Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Łukasz Lubawski

Łukasz Lubawski

Warszawa

Jestem absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi, kierunku Organizacja Sztuki Filmowej. Moją pracę dyplomową, pt.: „Pomysł na sukces polskiego filmu fabularnego”, pod kierunkiem dr Tadeusza Drewno, w której m.in. jest nakreślony pomysł na wyżej opisany film „Krzyżacy 1410: dalsze dzieje”, obroniłem na ocenę bardzo dobrą w 2011 roku. Ukończyłem wcześniej Uniwersytet Warszawski, Wydział Historyczny, stąd moje zainteresowanie historią Polski.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

100 PLN z 144000 PLN

2 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 23.08.2021.

Krzyżacy 1410: dalsze dzieje

O projekcie

Cel zbiórki

Zbieram pieniądze na prace literackie do projektu filmu, który będzie swego rodzaju kontynuacją wydarzeń „Krzyżaków”  Aleksandra Forda. Mam na celu przypomnieć i wyjaśnić losy Polaków biorących udział w Bitwie pod Grunwaldem oraz innej, zapomnianej już dziś Bitwie pod Koronowem.  Pragnę zaskoczyć widzów wspaniałym kinem. 

Bohaterstwo, honor, podwójne szpiegostwa, mistycyzm, krzyżacki fanatyzm, autentyczne wydarzenia 1410 roku, wątki sensacyjne i romansowe oraz finał, gdzie miłość wygrywa z religią.

Planuję produkcję pełnometrażowego filmu fabularnego, na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego, pt.: „Krzyżacy 1410: obrazy z przeszłości". Książka charakteryzuje się wartką akcją. Autor opiera się na przekazach Jana Długosza. Na tle walk rycerskich, Kraszewski,  przedstawia losy księdza Jana i jego pięknej siostrzenicy Ofki Noskówny oraz rycerza Dienheima. Dziewczyna wikła się w wiele zabawnych oraz tragicznych przygód.

 

W zakres prac literackich do filmu wchodzą:

- pomysł,

- nowela,

- scenariusz,

- dialogi,

- scenopis,

- teksty piosenek

- storyboard.

Autorami w/w treści będą profesjonaliści. Komplet dokumentów - prac literackich - pozwoli na dalsze planowanie produkcji filmu, m.in. dobranie reżysera, obsady, pozyskanie co-producentów. Wówczas film zostanie skierowany do produkcji. 

Bardzo dobre scenariusze często powstają na podstawie powieści. Autorem wspaniałych historii, wielokrotnie ekranizowanych jest Henryk Sienkiewicz. Wszystkie filmy, np. : „Ogniem i mieczem”, „Faraon”, „W pustyni i puszczy”, powstałe na podstawie jego powieści cieszą się ogromnym zainteresowaniem widowni.

Również kilka powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego z powodzeniem było adaptowane, np.: „Stara Baśń”, „Dzieje mistrza Twardowskiego”, „Hrabina Cosel”.

Film „Krzyżacy” (1960 r.) w reżyserii Aleksandra Forda był pierwszą polską superprodukcją i utrzymuje rekord oglądalności filmu polskiego w kinach na poziomie  przekraczającym 30 milionów widzów w kinie, nie wspominając o zasięgu telewizji - niemal każdy dorosły Polak, obejrzał go więcej niż raz. Film kończy się wspaniałą zwycięską bitwą pod Grunwaldem. Nasuwa się pytanie: co było dalej? A dalej było już tylko ciekawiej.

Film, pt.: „Krzyżacy 1410: dalsze dzieje” skupia się na wydarzeniach, które odbyły się tuż po bitwie pod Grunwaldem i w ciągu kilku miesięcy po niej. Głównym wątkiem filmu są przygody oraz miłość Niemki Ofki Noskówny i rycerza: Niemca o polskich korzeniach - Dienheima.

 

Szkic fabuły

W Toruniu, Ofka, w rezultacie podstępów dyplomatycznych, staje się bezwzględnym krzyżackim szpiegiem. Działa na niekorzyść Polaków, ostatecznie posuwa się nawet do morderstw, przez otrucie.

W tym czasie poznaje wspaniałego rycerza – Dienheima, który od razu się w niej zakochuje. Wykonuje polecenia Ofki, by jej się przypodobać. Dziewczyna nienawidzi polskiego rycerstwa.

