O projekcie
Heja,
Nazywam się Kasia, ale wszyscy mówią na mnie Tilda i możecie kojarzyć mnie między innymi z Instagrama @coeursdefoxes.
Od 13 roku życia choruję na reumatoidalne zapalenie stawów - możecie o tym więcej posłuchać np. w kampanii informacyjnej, którą kiedyś współtworzyłam z Stowarzyszeniem 3majmy się razem. Bardzo nie lubię mówić o swojej chorobie. Staram się żyć jak najnormalniej to jest możliwe i nie użalać się nad sobą. Nie chcę, aby ktoś oceniał mnie przez pryzmat tego, że jestem nieuleczalnie chora. Nie lubię współczucia, czuję się z tym źle, kiedy jestem traktowana inaczej czy ulgowo. Zawsze ciężko pracuję na to, co mam.
W związku z tym, że choruję od lat, jestem przygotowana na koszty leczenia, zresztą bardzo wysokie. Czasami bywa ciężko, nie przeczę, jednak radzę sobie i nigdy nie narzekam.
Tym razem jednak wydarzył się wypadek, którego przyznaję, nie spodziewałam się - jak to z wypadkami - i nie byłam przygotowana na taką ewentualność.
Zabrzmi banalnie i głupio - potknęłam się o sznurówkę…, a co więcej moja historia jest już prawie viralem w szpitalu, w którym się leczę. Dlaczego? Ano tak mam zaprogramowaną podświadomość przez moją chorobę, że nawet spadając, co trwało ułamek sekundy, podłożyłam sobie karton z paczką pod kolano - chroniąc podświadomie tą część mnie, która jest najbardziej krucha i wrażliwa (mam także osteoporozę, więc każdy upadek może skończyć się powolnym złamaniem kości). Ta sytuacja jest całkiem zabawna nawet nie wiem, jak udało mi się to tak tak szybko zrobić. Największej szkody faktycznie udało mi się uniknąć, ale jednak okazało się, że kości też mam jakieś takie nieco leniwe i nie chciały trzymać się w kupie - kawałeczek w stawie skokowym postanowił odłączyć się od reszty i powędrować sobie po nodze, poznać świat. Tylko, że nie wiedział, że akurat w jego przypadku ta buntowniczość nie jest mile widziana, bo chłopak utrudnił mi życie. Zerwałam także więzadło.
Na początku w ogóle nie mogłam chodzić i okropnie bolało, ale na szczęście okazało się, że to nie złamanie. Chciałam iść na SOR, bo byłam przerażona tym wszystkim. Jednak mam taką odporność przez leki, które przyjmuję (jestem na leczeniu biologicznym), a właściwie to jej nie mam, że w dobie covidu nie mogłam ryzykować. Ostatecznie wylądowałam u prywatnego ortopedy, na prywatnych badaniach. Miałam też tyle szczęścia, że uzyskałam pomoc w szpitalu, który na co dzień sprawuje pieczę nad moimi stawami i zdrowiem. Niestety, okazało się, że konieczne są dodatkowe badania i wizyty u innych lekarzy, m.in. usg i rtg- również musiałam robić je prywatnie, jeśli nie chciałam czekać 3 miesięcy - no, a za 3 miesiące, gdyby noga była złamana, to mogliby mi ją łamać jeszcze raz, żeby nastawić porządnie, potem jeszcze trochę jeżdżenia po lekarzach.
W związku z tym, że moja odpornośc postanowiła udać się na strajk - nie mogę jeździć pociągiem czy komunikacją miejską, muszę wynajmować kierowcę - mogłabym powiedzieć celebryckie życie… Jednak wcale nie jest tak fajnie, jak mogłoby się wydawać. Tu kierowca, tam prywatne zabiegi - niestety, nie jest tak różowo, bo muszę za to jakoś zapłacić, a ceny nie są niskie - zwłaszcza, że do tego doszła kosztowna rehabilitacja i związane z nią dojazdy.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że proszenie o pomoc jest dla mnie trudne. I tak właściwie nie chcę prosić o pomoc za nic, mówić „daj”, to nie byłoby w porządku. Chciałabym zaproponować Wam różne rzeczy, ktore możecie otrzymać w podziękowaniu za pomoc.
I tutaj nie mogę nie wspomnieć, że po raz kolejny przekonałam się, jak wspaniali i nieocenieni przyjaciele mnie otaczają. Ci, którzy pomagają oferując Wam efekty swojej pracy w zamian za pomoc mnie. To ogromnie wielkoduszne i nie mam słów, które mogłyby opisać moją wdzięczność i wielkość serca tych osób. Bardzo Wam kochani dziękuję za wsparcie. Już sama propozycja sprawia, że czuję się jeszcze bardziej kochana i wzruszona i wierzę, że kiedyś będę mogła się Wam odwdzięczyć. No ale! Żeby nie smucić! Piranja, kotka trójłapka, której kiedyś pomogła moja siostra adoptując ją i dając jej dom, też postanowiła pomóc! Wymiauczała mi, że wybrańcy dostaną specjalne zdjęcie z jej wizerunkiem w ramach podziękowania za pomoc!
