SCENA 38 / PL. ZAROŚLA NAD RZEKĄ. WIECZÓR.
Added 28.11.2016, godz. 9:28"Jerry schodzi nad wodę i siada na brzegu" - niepozornie zaczyna się w scenariuszu opis sceny, która była najtrudniejszym wyzwaniem na planie Jerryego w Tykocinie. Nie było to wyzwanie z jakimi spotkali się filmowcy na planie przygód Jasona Bourne'a albo Simona Templara (oczywiśćie tego z Rogerem Moore'em), ale też się działo.
Główny bohater wchodzi w niej do wody, idąc w kierunku stojącego na drugim brzegu psa (o nim też tu więcej napiszemy, bo Laser był niesamowity!). Narew, ze swoim silnym prądem, był tylko jednym z wyzwań. Reżyser Roman Przylipiak wspomina tę niebezpieczną scenę: "Nie licząc około 30 statystów, samej ekipy było kilkadziesiąt osób. Sebastian Łach (Jerry) był zabezpieczony specjalnymi linami biegnącymi pod powierzchnią wody, na brzegu ubezpieczał go dodatkowo kaskader, a w samej rzece - na środku pod wodą - nurek. Do tego wystarczy dodać steadicam, kilkunastometrowy kran z kamerą wiszący nad rzeką - i zabawa gotowa. Jakby tego bylo mało w tej samej scenie grał jeszcze pies - Laser".
Oczywiście tak trudne ujęcie zostało dodatkowo podkręcone... deszczem.
Więcej informacji i ciekawostek o filmie na naszej stronie: https://www.facebook.com/jerrythemovieofficial/