Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Michał Chojecki

Michał Chojecki

Warszawa

Jestem artysta sztuk wizualnych, pracuję jako asystent w pracowni malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zajmuję się przede wszystkim hodowlą idei, które realizują się w postaci projektów w różnych mediach: wideo, malarstwo, książki, grafika.
W ciągu ostatnich lat odbyłem kilka wielomiesięcznych podróży na Kaukaz, Syberię, do Azji Środkowej, Indii. Są one źródłem wielkiej inspiracji w pracy artystycznej.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

6839 PLN z 6500 PLN

117 Wspierający

Udany! Cel osiągnięty

105%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 05.07.2013.

Chatka w Himalajach

Spotkanie + wywiad

Dodano 04.06.2013, godz. 11:03

W sobotę 15 czerwca 2013 o godz 19.00 w Galerii Praca w Warszawie
zapraszam na spotkanie pod tytułem "Wielka ucieczka"
dotyczące projektu Chatki w Himalajach,
będące jednocześnie finisażem wystawy "Ten kraj potężny, jego step wielki".

W programie:
- pokaz slajdów z podróży do Azji (Azja Środkowa, Syberia, Indie)
- projekcja filmów składających się na wystawę
- dyskusja o projekcie Chatki

Będzie to dobra okazja, aby porozmawiać o projekcie i podsumować dotychczasowe reakcje i opinie, serdecznie zapraszam!

Wstęp otwarty, przy czym mile widziane wsparcie kwotą o dowolnej wysokości na stronie projektu:
http://polakpotrafi.pl/projekt/chatka-w-himalajach

-------

Zapraszam do lektury rozmowy na temat Chatki, pt: "Nie można uciec tylko trochę", rozmawia Janek Nowak:


JN: Skąd się wziął pomysł budowy chatki w himalajach?

MCH: W największym skrócie jest to wynik kilku podróży odbytych na wschód w ostatnich latach, jak i konsekwencji, jakie one niosły dla mnie w życiu codziennym w Polsce.

JN: Czyli jest to ucieczka przed czymś tutaj? Czy może do czegoś tam?

MCH: Ani jedno ani drugie. Sprawa jest w moim rozumieniu o wiele bardziej skomplikowana - to ma być bardziej rodzaj rzeźby społecznej, oddziaływania na zbiorową wyobraźnię i świadomość, stwarzanie sytuacji. Nowej, ciekawej sytuacji, wobec której zadajemy sobie ważne pytania.

JN: Jakie pytania?

MCH: No właśnie o to przed czym moglibyśmy uciec i co byśmy przy okazji stracili. To jest pytanie o naszą kondycję, z natury swojej bardzo egzystencjalne. Bo sprawa z ucieczką ma dwie strony medalu - z jednej strony godząc się na taką wielka ucieczkę, rozwiązujemy wiele kwestii odcinając się od niekończącej się kawalkady problemów. Z drugiej wyrzekamy się bardzo wielu cudownych i ważnych rzeczy. Uciekając w Himalaje nie można zatrzymać się w pół drogi nie można uciec tylko trochę - to jest takie miejsce świata, które wymusza całkowitą rezygnację ze wszystkiego. No więc pytanie jest o ten bilans i co jest dla mnie naprawdę ważne.

JN: Jak Twoja chatka może być impulsem do zadawania sobie pytań przez innych ludzi?

MCH: Przede wszystkim podstawowa sprawa - to nie jest moja chatka, ja ją tylko buduję. Właścicielami tej chatki stają się wszyscy, którzy się do niej dorzucą, którzy wezmą udział w jej ufundowaniu. To trochę jak obraz, który trzeba namalować, dać mu pewien kształt, musi on o czymś mówić, być ciekawy - i idzie dalej w świat.
Weźmy taką sytuację - ciekawi cię ta perspektywa i wpłacasz 5 czy 10 złotych. Udaje nam się zebrać całą kwotę i w najbliższym roku ta chatka zostaje realnie zbudowana, dostajesz do niej instrukcję dojazdu, lokalizację, instruktaż przetrwania, informacje o tym, jak rozpalić ogień, skąd brać wodę, jakie pożywienie można wyhodować samemu, a jakie trzeba zdobywać. I ta formuła życia nie podlega modernizacji, nie starzeje się. Bez względu, czy będziesz chciał tam pojechać teraz, czy za dwadzieścia lat, sprawa będzie nadal aktualna. Musisz podejmować decyzję nieustannie, prawdopodobnie do końca życia. Tracisz wymówkę, że nie miałeś w życiu wyboru.

JN: Co skłoniło Cie do postawienia tak radykalnej alternatywy?

