O projekcie
Od wielu lat uprawiam downhill (kolarstwo zjazdowe). Jestem wielokrotnym Mistrzem Polski. W ubiegłym roku zdobyłem tytuł Wicemistrza Europy oraz drugie miejsce w Pucharze Europy. Od kilku sezonów pojawiam się również na wybranych zawodach Pucharu Świata i na Mistrzostwach Świata. Mam to szczęście, że mój główny sponsor pokrywa koszty startów w zawodach. Żeby jednak ścigać się, jak równy z równym, z najszybszymi zjadowcami świata, powinienem więcej trenować na zagranicznych trasach, a na miejscu zawodów mieć możliwość korzystania z pomocy mechanika, wyposażonego we wszystkie potrzebne narzędzia i części zamienne. W obecnym sezonie chciałbym tak właśnie - profesjonalnie - przygotować się do najbardziej prestiżowych zawodów - Mistrzostw Świata w Val di Sole (Włochy), które odbędą się we wrześniu 2016r.
Celem projektu jest zebranie środków na dwa wyjazdy przygotowujące do Mistrzostw Świata oraz zatrudnienie mechanika w czasie tych zawodów.
Tym, którzy pierwszy raz spotykają się z downhillem, wyjaśniam w skrócie, że jest to odmiana kolarstwa, polegająca na zjeździe z góry po wymagającej technicznie trasie. Za jedną z najtrudniejszych tras downhillowych uchodzi trasa w Val di Sole.
Właśnie tam odbędą się w tym roku Mistrzostwa Świata. Między 8-9 września 2016 do Val di Sole przyjadą najszybsi zjazdowcy, ale żeby liczyć się w tej stawce, trzeba perfekcyjnie przygotować siebie i swój rower. Podczas wielokrotnych przejazdów treningowych trzeba poznać trasę w najdrobniejszych szczegółach i zadbać, by przy każdym zjeździe, a zwłaszcza podczas startu, rower szedł jak żyleta.
Nie ma się co łudzić, dzisiaj downhill to rowerowa Formuła 1. Wyobraźcie sobie, że startuje w niej zawodnik, który nie miał możliwości wcześniej poznać toru a przed startem serwisuje swój bolid, podczas gdy konkurencja korzysta z zastępu mechaników i w pełnym skupieniu odtwarza metr po metrze trasy?
Na szczęście nie jestem sam. Od lat wspierają mnie pasjonaci z Frower Power oraz polski producent rowerów NS Bikes. To dzięki temu zespołowi, oraz takim firmom jak: Maxxis, iXS, Marzocchi, Formula, Motorex, Rudy Project, FOOG, udaje mi się co roku zbudować budżet na pokrycie kosztów wyjazdów na zawody.
Nie starcza jednak na zatrudnienie mechanika. Dlatego z reguły jeżdżę tylko w towarzystwie mojej narzeczonej, z którą zmieniam się za kierownicą i która pomaga mi przy podstawowym serwisie. Jeżeli w rowerze psuje się coś poważniejszego, to patentuję kolejny cud nad Wisłą, czyli wyczarowuję coś z niczego. Na podobnej zasadzie udaje się czasem zebrać środki na trening za granicą pomiędzy zawodami.
Dzisiaj do grupy wsparcia, do Equipy LukaSICK'a chciałbym zaprosić również Was.
W 2010r. po raz pierwszy zdobyłem tytuł Mistrza Polski i przez kolejne lata go broniłem. W 2011r. zająłem 10 miejsce na Mistrzostwach Świata juniorów w Champery (Francja). W zeszłym roku tryumfowałem na drugim miejscu w Pucharze Europy i w Mistrzostwach Europy. Kiedy po eliminacjach do Pucharu Świata w Lenzerheide (Szwajcaria) uplasowałem się na 16 pozycji, a w finale pędziłem do mety z 2 czasem, komentatorzy nie byli w stanie wymówić mojego nazwiska. Jestem chyba pierwszym Polakiem, który zaszedł tak daleko w światowym rankingu downhillowców. I am SICK, LukaSICK.
Jestem LUCKY - dzięki indywidualnemu tokowi studiów na AWF mogę skoncentrować się na startach. Mój kalendarz Anno Cyclisti 2016 jest SICK. Wyobraźcie sobie, że w trakcie sezonu zaliczam co najmniej 18 zawodów na całym kontynencie? Niemal co tydzień jestem w trasie. Do tej pory w 2016r. wystartowałem już w 12 zawodach, a najlepszy jak dotąd rezultat to pierwsze miejsce w Pucharze Europy w austriackim Schladming.
