Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

AdamMoczulski

AdamMoczulski

Napisz wiadomość do Projektodawcy

20 PLN z 100000 PLN

3 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 07.09.2013.

Psia niania

O projekcie

Chcę pomóc psom, które zostają w domach samotne wiele godzin, gdy ludzie idą do pracy, szkoły. Tym które wyją, szczekają, niszczą buty, gryzą kable ... .

Projekt polega na napisaniu i przetestowaniu oprogramowania analizującego zachowanie psa i sterującego jego zabawkami.

Zabawki bedą wtedy "rozumiały" psa, będa reagowały na jego zachowanie tak, aby pies miał wrażenie, że nie jest w domu sam.

W najprostszej wersji projektu, mikrofon zbiera dźwięki wydawane przez psa. Komputer klasyfikuje je. Jeśli uzna, że pies jest wypoczęty włącza zabawkę, na przykład poruszany serwomechanizmem laser rzucający na podłogę poruszający się punkt. Pies biega za tym punktem, dopóki się nie zmęczy. Gdy się zmęczy zaczyna ten punkt ignorować. Dlatego chwilę przed tym komputer musi zauważyć zmęczenie psa i wyłączyć laser.

 

 A kiedy komputer zarejestruje dźwieki obgryzania buta, może odstraszyć psa nagranym wcześniej głosem własciciela. Kiedy komputer zarejestruje nazbyt częste dźwięki czochrania się psa, może poinformować właściciela o konieczności sprawdzenia skóry psa pod kątem kleszczy czy pcheł. itd itp

Wyobraźnia nie jest tu ograniczeniem, ograniczeniem są fundusze potrzbne na przetestowanie wszystkich możliwości technicznych. Im więcej uda mi się zebrać, tym lepiej ta "gra" będzie działała.

  Chciałbym zebrać dość pieniędzy, by nigdy nie zaszła potrzeba komercjalizacji mojego projektu - chcę by stworzone oprogramowanie było dostępne dla każdego za darmo. Stąd potrzeba zebrania pieniędzy od darczyńców.  I dlatego pozwalam sobie wystąpić z moją prośbą do Ciebie, za pośrednictwem polakpotrafi.pl :

Dorzuć się, tyle ile możesz.

 

 

Jeśli masz ochotę na bardziej szczegółowe wyjaśnienia lub się akurat nudzisz, możesz tu poczytać dłuższy tekst o tym samym :

W samej tylko Polsce żyje ponad 6 mln psów. Niestety większość z nich spędza swoje dni w samotności. Ich właściciele pracują, uczą się. A pies jest zwierzęciem stadnym. Samotność to dla niego tortura. Podobnie zresztą jak i dla człowieka - najgorszą karą dla więźniów wcale przecież nie jest kopanie rowów, tylko izolatka.

Pies poddany torturze samotności próbuje sobie ulżyć. Na początku dewastując otoczenie. Pogryzione buty, kable, przewrócone doniczki … , doprowadzające sąsiadów do szału, wielogodzinne wycie i szczekanie. Właściciel gdy wróci po ciężkim dniu pracy do domu, zamiast odpocząć, musi się zabrać za usuwanie skutków psiej samotności. Zabiera się też za karanie psa. W zależności od psiego charakteru, karanie może być skuteczne lub zachęcające do dalszej rozróby. W końcu karzący właściciel okazuje psu tak wyczekiwane przez wiele godzin zainteresowanie. Dlatego pies jeszcze intensywniej następnego dnia wyje i gryzie. I dlatego też na spacerze atakuje jak oszalały wszystkich, którzy są w zasięgu wzroku, bo to też zmusza właściciela do okazania zainteresowania. Czasem w końcu dochodzi do konieczności uśpienia takiego nieszczęsnego stworzenia, bo żaden treser nie jest w stanie usunąć przyczyn takiego stanu rzeczy.
Ale jest problem i z psami o łagodniejszych charakterach, takimi które dają się złamać karami. Ileż to można spotkać na spacerach takich kompletnie nie kontaktujących, nie reagujących na komendy, otyłych, apatycznych nieszczęśników. A przecież chociażby same koszty leczenia psiej otyłości i jej skutków, są naprawdę poważne.

