O projekcie
Szanowni Państwo,
zapraszamy Was do uczestnictwa w projekcie prasowym, jakim będzie reportaż z obozów dla birmańskich uchodźców w Bangladeszu, który chcemy zrealizować w redakcji Tygodnika Powszechnego.
Pogranicze birmańsko-bangladeskie pozostaje od miesięcy sceną, na której rozgrywa się dramat Rohindżów - muzułmańskiej mniejszości w Birmie, której władze tego kraju konsekwentnie odmawiają prawa istnienia. Los ponad 600 tys. uchodźców, którzy skryli się w Bangladeszu przed prześladowaniami, śledzimy na łamach Tygodnika Powszechnego niemal od początku tego kryzysu:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/mandala-przemocy-150515
https://www.tygodnikpowszechny.pl/cztery-kilogramy-149673
Obozy dla uchodźców nadal pękają w szwach. Brakuje w nich żywności, leków, coraz częściej nawet wody. Pod koniec stycznia, na mocy porozumienia między obydwoma krajami, ruszyć ma akcja relokacji części uciekinierów z powrotem do Birmy. Ale czy próba rozwiązania kryzysu w taki sposób nie doprowadzi tylko do jego zaostrzenia? Czy wygnani mają dokąd i do czego wrócić?
Zależy nam na tym, by w tym czasie być na miejscu i relacjonować ten proces na bieżąco. Koszt przedsięwzięcia jest jednak tak duży, że redakcja Tygodnika Powszechnego nie jest w stanie sfinansować go samodzielnie. Władze w Bangladeszu również nie ułatwiają na miejscu pracy dziennikarzom, zależy im bowiem na odwróceniu uwagi społeczności międzynarodowego od kryzysu rozgrywającego się przy wschodniej granicy kraju. Po części już im się to udało. Media na całym świecie tracą stopniowo zainteresowanie losem Rohindżów
Do Bangladeszu chcemy wysłać Marka Rabija, dla którego nie byłby to pierwszy wyjazd do tego kraju.
W 2013 r. relacjonował z Bangladeszu katastrofę budynku Rana Plaza, w którym zginęło blisko 1200 pracowników szwalni produkujących odzież m.in. dla polskich firm.
Rok później wrócił do Azji na dłużej, a w 2016 r. wydał książkę "Życie na miarę" poświęcona realiom funkcjonowania bangladeskiego przemysłu odzieżowego, nominowaną do nagrody w konkursie im. Teresy Torańskiej.
Owocem tego wyjazdu ma być interaktywny reportaż, który opublikujemy na stronie internetowej Tygodnika, relacja do któregoś z najbliższych wydań drukowanych oraz - na bieżąco - krótkie wiadomości z terenu.
Pieniądze, które pozostaną po realizacji projektu, przekażemy fundacji "Mimo wszystko" Anny Dymnej.