Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Aleksandra Chudy

Aleksandra Chudy

Kraków

Podróżniczka w życiu zawodowym i osobistym, choć nie szuka zaginionych plemion i nie zdobywa ośmiotysięczników. Oaza spokoju i cierpliwości (a przynajmniej do czasu, kiedy ktoś nie nadepnie jej na odcisk). Nałogowy zbieracz pocztówek, fanka jazdy na desce, wypraw offroadowych i książek podróżniczych.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

1090 PLN z 8000 PLN

13 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

13%

Model finansowania: "bierzesz ile zbierzesz". Twórca Projektu otrzyma wszystkie środki, które zostaną wpłacone, bez względu na osiągnięcie kwoty minimalnej. Projekt kończy się 14.05.2019.

ARCTIC VAGABOND 78˚N SVALBARD

O projekcie

 

Jest takie miejsce, gdzie bardziej prawdopodobne jest spotkanie z białym niedźwiedziem, niż z drugim człowiekiem.

 

Latem dnia i nocy nie rozdziela tu ciemność. Słońce nigdy nie chowa sie za widnokręgiem, a płynące wolno dni zlewają się w jedno. Podświadomie oczekiwana noc nigdy nie nadchodzi, a ludzkie organizmy czują wieczne zagubienie. Czy jeszcze trwa "dziś"? Czy może jest już "jutro"? I czy w ogóle taki podział ma tutaj sens? 

 

Po lecie nieuchronnie przychodzi jednak jesień, nastepnie zima, a wraz z nimi wielki mrok. Ciemności wiecznej nocy rozświetlają jedynie księżyc, gwiazdy i lampki nieśmiało jarzące się w oknach nielicznych domostw. Mieszkańcy z utęsknieniem wyczekują dnia, w którym na ziemię padną znowu pierwsze promienie słońca. 

Brzmi jak opis tajemniczej krainy rodem z powieści fantasy?
Nic bardziej mylnego. Jeżeli mieszkacie w Polsce, to miejsce z powyższego opisu oddalone jest zaledwie o około dwa i pół tysiąca kilometrów od Waszego domu. Poznajcie Svalbard - serce Arktyki.

W lipcu, gdy większość ludzi przygotowuje się do wakacji wyciągając z szafy stroje plażowe i kremy do opalania, my planujemy zapełnić nasze plecaki z goła innym wyposażeniem. Ciepłe czapki, rękawiczki, grube swetry - to nasza "wakacyjna" odzież.

 

Zamierzamy odwiedzić archipelag Svalbard, by eksplorować jego największą wyspę, czyli Spitsbergen. Chcemy zobaczyć jedno z ostatnich miejsc na naszej planecie, gdzie to natura dyktuje warunki życia, a człowiek może jedynie podporządkować się im i żyć w symbiozie z otaczającą go przyrodą.

 

Spróbujemy zrozumieć jak to możliwe, że ludzie zakochują się w tym położonym na krańcu świata kawałku lądu i decydują się porzucić wygodne życie w najróżniejszych zakątkach globu, by zamieszkać tam, gdzie przez większą część roku zalega śnieg, a lodowaty wiatr z północy bezlitośnie smaga twarz.

Planujemy dotrzeć samolotem do stolicy całego archipelagu - Longyearbyen. Tam zmienimy środek transportu i statkiem dotrzemy do Barentsburga, dawnej radzieckiej osady górniczej, dziś niemal całkowicie opuszczonej.

 

To ostatnia oaza cywilizacji na naszej trasie. Dalej przed nami już tylko dzika, arktyczna przyroda. Zarzucimy plecaki, ruszymy przed siebie niczym dawni odkrywcy i zagłębimy się w svalbardzkiej tundrze, podziwiając świat nieskażony cywilizacją.  

Ola - podróżniczka w życiu zawodowym i osobistym, choć nie szuka zaginionych plemion i nie zdobywa ośmiotysięczników. Oaza spokoju i cierpliowści (a przynajmniej do czasu, kiedy ktoś nie nadepnie jej na odcisk). Nałogowy zbieracz pocztówek, fanka jazdy na desce, wypraw offroadowych i książek podróżniczych.

             

Bartek - były prawnik, który porzucił pracę w poważnej kancelarii, by realizować marzenia o podróżach. Nie zna odpowiedzi na fundamentalne pytanie "góry czy morze?" Żegluje po morzach, wspina się i odkrywa świat. Poszukiwacz przyrody nietkniętej ludzką ręką, zakochany w Syberii. 

