O projekcie
Witajcie
Cel projektu
Wydanie debiutanckiej powieści. Swoją publikacją, chciałbym zmienić nieco postrzeganie gatunku jakim jest horror wśród czytelników. Pokazać, że powieść grozy może nie tylko straszyć, ale też skłaniać do refleksji, zachęcać do poznawania nowych miejsc a także uczyć.
O mnie
Nazywam się Marcin Kowalik, jestem rodowitym Torunianinem, który obecnie mieszka w Trójmieście. Pisanie to moja pasja, którą praktykuję tak naprawdę od najmłodszych lat. Dotychczas moja twórczość zamykała się w krótkich formach literackich, takich jak poezja czy opowiadania. Pisałem zazwyczaj dla siebie i najbliższych. Kilka wierszy opublikowałem w internecie i spotkały się one z pozytywnym odbiorem. Posiadam również doświadczenie w pracy dziennikarskiej. Współpracowałem z gazetami (Nowości, Dzień Wolsztyński, Głos Wielkopolski) oraz z portalami internetowymi (zuzelend.com oraz speedwaynews.pl) Za namową przyjaciół postanowiłem zmierzyć się z czymś poważniejszym - powieścią.
Kwota o którą się ubiegam - 8000
Koszt wydania mojej powieści (300 egzemplarzy) został oszacowany na 8000. Kwota jest dla mnie astronomiczna, stąd mój pobyt tutaj. Książka jest w pełni gotowa do druku. Jeśli tylko uda mi się uzbierać potrzebną kwotę, chcę od razu ruszyć z tematem. W przypadku zebrania większej kwoty, całość przeznaczę na dodruk kolejnych egzemplarzy.
Dla darczyńców przewidziane są oczywiście różnego rodzaju nagrody i dowody wdzięczności m.in. w postaci egemplarzy książki z osobistą dedykacją czy ręcznie wykonanej biżuterii.
O książce:
Debiutancka powieść z pogranicza horroru/fantasy oparta na dawnych słowiańskich wierzeniach. Główny bohater, 32-letni mieszkaniec Torunia, boryka się z typowymi problemami dla wielu swoich rówieśników (czuje się niezrozumiany przez najbliższych, nie lubi swojej pracy, chce coś zmienić ale nie wie jak). Na skutek tajemniczych wydarzeń, zostaje wplątany w walkę ze starosłowiańskim demonem - tytułowym Porońcem. Książka łączy w sobie elementy powieści obyczajowej, horroru, fantasy i mitologii. Z uwagi na to, że główna akcja dzieje się w konkretnych miastach (Toruń i Gdańsk), czytelnik ma możliwość poznania przy okazji różnych ciekawostek i legend związanych z nimi. Publikacją tą chciałbym zmienić nieco wyobrażenie czytelników o horrorach, jako dziełach płytkich, często tandentnych i mało twórczych.
Fragmenty:
Nie chciała urodzić Chwałkowego dziecka i koniec. Zaległa z nim w łożu tylko dlatego, że był śniady i wysoki. I tak cudnie prezentował się w kolczudze, z mieczem w prawicy i tarczą w lewej dłoni. Górował nad innymi drużynnikami i był z nich najsprawniejszy. Gdy brał ją tamtej nocy, czuła, jakby miała w sobie tuzin mężczyzn. Był taki gwałtowny i namiętny. Jej kobiecość spowijały soki tak obfite, że zmoczyły niedźwiedzie skóry, na których spółkowali. Uciskał jej piersi potężnymi dłońmi i wbijał swój miecz długimi, ostrymi ruchami. Jęczała głośno, nie bacząc, że w sąsiedniej izbie śpi piastunka.
[...] Ociekał krwią, śluzem i wodami płodowymi. Zerwałem się na równe nogi, chcąc do niego doskoczyć ale ramieniem-gałęzią powstrzymał mnie i cisnął z powrotem na kanapę. Sylwia pisnęła dźwięcznym sporanem. Stwór ruszył w jej stronę. Próbowała osłonić się przed ciosem, ale nie miała żadnych szans.
Matylda zaprowadziła mnie do pokoju, który znajdował się na najwyższej kondygnacji jej domu. Musiał być rzadko używany, bowiem na framudze dostrzegłem resztki pajęczyny [...] Środek był urządzony wręcz ascetycznie. Na jego wyposażenie składały się długie, podłogowe lichtarze, na których osadzone były gromnice, pluszowy fotel oraz niewysoki stolik, na którym stała metalowa miska w kształcie odwróconej piramidy, z jakąś zawartością w środku. Dopiero gdy wszedłem głębiej, zauważyłem, że na podłodze nie ma żadnego dywanu czy wykładziny, a na gołych, dębowych deskach rozrysowany jest sporych rozmiarów symbol, którego nigdy wcześniej nie widziałem na oczy. Z pewnością nie był to pentagram. Ani ten dobry, ani zły.
Przykładowa biżuteria