Dienheim trafia do polskiej niewoli. Ofka przebiera się za młodego pomocnika i przebywa w orszaku króla, blisko Władysława Jagiełły. Szpieguje, szuka dogodnego momentu aby otróć Króla. Gdy to się nie udaje, Ofka przenika na krzyżacką stronę, by przekazać wnioski ze swoich przeszpiegów.

Sukces zwycięstwa pod Grunwaldem został niemalże całkowicie zaprzepaszczony. Podczas wielodniowego oblężenia Zamku Malbork, gdy wreszcie krzyżacka obrona niemalże została przełamana i wystarczyło tylko jednym strzałem z armaty rozbić ostatnią część  muru obronnego, by ostatecznie zająć zamek, Matka Boska objawiła się na murach Królowi Polskiemu. Władysław Jagiełło, który był bardzo wierzącym człowiekiem, odczytał ten cud jako znak, aby nie atakować krzyżackiego zamku. Król odesłał wojska do domów, a Malbork pozostał nie zdobyty.

Obraz „Bitwa pod Grunwaldem”, Jan Matejko 1878 r.

 

Jesienią, gdy Rycerstwo Polskie po zdobyciu kilku mniejszych krzyżackich zamków, wracało do własnych grodów i zamków, kontratakującym Krzyżakom wystarczyło podbić strategiczną mieścinę bronioną przez chłopów: Koronowo. Tak się jednak nie stało.

Finalnie miłość wygrywa z fanatycznymi przekonaniami i Ofka, by ratować ukochanego Dienheima, ostrzega biesiadujących polskich rycerzy, o nadchodzącej odsieczy krzyżackiej.

Biesiadujący Polacy szybko zebrali się od stołów, dosiedli koni i ruszyli w stronę wzgórza, które wskazała im Ofka. Po dłuższej chwili jazdy w galopie, zobaczyli zakonników, którzy akurat spożywali posiłek. Krzyżackie konie pasły się, a rycerze zakonni byli bez zbroi. Miecze i tarcze były odłożone. Nasi wrogowie zajęci byli jedzeniem. Bardzo ich zaskoczył widok galopującej polskiej kawalkady. Krzyżacy zaczęli wstawać i szukać mieczy. Ich giermkowie chwycili po bardzo ciężkie, bogato zdobione zbroje.

10 października 1410 roku stoczyła się zaciekła bitwa: Bitwa pod Koronowem. Rozpoznanie zawiodło i przeciw Krzyżakom stanęła nieliczna ale najwytrawniejsza Polska Chorągiew Rycerska.

Polacy mogli teraz natrzeć i łatwo rozbić krzyżacką odsiecz. Tak jednak nie zrobiono. Zwolniono tempa i czekano. Każdy Polak wiedział, że należy postąpić honorowo i dać uzbroić się przeciwnikowi. Zakonne zbroje, miecze, hełmy, lance i tarcze - wszystko było pięknie i grubo zdobione złotem, srebrem i szlachetnymi kamieniami, a jakość wykonania była zachwycająca. Zakonnicy wreszcie poznajdowali swoje konie, z trudem pozakładali zbroje - wszystko wymagało dużo czasu. Polacy czekali. Każdemu zakonnikowi towarzyszyło przynajmniej dwóch giermków – to było minimum, żeby opancerzonego rycerza wsadzić na ogromnego konia, który był również potężnie opancerzony i pięknie zdobiony. Jak w trakcie walki tak ciężki rycerz spadł z konia, to nie był w stanie z powrotem samodzielnie na niego wsiąść. Zresztą same konie też nie mogły o własnych siłach podnieść się po upadku ale przewrócić je było niezwykle trudno. Rycerze zakonni to byli potężnej postury ludzie, inaczej nie byliby w stanie nawet machać mieczem, a co dopiero walczyć. Co tu dużo mówić, to po prostu była elita zakonu, najwspanialsi i najbogatsi rycerze zakonni, m.in. z Frankfurtu, Monachium, czy Berlina.

Gdy po długich minutach Krzyżacy byli w końcu uzbrojeni i siedzieli na koniach ruszyli w galop do ucieczki. Polacy ruszyli w pogoń za nimi. A że polskie konie, choć nie były aż tak duże, były szybkie – mniej obciążone, ze względu na dużo skromniejsze i lżejsze opancerzenie rycerzy -  nie wspominając o lekkich łucznikach – to po chwili dogoniły uciekających. Ci widząc, że dalsza ucieczka nie ma sensu, w ostatniej chwili skręcili na wzgórze i stanęli na jego szczycie. Polacy stanęli na dole w przegranej pozycji. Krzyżacy mogli ruszyć z impetem, ze wzgórza taranując Polaków. Tak jednak nie postąpiono – zakonnicy również ujęli się honorem.

