Norbert Ziętal
O projekcie
Tak zaczyna się ta historia: kapsułę czasu w 1909 roku przygotował ks. Paweł Domin, wówczas wikary rzymskokatolickiej parafii w Kańczudze, w dzisiejszym województwie podkarpackim. Po 106 latach kapsuła została znaleziona przypadkowo, w jednej z wiosek koło Kańczugi.
Dopisanie dalszego ciągu tej historii to nasze zadanie
Kim jesteśmy
Norbert Ziętal - lider projektu, od 1996 r. dziennikarz. Obecnie pracuje w redakcji Gazety Codziennej "Nowiny" oraz portalu Nowiny24.pl w Przemyślu. Spora część jego tekstów dotyczy tematy historycznej.
Janusz Motyka - dziennikarz, regionalista, pasjonat regionalnej historii. Prezes Galicyjskiego Towarzystwa Genealogicznego. Autor wielu publikacji historycznych, m.in. monografii jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych.
To chcemy zrobić
Zadaniem śledztwa będzie zidentyfikowanie osób, miejsc i wydarzeń opisanych w dokumentach znajdujących się w kapsule. Porówanie ich z dostępną wiedza historyczną. Jednak przede wszystkim zalezy mi na osobie autora kapsuły, ks. Dominie.
Chcemy się dowiedzieć o nim jak najwięcej, jak żył, jakim był człowiekiem, jakim był duchownym. Niewiadomą jest, gdzie kapsuła została zamurowana i w jakich okolicznościach - to także bedę chciał wyjaśnić.
Informacje skonfrontujemy z oficjalną, dostępną wiedzą historyczną, a wynki śledztwa przedstawię w publikacji. Będzie ona swoistym poradnikiem, zbiorem wskazówek dla osób, które chciałyby się zająć "historycznymi śledztwami", choćby badając stare dokumenty znalezione w swoim domu.
Znajdowała się w stercie gruzu zwiezionego na budowę domu. Po otwarciu jej znalazcy zobaczyli mnóstwo różnych dokumentów. Wśród nich najważniejszy jest list pisany do czytelnika z przyszłości.
Fragment treści listu z 1909 r.:
Do listu dołączony był ciekawy opis dnia, w którym została wykonana kapsuła. Są pewne wskazówki, gdzie została zamurowana.
Są gazety z 1909 r., plakaty, bilety kolejowe.
Jest też kilkadziesiąt, historycznie bardzo cennych karteczek z imionami i nazwiskami dzieci, które w 1909 r. przystępowały do I Komunii Świętej.
To chcemy zrobić
Z prośbą o pomoc w odczytaniu listów i innych dokumentów z kapsuły, a także w dotarciu do informacji o ich autorze, znalazcy zwrócili się do mnie. Liczą, że w pełni wykorzystam swoje blisko 20-letnie doświadczenie reporterskie. Kapsuła to interesujący materiał na historyczne śledztwo reporterskie.
Podpowiemy, jak prowadzić własna badania
Sporo osób w swoich domach, lub należących do ich rodziców czy dziadków, natrafia na stare dokumenty, fotografie. Zastanawia się kim były osoby, które są wymienione w dokumentach bądź znajdują się na zdjęciach. O pomoc w śledztwie poprosiłem Janusza Motykę z Przemyśla, wieloletniego prezesa Galicyjskiego Towarzystwa Genealogicznego, od ponad 30 lat zajmującego się genealogią.
Nasze śledztwo będzie dobrym materiałem edukacyjnym dla tych, którzy amatorsko chcieliby się zająć badaniem historii swojej rodziny. Przy współpracy z Januszem Motyką, opracujemy poradnik dla genealogów - amatorów, swoiste ABC badacza rodzinnych korzeni.
Poradnik dla genealogów - amatorów
Podpowiemy w nim, jak zabrać się za czytanie dokumentów, gdzie weryfikować podane w nich informacje. Wyjaśnimy, które dokumenty warto szczególnie starannie przechowywać i dlaczego. Wskażemy gdzie szukać informacji o swoich przodkach.
Te wszystkie wskazówki, a także opis naszego śledztwa historycznego znajdą się w publikacji, której wydanie, obok samego śledztwa, jest kluczowym celem mojego projektu. Wydawnictwo będzie uzupełnione o zdjęcia dokumentów znajdujących się w kapsule. Będzie to niezwykle praktyczny wymiar naszego projektu, bo badanie korzeni swojej rodziny staje się coraz popularniejsze na świecie i w Polsce. Użytkownik znajdzie w niej sposób postępowania i cenne wskazówki dotyczące własnych badań.
Warto wesprzeć nasz projekt
Dzięki temu każdy ofiarodawca dołoży własną cegiełkę do lepszenia poznania naszej historii. Będzie się można nauczyć się prowadzić własne badania, wreszcie przyczynić do zachowania dla przyszłych pokoleń ponadstuletnich dokumentów.
Budżet, czyli na co przeznaczymy pieniądze
Tego typu śledztwa reportersko - historyczne, to przede wszystkim rozmowy z ludźmi, którzy mogli znać interesujące nas osoby, bądź, które znały je choćby z przekazów rodzinnych. Musimy dotrzeć do maksymalnie wielu - stąd konieczność wydatków na wyjazdy, zapewne po całym województwie podkarpackim. Szacujemy, że takich wyjazdów będzie minimum kilkanaście.
Sporą część pracy bedziemy musieli wykonać w archiwach, bibliotekach, opłacić profesjonalne kwerendy, skany dokumentów.
Ostatnia część wydatków związana jest z przygotowaniem i wydrukowaniem publikacji.
Gdy zbierzemy więcej pieniędzy niż zakładane 5 000 złotych, to:
- przygotujemy specjalną edycję poradnika genealogicznego, którą udostępnimy bibliotekom szkolnym i innym z terenu gminy Kańczuga
- osoba, które wsprła nas kwotą większą niż 29 złotych będzie mogła uzyskać fachową poradę genealogiczną przygotowaną przez Janusza Motykę, prezesa Galicyjskiego Towarzystwa Genealogicznego
- każdy ze wspierających (niezależnie od kwoty wsparcia) otrzyma od nas ciekawą historię, napisana w formie reportażu, ze zdjęciami, dotycząca najazdów tatarskich na Kańczugę i opis legendarnego kościoła we wiosce Żuklin koło Kańczugi, który spalili Tatarzy