O projekcie
Witam serdecznie
Cel projektu
Paweł Piko Puławski startuje w Indian Pacific Wheel Ride, megatrudnym, długodystansowym wyścigu rowerowym, który rozpoczyna się w Freemantle (Perth), a kończy w Sidney, oczywiście w Australii. Trasa wyścigu to 5500 km, które zawodnik musi przejechać bez żadnego wsparcia - nie ma teamu dbającego o sprzęt, masażystów, wygodnego busa serwisowego. Jedzie sam i radzi sobie sam. Celem naszego projektu na PolakPotrafi.pl jest finansowe wsparcie Pika w tej wyprawie, opłacenie noclegów i wyżywienia przez około 20 dni ścigania się od Oceanu Indyjskiego do Pacyfiku.
O Piko
Piko to człowiek orkiestra! A rower to po prostu jego druga natura. Na codzień prowadzi wraz z Maćkiem Tucholskim rowerową firmę kurierską, która we Wrocławiu działa już ponad 10 lat, a szczyci się m.in. swą polityką zeroemisyjną, wprowadzeniem dostaw na rowerach cargo i organizowaniem rowerowego życia kulturalno-społecznego we Wro. Na rowerze jeździ od zawsze, ale od kilku lat kręci długodystansowo, czyli pokonując w ciągu doby po kilkaset kilometrów. Pierwszy kilkudniowy długodystansowy rajd zorganizował wraz z przyjacielem z UK, Scottem. W październiku 2016 roku przyjechali na rowerach z Anglii do Polski w 7 dni. Potem był Transcontinental Race 2017 - Piko ścigał się wtedy z Belgii do Grecji i w ciągu 15 dni zrobił 4200km. I teraz Indian Pacific Wheel Ride, jeszcze większe wyzwanie, dłuższa trasa, i jeszcze dalej od domu i rodziny. Da radę! Kto jak nie Piko:)!
Budżet
Zebrana kwota pieniędzy ma na celu pokryć spore wydatki związane z samym pobytem w Australii. Piko przeznaczy Wasze finansowe wsparcie na noclegii (żeby nie musiał spać z wężami i pająkami, kangury mogą być) oraz na wyżywienie - podobno woda w Australii jest megadroga! Te 5,5 tyś to jest minimum. Jeśli dzięki Wam uda nam się zebrać więcej, Piko będzie szczęściarzem.
W swoim zakresie i dzięki sponsorom zakupił bilet lotniczy w obie strony oraz zaopatrzył się w niezbedny do wyścigu sprzęt.
Sponsorzy
Jak dotąd Pika udział w wyścigu wsparło kilka wspaniałych wrocławskich firm.
Wielkie dzięki dla HULTAJA za najwspanialsze ostre pod słońcem:
Dzięki MACTRONIC Piko będzie świecił jasno i wyraźnie, żeby żaden tirowiec nie pomylił go z kangurem:)
Wspaniały kask - pasujący, a jakże by inaczej, do kanarkowej kurteczki - oraz porządne spd to prezent od IMMOTION:
Finansowo wspiera Pawła także WROCŁAWSKI PORT LOTNICZY. Dzięki!
A to wszystko i tak byłoby niemożliwe, gdyby nie wsparcie wspólnika Pawła z Wrocławskich Kurierów Rowerowych, MAĆKA TUCHOLSKIEGO. Msz chłopie zaklepane miejsce w rowerowym niebie!
Dzięki portalowi SPORTOWY WROCŁAW wszyscy Ci, któzy kibicuja Pikowi, mogli śledzić jego przygotowania do wyścigu:
https://sportowywroclaw.pl/wszystkie-sporty/kolarstwo/pawel-pulawski-do-zobaczenia-z-trasy-wideo/
Tutaj można śledzić postępy Pawła na wyścigu. Uwaga! Wciągające!!!
https://indianpacificwheelrace2018.maprogress.com/
Tutaj wywiad Piko - Hultaj. Świetny!
https://www.facebook.com/hultaj/videos/2045568049022969/
Wywiad w Echo24
Dziękujemy wszystkim za wsparcie! I za to, że jesteście tu z nami:)
Paweł Puławski
Magdalena Puławska
Media o Twoim projekcie:
Rowerem przez Australię. Przeszkoda: brak pieniędzy
Kurier z Wrocławia – Paweł „Piko” Puławski – chce wziąć udział w jednym z najtrudniejszych wyścigów rowerowych na świecie. To ponad 5 tys. km wyczerpującej jazdy przez pustynię, lasy deszczowe i górskie, kamieniste szlaki w Australii. Na przeszkodzie stoi tylko brak pieniędzy.
Wrocławski kurier rowerowy na starcie australijskiego wyścigu
Wrocławski kurier rowerowy Paweł \"Piko\" Puławski zakwalifikował się do udziały w australijskim wyścigu \"Indian Pacific Wheel Race\". Ma do pokonania 5,5 tys. km. Bez pomocy i wsparcia.