No i po zawodach ! :)
Dodano 09.06.2015, godz. 21:17Część z Was już wie, a tym co nie wiedzą już pędzę z informacjami!
Udało mi się sukcesem zakończyć walkę w Grand Prix.
Ale po kolei.
Pierwszego dnia w Biegu Sokoła udało mi się poprawić zeszłoroczny wynik o jakieś 10 minut - to naprawdę dużo. Dzięki temu udało mi się wskoczyć na 7 miejsce w kategorii OPEN kobiet (w roku ubiegłym 13) i pierwsze miejsce w kategorii wiekowej. Także pierwszy dzień w pełni udany.
Dzień drugi - Bieg Marduły. Najtrudniejszy i najdłuższy w mojej dotychczasowej biegowej przygodzie bieg górski. Słońce dawało mocno w kość, były chwile kryzysu i zwątpienia. Na szczęście na trasie znaleźli się tacy co z kryzysu podnieśli. Na punkt kontrolny w połowie trasy (na Kasprowym Wierchu) dotarłam minutę przed limitem (!) skrajnie wykończona. Dalej leciałam siłą woli. Nie mogłam Was zawieść. Ani siebie :)
Na metę udało mi się dotrzeć po 5,5h czyli pół godziny przed limitem. Bieg ukończyło 279 osób, 50 osób zostało zdyskwalifikowanych (nie wyrobiły się w limicie na punktach). Byłam wykończona a tu trzeba było bardzo wcześnie wstać na niedzielny bieg.
Dzień trzeci - bieg Zamoyskiego. Czyli 10km asfaltem, do Morskiego Oka. W nogach sił brak, ale biega głowa :) Na metę docieram po nieco ponad godzinie. Jestem szczęśliwa, bo wiem że udało się to, na czym tak mocno mi zależało.
Całe Grand Prix kończą jedynie 53 osoby w tym 8 kobiet. Próbę podjęło około stu osób (w poszczególnych biegach brało udział sporo osób które startowały tylko w jednym z nich). Ja byłam czwartą - tą tuż za podium. Ale dla mnie to szczęśliwe cztery.
To wszystko nie udałoby się gdyby nie Wasza pomoc za co po raz nie wiem który jeszcze raz bardzo mocno dziękuję :)
Z większością z Was udało mi się już skontaktować mailowo, fejsbukowo lub forumowo ;) jeśli do kogoś jeszcze nie dotarłam, to z pewnością do końca tego tygodnia to nadrobię.
Jeśli mimo to kogos z jakichś przyczyn pominę, to z góry mocno przepraszam! I od razu ścigajcie mnie na sylwiarozanska@tlen.pl :)
Trzymajcie kciuki za 64km jesienią - moje pierwsze ultra więc to nie koniec wyzwań na ten rok :)
Pozdrawiam
Wasza Całka :)