dosłownie zaraz miała umrzeć. Jakby to była sprawa życia i śmierci. I była. Bo raptem zdałam sobie sprawę, że jeśli nie napiszę tego dzisiaj, to nie napiszę tego nigdy. A żałowałabym okropnie, gdybym opamiętała się widząc w lustrze staruszkę... Bo to mogłoby oznaczać, że Maja sama ma już własne dzieci...

Powstały więc bajki. Uniwersalne. Nie tylko dla Mai. I byłoby wielkim egoizmem trzymać je tylko dla nas. Dlatego postanowiłam, że się nimi podzielimy:)

Bo są one naszą wspólną wartością. Naszym wspólnym dobrem. I niech idą potem dalej w świat i niech uczą nasze dzieci ale też i nas - rodziców.

Bo książka jest dość niezwykła. I dzięki niej wejdziesz nie tylko w świat dziecka ale i w swój własny świat relacji międzyludzkich, emocji, smutków, lęków. Może dzięki tym bajkom sam dużo zrozumiesz, może zaczniesz zadawać inne pytania i w końcu dzięki temu usłyszysz inne odpowiedzi? Może...

Chciałabym też aby moja córeczka, gdy dorośnie miała możliwość życia w dobrym świecie i te bajki to jest mój maleńki wkład, jaki mogę z mojej strony w tę jej lepszą przyszłość dać. Zastaliśmy świat takim, jakim jest. Ale to nasza wspólna odpowiedzialność, jaki świat przekażemy naszym dzieciom. Wierzę, że możemy pomimo wszystko zostawić po sobie lepszy świat, nie gorszy, a Wy?...

 ___________________________________________________________________________

 

 

1. Historia o zaczarowanym lustrze, które w końcu się ogarnęło. 

2. Gdyby kózka nie skakała, to by życia nie zaznała. 

3. O tym, jak słowik przestał śpiewać. 

4. Historia o rodzinie państwa Milczków i sile komunikacji.

5. Szczęście na stole króla.

6. Co jest ważne? – zwierzęta leśne na przyjęciu u sowy.

7. O wilczku szaro-burym, który nie wierzył w siebie.

8. Święta krowa.

9. O złej czarownicy, która stała się zła bo nikt jej nie lubił.

10. Jaś, chłopiec z innej planety.

11. O Dużej, która nie potrafiła kochać. 

12. O Patryku, żółwiku, który nie potrafił marzyć.

13. O żyrafie, która wierzyła, że jest żółwiem.

14. Historia o osiołku, który siedział w domku.

15. Ślimak Sebastian i wyprawa na koniec świata.

 

 

 

  ___________________________________________________________________________

  

Zebranie kwoty 10.500zł pokryje nam koszty składu książki i druku 1.000 egz. 

Planowany format książki to 18x26cm (ok.180 stron - full color). Wszystko pięknie złożone i wydane na bardzo dobrej jakości papierze. Wspierając nas na tym etapie otrzymasz swój egzemplarz w pierwszej kolejności (zanim nakład trafi do księgarń).

Jeśli zbierzemy 11.500zł to książka zyska grubą okładkę.

Kwota 15.000zł pozwoli nam na dodanie do książki większej ilości bajek (książka będzie grubsza :) )

Jeśli uda nam się zebrać 20.000zł to powstanie również audiobook z bajkami.

Jeśli zbierzemy ponad 20.000zł to książka zostanie wydana w większym nakładzie.

  ___________________________________________________________________________

 

 

Około 3 miesiące od zakończenia projektu. Wybrana nagroda na pewno trafi do Ciebie przed Świętami :) 

  ___________________________________________________________________________

  

Dlatego, abyśmy dzięki Wam mogli spełnić nasze marzenie:) Książka już jest praktycznie gotowa. Bajki napisane. Ilustracje Maja kończy rysować.

Wierzymy w nasz projekt, że może coś zdziałać. Że może coś zmienić. Że dzięki edukacji dzieci i rodziców możemy żyć kiedyś w lepszym świecie. Że nasze dzieci będą miały większą mądrość, empatię, zrozumienie. Że świat, który po nas odziedziczą będzie miał jeszcze jakieś wartości. Dlatego wierzymy, że znajdą się ludzie, którzy nie tylko wesprą nasz projekt abyśmy mogły mieć w rękach naszą wspólną książkę ale też i później będą ją czytać dzieciom i zmieniać ten świat na lepszy. Dlaczego? Bo lubimy ludzi. Bo wierzymy w ludzi. I wiemy, że z natury są oni dobrzy. 

   ___________________________________________________________________________

 

Dorota Kościukiewicz-Markowska
www.facebook.com/DorotaTv
e-mail: dorota@dorota.tv
tel. 506 588 129

 

 

 

 

 

Media o Twoim projekcie:

Szczecinianka chce wydać bajki terapeutyczne

radioszczecin.pl | 2016-09-02

Pani Dorota Kościukiewicz-Markowska prowadzi własną szkołę medytacji a teraz chce wydać swoje bajki. Jak sama mówi, te historie mogą być również doskonałą pozytywną terapią.

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 16.09.2016 09:09