Kolejny fragment :)
Dodano 12.02.2018, godz. 13:52Drewniany domek był dokładnie tak mały, na jaki wyglądał. Miał tylko jedną izbę, na środku której stało niewielkie palenisko. Na podłodze leżały skóry różnych zwierząt, a jedynymi meblami były zniszczony stół i dwa koślawe krzesła. W jednym z rogów ze sterty szmat i słomy, właściciel urządził sobie posłanie. Morrigan wykrzywiła się z niesmakiem. Stąpała ostrożnie, starając się nie ubrudzić.
– Musimy poczekać. Niedługo powinien wrócić – nie zważając na minę dziewczyny, Mabh usiadła.
– Ale kto taki? I po co tu przyjechałyśmy? – ze wstrętem strząsnęła okruszki leżące na drugim krześle.
– Och, dajże spokój, dziewczyno. Królewskie maniery możesz schować w kieszeń, bo jak na razie to nie masz królestwa – mruknęła z dezaprobatą. – Wypatrywałam hardej wojowniczki, a trafiła mi się trzęsąca ze strachu osika.
– Czy możesz mnie nie obrażać? – usiadła poirytowana.
– Musisz poznać życie z innej strony, jeśli masz zrobić to, co ci przeznaczone.
– A może ja nie chcę. Dlaczego nikt mnie nie zapytał o zdanie?!
– A wolałabyś uciec z tym chłopcem?
– On wcale nie uciekł! – podniosła się zdenerwowana.
– Tak wiem, odstraszyłaś go. Z resztą nie ma się co dziwić, bo nikt dłużej by z tobą nie wytrzymał – zaskrzeczała.
Łzy pojawiły się w jej oczach. Nie wiedziała, co sobie wyobrażała, ale na pewno nie było to tym, co ją spotykało. Odkąd opuściła dom, było coraz gorzej.
– Weź się w garść i przynieś mi wody. Bukłak jest przy siodle.
– Że co proszę?
– Biegiem, no już. Nie zapominaj, że w moich żyłach także płynie królewska krew.