Nasz rodzimy rynek rowerowy jest na tyle mało dochodowy, że niewiele firm jest gotowych sponsorować polskich kolarzy zjazdowych. Nie będąc dyscypliną olimpijską, downhill nie może liczyć na pomoc ze strony Polskiego Związku Kolarskiego czy Ministerstwa Sportu.
Pozostaje crowdfunding i nadzieja, że pomimo wszystko Polak potrafi.
Wszyscy, którzy mnie wesprą i wyposażą, to moja ekipa - Equipa LukaSICK'a. Biorąc udział w tym projekcie, dacie mi wiarę, że to, co robię, ma znaczenie nie tylko dla mnie.
Paliwo na dojazd do Vald di Sole i powrót, opłaty za autostrady w obie strony, noclegi, wyżywienie, bilety na wyciąg - to wszystko przy 7-dniowym pobycie, obejmującym jeden z dwóch zaplanowanych wyjazdów w ramach cyklu przygotowawczego do startu w Mistrzostwach Świata. Do tego dochodzi wynagrodzenie mechanika wraz z kosztem jego pobytu w trakcie Mistrzostw Świata oraz wydatkami na doposażenie skrzynki narzędziowej. 10.000 zł. to minimum, żeby móc wszystkie te punkty zrealizować.
Jeżeli udałoby się zebrać więcej niż minimalny budżet projektu, nadwyżkę przeznaczę na zorganizowanie zaplecza technicznego na pozostałych zawodach. Każde kolejne 2.000 zł. to start w kolejnych zawodach Pucharu Świata na perfekcyjnie przygotowanym rowerze, a więc kolejna szansa na wbicie się do światowej czołówki downhillu.
Jeżeli natomiast wpłacilibyście powyżej 20.000 zł., to dzięki temu zastrzykowi postaram się zgromadzić budżet na wyjazd na pozostałe edycje Pucharu Świata, rozgrywające się poza naszym kontynentem - przede wszystkim do Mount Saint Anne w Kanadzie. Taka wyprawa to olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne i finansowe. Dlatego, jeśli chcielibyście mnie zobaczyć na starcie odbywających się tamże zawodów, musielibyście się zmobilizować. Ale kiedy się już zmobilizujecie, strach pomyśleć, jak ja będę zmotywowany, żeby powalczyć o jak najlepsze miejsce na mecie.
Nie myślcie, że będę wdzięczny wyłącznie za wsparcie o równowartości roweru. W moim życiu, w wyjazdach na zawody i w tym projekcie liczy się każda złotówka. Dlatego każdy, kto wesprze mnie chociażby złotówką, odnajdzie się na mojej koszulce pod postacią awatara "Polak potrafi" z podaniem liczby osób, które dołączyły do Equipy LukaSICK'a.
A oto niektóre z pozostałych nagród...
Zestaw fotografii, autorstwa Ewy Kani i Jacka Słonika Kaczmarczyka, z autografami.
Pocztówka z grafiką autorstwa Wacka Kipszaka (WAKi), dedykowaną Equipie LukaSICK'a, i podziękowaniami za udzielone wsparcie.
Opaska silikonowa z nadrukiem wg projektu Wacka Kipszaka (WAKi), ilustrującego moją drogę na Mistrzostwa Świata.
Film promujący projekt "Equipa LukaSICK'a" na płycie CD z podziękowaniami.
Niezbędnik kibica - wuwuzele
Instruktaż z techniki jazdy na rowerze górskim, prezentowany na moim kanale youtube w odcinkach emitowanych w miarę rosnącego wsparcia.
Kubek z grafiką prezentującą, czym jest dla mnie lover, to znaczy rower.
T-shirt z grafiką, wykonaną przez Ewę Kanię wg mojej koncepcji, ilustrującą, że razem możemy przenieść góry.
Replika koszulki startowej oraz zaproszenie na kawę do namiotu teamowego w trakcie dowolnych zawodów.
Koszulka, w której wystartuję na Mistrzostwach Świata w Val di Sole z autografem.
Osobisty serwis Twojego roweru.
Wspólna ustawka w takiej dyscyplinie rowerowej, jaką sobie sam wybierzesz.
Rowerowy weekend w górach.
Wspólny wyjazd na jedną z rund Pucharu Świata.
Partnerstwo, czyli możliwość kreatywnego wykorzystania mojego wizerunku dla promowania swoich produktów lub usług.
Mój lover!!!
Jeżeli macie uwagi, którymi chcielibyście się ze mną podzielić, piszcie pod adres sk.lukasik@gmail.com. Natomiast na moim fanpage'u na FB (my face) możecie śledzić moje poczynania. Do oglądania metriałów filmowych zapraszam na YT (moja tuba).