Jakie podziękowanie dla Was przygotowałam?
Za wpłacone 10 zł, dostaniecie ode mnie wyjątkowe, personalne zdjęcie mojej trzynożnej kotki Piranji;
Za wpłacone 50 zł, dostaniecie ode mnie super cute spotkanie ze mną, Tildą, na kawce na zoomie. Pogadamy sobie, o czym tylko chcecie;
Za wpłacone 69 zł, dostaniecie ode mnie pakiet Bullet Journal. Wyślę Ci zestaw kolorywch naklejek washi-tapes i coś specjalnego, co przyda Ci się przy tworzeniu Twojego BuJo;
Za wpłacone 99 zł, dostaniecie ode mnie wybraną przeze mnie książkę, którą przeczytałam i jest warta uwagi. Napiszę Ci w niej dedykację i kilka słów;
Dwie osoby, które wpłacą 100 zł dostaną bon o wartości 100 zł do sklepu Jan Barba, w którym możecie kupić cudowne kosmetyki naturalne.
Trzy osoby, które wpłacą 100 zł, dostaną Ebook Vintagizeit autorstwa Agaty Rek + plakat
E-book #vintagizeit zakochaj się w modzie vintage, od podszewki to skondensowane kompendium wiedzy, poradnik, który pozwoli Ci zrozumieć, czym jest vintage oraz ułatwi rozpoznać i odnaleźć wyjątkowe i wartościowe rzeczy z przeszłości oraz wdrożyć je do swojej szafy. Ta książka zaoszczędzi Twój czas, który w przyszłości spędzisz na poszukiwania.
Trzy osoby, które wpłacą 179 zł, dostaną spersonalizowany filtr na stories, który zrobi dla Ciebie Patrycja, Matka Sukcesu;
Za wpłacone 190 zł spotkamy się kilka razy na zoom, zrobimy burzę mózgów i wspólnie napiszemy jakąś historię;
Za 190 zł spotkamy się kilka razy na zoom i zrobimy wspólnie First Chapter Project. Co to takiego? To opowieść zebrana ze wszystkich naszych ukochanych opowieści;
Za wpłacone 210 zł dostaniecie wydziergany przeze mnie kapturek lub czapkę z najwyższej jakości wełny, w wybranym przez siebie kolorze;
Za wpłacone 250 zł, dostaniecie ode mnie własnoręcznie wydzierganą torebeczkę z wysokiej jakości bawełny w wybranym kolorze i wzorze;
Za wpłacone 300 zł, jedna osoba dostanie przepiękny obraz o wymiarach 30 cm x 30 cm stworzony przez wyjątkowego polskiego artystę Mateusza Sudę. Swoimi pracami zachwycił między innymi Marca Jacobsa;
Za wpłatę 299 zł jedna osoba dostanie godzinę konsultacji marketingowej u PaniOnlajnu, na której według potrzeb: ułożysz i zaplanujesz kampanię reklamową na Facebooku/Instagramie, omówisz swoje profile na Social Media i zaplanujesz działania na najbliższe miesiące lub dowiesz się, jak ulepszyć swoją stronę internetową;
Za wpłatę 300 zł Królowa Video Nataliaostory dla jednej osoby nakręci i zmontuje reklamę Twojego produktu. Trzy klatki z reklamy będzie można wrzucić w formie zdjęcia;
Za wpłatę 349 zł, jedna osoba dostanie miejsce na warsztatach z Efektów AR (rzeczywistość rzoszerzona), gdzie nauczysz się tworzyć efekty na Instagram u Matka Sukcesu;
Za wpłatę 399 zł jedna osoba otrzyma skrojony na miarę model dobrze zaplanowanych relacji na tydzień. Szczegółowo rozpisany harmonogram, wraz z opisem techniki i inspiracji na każde story, to pomoc dla wszystkich, którzy potrzebują wsparcia w planowaniu insta story, w budowaniu historii oraz wszystkich, którym brakuje pomysłów na to, co i jak pokazywać. Ten tygodniowy trening z moim planem bezpowrotnie odmieni Twoje insta story, a jego efektem jest wzrost zaangażowania wśród Twoich obserwatorów i zwiększona ilość klientów.
Za wpłatę 500 zł, otrzymacie super box pełen Tildy :D
- spotkanie na kawie ze mną i Piranją;
- egzemplarz mojej autobiografii "Nie boję się ciemności" z dedykacją;
- First Chapter Project. ze mną na zoom;
- Napisanie wspólnie ze mną historii;
- Czapka w wybranym przez siebie kolorze wydziergana przeze mnie (chmury tildy);
- Kinder Jajko;