Właściciele psów, próbują zaradzić problemowi kupując psu zabawki. Od najprostszych gryzaków, aż po stosunkowo skomplikowane lasery rzucające na podłogę przesuwający się punkt. Wadą wszystkich zabawek, jest to, że po jakimś, wcale niedługim czasie, nudzą się psu. I trzeba kupić zabawkę następną. Która nudzi się jeszcze szybciej. Tymczasem zwykły kijek rzucany przez właściciela, nie nudzi się psu przez całe życie. Właśnie dlatego, ze rzucany przez właściciela. Przez kogoś, kto nie tylko rzuca, ale i podczas zabawy kontaktuje się z psem. Rozmawia z nim, chwali, gani, zmienia kierunek i moc rzutu, zaczyna zabawę z psem gdy on ma ochotę i kończy gdy widzi, że pies jest nią znudzony lub zmęczony. Właściciel, lub ktokolwiek inny, kto potrafi dostrzec, zrozumieć i zareagować na chwilowe potrzeby psa. Takiego kogoś można wynająć, ale to koszt pomnożony przez wiele tysięcy roboczogodzin podczas życia psa. Drogo. Ale można taniej.


Otóż pies nie jest specjalnie skomplikowanym psychicznie stworzeniem. To co czuje natychmiast sygnalizuje. I to na wiele sposobów. Wyglądem, zachowaniem, wydawanymi odgłosami. Sygnały te możemy zarejestrować kamerą, możemy zarejestrować mikrofonem. Potem możemy je za pośrednictwem komputera odpowiednio zaklasyfikować. Zaklasyfikowane sygnały mogą nam posłużyć takiego wysterowania jakimś elementem wykonawczym (może to być wyrzutnia piłeczek, serwomechanizm z laserem, podajnik karmy, generator komunikatów głosowych, wieczka pojemników z zapachami, połączenie internetowe z właścicielem lub ... innym znudzonym psem) w taki sposób, by zwierzę nie znudziło się nim nigdy. I aby móc odpowiednim komunikatem powstrzymać psa, gdy właśnie szykuje się do pogryzienia buta, bo właśnie wyobraził sobie, że to nie wcale nie cuchnący but, tylko kawałek hm pachnącej padliny. Albo zareagować odpowiednio na sygnały zaciekłego kopania pod dwumetrowym płotem otaczającym podwórko domu czy firmy. Oczywiście przy okazji można te sygnały rejestrować, na ich podstawie określać psie potrzeby treningowe, kaloryczne, określać stan zdrowia etc. Taka uważna obserwacja psa bardzo obniża koszty ewentualnego leczenia.

Współcześnie nie ma problemu z pozyskaniem taniego stosunkowo silnego komputera, w dodatku dysponującego autonomicznym zasilaniem, solidną obudową oraz urządzeniami wejścia i wyjścia. Za stosunkowo niewielkie pieniądze można nabyć tablet lub smartfon (a za parę lat wygrzebać takowy za darmo z elektrośmieci), które do pełnienia podstawowej funkcji psiej niani potrzebują jedynie oprogramowania. I właśnie stworzenie tego oprogramowania jest celem mojego projektu. Chcę aby za minimalne pieniądze (w porównaniu do kosztów dewastacji czy weterynarza), każdy właściciel mógł swojemu psu zafundować taką nianię. Stworzenie takiego oprogramowania w warunkach laboratoryjnych zreszta nie jest najbardziej kosztowne. Problemem finansowym jest jego bardzo dokładne przetestowanie. W moim cichym mieszkaniu, pies całkiem nieźle współpracuje z tym co programuję. Niestety rozpowszechnienie oprogramowania wymaga by prawidłowo działało ono również np. w mieszkaniu przy którym zakręcają tramwaje, sąsiad ćwiczy na trąbce, a pies został zabrany ze schroniska i zachowuje się nietypowo. Takie komplikacje niestety dość radykalnie mnożą koszta. Bo wszystkie (no niech będzie tylko większość) te ewentualności wymagają stosownego przetestowania, poprawek, a to słono kosztuje. 


Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 07.09.2013 18:06