              

Chcąc opuścić stolicę archipelagu - Longyearbyen, należy zaopatrzyć się w strzelbę, pistolet hukowy i race. To niezbędne środki bepieczeństwa z uwagi na ryzyko spotkania białych niedźwiedzi, które są prawdziwymi gospodarzami Svalbardu. Wypożyczenie na miejscu niezbędnego ekwipunku, którego nie można przewozić samolotem, stanowi znaczny koszt. 

 

Do Barentsburga, gdzie rozpoczniemy marsz przez tundrę, musimy dopłynąć statkiem. Dostarczenie paliwa statkowego na Spitsbergen jest niezwykle drogie, a co za tym idzie - ceny biletów na rejs również są znaczne. 

 

Dodatkowo musimy przygotować się na dni spędzone z dala od cywilizacji, gdzie cały dobytek będziemy nosić na swoich plecach. Potrzebne będą posiłki liofilizowane i żele energetyczne, które planujemy zakupić jeszcze w Polsce.

              

Podczas naszej wyprawy nie pobijemy żadnego rekordu wartego odnotowania. Nie będziemy "pierwszymi, ktorzy pokonali / przebyli / osiągnęli...". Nie mamy takich ambicji. 

 

Miejsc takich, jak Spitsbergen, jest na Ziemi coraz mniej. Również w Arktyce prędzej lub później skończy się czas polarników i swobodnych podróży przez bezkresne pustkowia. Tym, co jesteśmy w stanie zrobić, aby jak najdłużej zachować tak wyjątkowe zakątki naszej planety, jest utrwalenie ich piękna i dzielenie się nim. 

 

Planujemy przygotowanie obszernej dokumentacji fotograficznej i filmowej, która, mamy nadzieję, odkryje przez Wami urok Svalbardu i zmobilizuje nas wszystkich do troski o tą część świata, tak aby mogła zachwycać i przyciągać niczym magnes przez wiele kolejnych lat. 

 

Wyjazd ma na celu budowanie świadomości o Arktyce i przekonywanie młodszych i starszych, że "egzotyka" wcale nie musi łączyć się z palmami i lazurowym morzem - jej inne oblicze to mroźne wody dalekiej północy, śnieg i lód. 

Zależy nam na dotarciu z informacją o projekcie do jak największej ilości osób. W naszych dotychczasowych wyjazdach (trzymiesięczna wyprawa do krajów Azji Centralnej) opieraliśmy się na relacjach prezentowanych na facebookowym fanpage'u oraz na instagramie. Dodatkowo, po zakończeniu wyprawy, relacje z niej ukazały się w lokalnej prasie. Zorganizowaliśmy też kilka slajdowisk. 

 

Teraz zamierzamy poszerzyć obszar informacyjny, ponieważ nasz wyjazd z założenia ma mieć charakter edukacyjny, a nie wypoczynkowy. Planujemy w związku z tym:

- dedykoway fanpage na Facebooku;

- relajcę na Instagramie;

- dedykowaną stronę www;

 

Niezależnie od wyniku zbiórki, po zakończeniu wyprawy planujemy serię prezentacji z relacją i opowieściami o Arktyce, m.in. w szkołach, domach kultury oraz podczas spotkań podróżniczych. Z wiadomościami postaramy się dotrzeć również do prasy lokalnej. 

 

Staramy się maksymalnie redukować wydatki związane z wyjazdem, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo jego uczestników. Wasze wsparcie pomoże nam na pokrycie części kosztów transportu, ekwipunku oraz niezbędnych dokumentów i pozwoleń, które nalezy uzyskać przed wyjazdem. 

 

KONTAKT:
arcticvagabonds@gmail.com
FB: Arctic Vagabond

Media o Twoim projekcie:

Zabrzanin na Spitsbergenie

nowinyzabrzanskie.pl | 2019-04-19

W lipcu zabrzanin planuje kolejną niezwykłą podróż. Razem z przyjaciółką Olą wybiera się latem do serca Arktyki – na Spitsbergen.

Model finansowania: "bierzesz ile zbierzesz"

Twórca Projektu otrzyma wszystkie środki, które zostaną wpłacone, bez względu na osiągnięcie kwoty minimalnej. Projekt kończy się 14.05.2019 22:10