Krzyżacy wystawili jednego, najsilniejszego zakonnika. Polacy również wystawili swojego najsilniejszego rycerza. Ruszyli na siebie i po chwili Krzyżak leżał zwalony z konia. Zaczęła się zaciekła walka niemalże jeden na jednego. Bitwa stała się areną wielu zaciekłych pojedynków. Znaczna część Krzyżaków czekała na swoją kolej, zastępując pokonanych.

Polacy bić się umieli, a brzuchy mięli pełne, bo właśnie kończyli posiłek gdy przyszła Ofka. W przeciwieństwie do Krzyżaków, którzy dopiero siadali do jedzenia, gdy zmuszeni zostali do ucieczki. Po kilku godzinach Krzyżacy poprosili o przerwę w boju.

Podczas przerwy Polacy mieli co jeść i pić, bo w popłochu zakonnicy zostawili całe jedzenie, którego nie zdążyli spożyć. Krzyżacy za to, całkiem bez jedzenia i picia, stali nadal na wzgórzu. Mieli za to kilku jeńców. Jeńców wymienili na wino i jedzenie.

Znów bito się zaciekle, po kilku godzinach robiąc jeszcze jedną przerwę na picie i jedzenie, wymianę jeńców i odpoczynek. Już w trzecich zmaganiach, Jan Naszon z Ostrowiec zdobył nieprzyjacielską chorągiew, zwaną gonfalonem, co wzbudziło ogromny entuzjazm Polaków, a wywołało przerażenie wciąż liczniejszego przeciwnika.

Krzyżacy ruszyli do ucieczki. Pościg był szybszy. Pojmano jeńców, w tym naczelnego wodza armii krzyżackiej i zdobyto bogate łupy. „Koronowo” było walką kluczową, w której Polacy honorowo pokonali liczniejszego przeciwnika, ostatecznie niszcząc najważniejszą armię zakonu. W tym wszystkim największą wygraną pozostaje miłość Ofki i Dienheima, który zostaje uwolniony, a dziewczynie zostaje wybaczone.

 

"Koronowo 1410", [autor i rok nierozpoznany]

 

           O mnie

       O sobie napiszę, że jestem absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi, kierunku Organizacja Sztuki Filmowej. Moją pracę dyplomową, pt.: „Pomysł na sukces polskiego filmu fabularnego”, pod kierunkiem dr Tadeusza Drewno, w której m.in. jest nakreślony pomysł na wyżej opisany film pt.: „Krzyżacy 1410: dalsze dzieje”, obroniłem na ocenę bardzo dobrą w 2011 roku. Ukończyłem wcześniej Uniwersytet Warszawski, Wydział Historyczny, stąd moje zainteresowanie historią Polski. Będzie to mój debiut pełnometrażowego filmu fabularnego. Produkcja tego filmu jest dla mnie ogromnym marzeniem i wyzwaniem. Wierzę, że przy pomocy dobrych ludzi oraz iskry Bożej uda mi się je spełnić.

     Zwracam się do wszystkich, którym podoba się opisana przeze mnie historia, którzy chcą zobaczyć ją na ekranie oraz do tych, którym zależy na promocji naszego kraju za granicą, o finansowe wsparcie projektu. Przygotuję dla Was skromne nagrody w postaci kopii noweli, scenariusza, tekstów piosenek, storyboardu z autografami twórców. Imiona i nazwiska darczyńców będą wyszczególnione w napisach końcowych filmu, a także otrzymają oni podwójne zaproszenie na premierę fimu. Myślę, że dla wszystkich jest oczywiste, ale podkreślam, że będę mógł przekazać nagrody dopiero po udanym projekcie, a także po ich utworzeniu (scenariusz może powstawać nawet rok), zgodnie z projektem zbiórki i planem produkcji filmu "Krzyżacy 1410: dalsze dzieje". 

          Bieżące informacje dotyczące filmu można śledzić na stronie:

https://www.facebook.com/Krzyżacy-1410-dalsze-dzieje-106274947836579

 

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 23.08.2021 18:06