MCH: Perspektywa prawdziwie radykalnej alternatywy uzmysławia, że nie wystarczają jedynie kosmetyczne naprawy rzeczywistości przypisanej nam przez bieg rzeczy czy los. A tę rzeczywistość w której żyjemy w samym sercu cywilizacji nazwijmy ją roboczo zachodnią, oceniam bardzo krytycznie. Jest to cywilizacja o gigantycznym, niespotykanym w dziejach potencjale i mocy, ale wielka moc wymaga wielkiej odpowiedzialności. A tego współczesnemu człowiekowi brakuje. Ta chatka to jest wezwanie do wzięcia odpowiedzialności za bieg rzeczy, który kształtujemy. Jeśli nie chcesz tej odpowiedzialności wziąć, to możesz zrezygnować, uciec w Himalaje.

JN: Przebija przez to pragnienie powrotu do jakiegoś utraconego niegdyś stanu rzeczy. Czy perspektywa życia w Himalajach to ziszczenie tego wymarzonego, prostego życia blisko natury?

MCH: Raczej się nie zgodzę. Nie jestem zainteresowany budowaniem utopii. One są zazwyczaj projektami narzucanymi z góry i z góry skazanymi na porażkę. Dziś pociąga mnie pewien rodzaj wyzerowania, uproszczenia, ascezy, która polega na wykluczaniu różnych form nadmiaru z naszego życia, a nie zaprzeczanie. Ale to nie może być moja autorytarna decyzja - każdy musi podejmować wysiłki na własna rękę. Fundamentem są wspólne wartości. Jak już mówiłem, mnie interesuje stwarzanie ciekawych sytuacji, wobec których musimy się ustosunkować, w które chcemy się zaangażować. Zamiast negowania w wielkiej skali interesuje mnie przekształcanie w mikroskali.
A jeśli chodzi o perspektywę historiozoficzną, to dalekie mi jest bezkrytyczne patrzenie w przeszłość, bo to prowadzi do jałowego sporu. Bo czy lepiej jest jak się jeździ samochodem i szybko można się przemieścić, czy lepiej było bez samochodów w świecie, w którym nie istniały wypadki samochodowe? To nie w tym leży problem. Jest on ukryty w w tysiącu drobnych, często banalnych i sprzecznych decyzji, które podejmujemy każdego dnia i na ich poziomie rozgrywają się najciekawsze wybory.

JN: W kontekście twojego projektu słyszę często zarzut, że jest on właśnie nierealny, wydumany. Jak to oceniasz?

MCH: Gdybym tak oceniał swoje marzenia, to pewnie nigdy nie wylądowałbym ani na Syberii, która mocno zmieniła moje patrzenie na świat, ani nigdzie indziej. Ja też może dziś jestem po prostu na trochę innym etapie, niż większość z osób, które dołączają się do projektu. Widzisz, ja od wielu lat pracuję nad tym, aby ta chatka mogła zaistnieć w moim życiu, aby ten pomysł mógł się zrodzić. Wiele musiałem zmienić, wiele wyborów podjąć przez te wszystkie ostatnie lata. To wszystko odbywa się stopniowo, krok po kroku. Bo skąd się wzięły Himalaje? To nie jest taki pomysł od czapy. Lubię podróżować rozszerzając zasięg, przekraczając granice, do których dojechałem wcześniej. Naturalną konsekwencją Syberii była Azja Środkowa, serce świata, wielka czarna pusta dziura, miejsce zagadka. Pamir w Tadżykistanie to kolejny krok i wielkie doświadczenie gór. Dotarłszy do afgańskiej Doliny Wahańskiej, wąskiego skrawka oddzielającej niegdyś dwa imperia - rosyjskie i brytyjskie, nie ulegało żadnej wątpliwości, że kolejny krok musi być po drugiej stronie - Himalaje i Indie - i tak się stało. Podróżując w ten sposób mogę lepiej zrozumieć o co chodzi, wyciągnąć więcej wniosków, więcej się nauczyć, odnaleźć i odczytać więcej tropów.
Pewne wizje biorą się po prostu z dojrzewania mentalnego. Idee muszę wyhodować. Lubie to powolne tempo, w jakim rodzą się pomysły i dojrzewają do zaistnienia. Nie spieszy mi się. To o czym mówię, to jest moja droga, którą układam sobie od jakiegoś czasu. Ty nie musisz przez to przechodzić, nie musisz tą drogą podążać, aby chatka Cię dotyczyła. Ja tę chatkę buduję również dla Ciebie, bo w pewnym momencie nasze drogi się przecinają. I pytanie w tej chwili jest takie: czy droga, którą ty układasz dla siebie jest taka, że wykonasz ten gest i projekt ten będzie cię dotyczył już do końca?

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 05.07.2013 00:12