Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Michalina May Łuczak

Michalina May Łuczak

Bydgoszcz, Polska

Dziewiętnastolatka, która wygląda na piętnaście, a psychicznie dorównuje kobiecie z ćwierćwieczem na karku. Imienniczka Michała Anioła. Młody, pełen pomysłów umysł oraz ogromne pokłady ambicji i chęci samorozwoju, pozwalają jej na spełnianie się w wielu zainteresowaniach. Pisanie, jako główne hobby i doskonały lek na wszystko, czasami musi odejść na bok na rzecz szermierki czy pirografii. Nie pije ani nie ćpa, a pali jedynie drewno, więc jeśli nie umrze od głupoty, to na pewno przez dym z wypalarki.

Mówią, że jest czarną owcą w ludzkiej skórze.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

765 PLN z 500 PLN

10 Wspierający

Udany! Cel osiągnięty

153%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 26.09.2015.

Aby podbić świat pirograficznym rzemiosłem.

O projekcie

Nazywam się Miśka, mam 19 lat i wystarczająco dużo młodzieńczej - a wiadomo, jak z nią bywa - ambicji oraz kreatywności, żeby zgłosić swój mały projekt. Jeśli coś z tego wyjdzie - świetnie. 

 

Tyle słowem wstępu. Przejdę do konkretów. 

Ot, takie logo mojego rodzinnego miasta, które wręczyłam koleżance z Kanady, akurat będącej w mojej klasie na wymianie Rotary.

 

Od mniej więcej czterech lat zajmuję się pirografią czysto hobbystycznie, ponieważ ciężko nazwać samouka profesjonalistą po tak krótkim czasie.

Moja przygoda z wypalaniem na drewnie zaczęła się właściwie trochę wcześniej, ponieważ obserwowałam co rusz jak mój tato, z zawodu stolarz, pochyla się w skupieniu nad sosnową deską i dbając o precyzję ruchów, wypala jakieś nowe rysunki czy tablice pamiątkowe. Jako nie do końca świadoma trzynastolatka, potajemnie stworzyłam własny wzór na skrawku drewna. 

To są papużki, które niegdyś zrobił mój tato.

Mogłabym napisać coś w stylu, że "od tamtej pory moje życie przestało być takie samo", ale właściwie nic się nie zmieniło. Dopiero niespełna dwa lata później, pewien tragiczny wypadek odebrał mi najbliższą w życiu osobę, ale zostawił po nim starą, PRL-owką wypalarkę.

Postanowiłam utrzymać jakąś niepisaną tradycję i nie dopuścić do zakurzenia się pyrografu. Początki były różne, ale z czasem powstawały coraz lepsze wypalanki, a moje zamiłowanie do tego hobby znacznie wzrosło.

Dla porównania: 

Tablica dla mojej mamy na święta z 2013r...

...i robiony na zamówienie napis dla kolegi z 2014r.

Obie wypalanki dzieli właściwie 12 miesięcy szlifowania umiejętności pirograficznych.

 

Niemniej, na dłuższą metę ta wieloletnia wypalarka nie spełnia już wszystkich moich oczekiwań, przez co ciężko mówić o jakimś dalszym progresie. Od czasu do czasu wykonuję coś na zamówienie znajomych, starając się wykonywać je najlepiej jak potrafię, ale nowy pyrograf zdecydowanie ułatwiłby mi dalsze prace, żeby robić lepsze rzeczy niż to:

Efekt nudów. Czerwiec 2014r. Nadal leży w domu.

Bądź to:

Kolejny efekt nudów. Wrzesień 2014r. I to również się ostało. 

Albo to:

 

Sierpień 2014r. Prezent dla przyjaciela, wzorowany na powyższym zdjęciu. 

 

Niestety, profesjonalna wypalarka jest dość kosztowna, bo aż 500 zł, a to wykracza poza fundusz osoby, która w październiku zaczyna studia w obcym mieście. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie tutaj. A nuż się uda! 

Nie chciałabym rezygnować z pirogorafii, bo sprawia mi dużo przyjemności i pozwala na progres w kolejnej nietypowej dziedzinie (obok szermierki), a od czasu do czasu nawet jest z tego jakiś zarobek, jednak zmaganie się z częstym topieniem się usztywniającej grot cyny albo niewygodnym dłutem, jest już niekiedy ponad moje siły i cierpliwość, bo to spore utrudnienie pracy. 

Jakiś czas temu spróbowałam też wypalania na drewnianych przedmiotach, bardziej przestrzennych niż deski. Oto jeden z efektów:

Prezent dla przyjaciółki. Styczeń 2015r.

 

Dorwałam takie fajne, malutkie tarcze w jednym sklepie internetowym.
W sumie niezła sprawa. Muszę więcej ich zamówić. 
Świeża praca, wrzesień 2015, na zamówienie dla mojej nauczycielki włoskiego.

 

Uzbieranie na ten drogi pyrograf i możliwość tworzenia coraz to lepszych wypalanek będzie dla mnie kolejnym etapem w samorozwoju. Koniec końców, pirografia to taka alternatywa do dziecięcego marzenia zostania tatuażystką. :)

 

W zamian za wsparcie, prócz oczywistych podziękowań za pomoc, mogę zaoferować własnoręcznie wypalony wzór, przy wyższych kwotach uzgodniony ze wspierającym. Póki mam dwie sprawne ręce, dobry wzrok, niezatruty od dymu organizm oraz porządnego dostawcę prądu... mogę zrobić naprawdę wiele rzeczy. 

 

 

Gdyby ktoś miał ochotę, zapraszam na moją stronę, gdzie jest jeszcze więcej wypalanek, mniej lub bardziej udanych. Link znajduje się tutaj.

Tam też można się ze mną kontaktować.

 

Za wszelką pomoc z góry dziekuję. Ot, tak zwyczajnie i od serca. :)

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 26.09.2015 12:12