Informacja i fragment książki
Dodano 27.06.2019, godz. 23:36‼️ Uwaga! Jutro o książce i kończącej się akcji na Polakpotrafi.pl usłyszycie ok. godz. 9-10 w Radio Szczecin! ‼️
Zamieszczam kolejny fragment książki do przeczytania na wieczór...
"Na ich dnie roili się robotnicy w wymiętych kombinezonach i zabłoconych kaloszach. W strategicznych punktach rosły niczym grzyby obłożone betonem stalowe kopuły z obrotową platformą działa i ambrazurami na cztery strony świata.
Ryglujące gniazda moździerzy i kaemów rodziły się w łukowym i prostym szalunku desek wzmocnionych żelaznymi prętami i betonem. Kopano też rowy zabezpieczone przepustami na spływy wód.
Na Górnym Śląsku pierwszeństwo miały prace nad zaporami przeciwczołgowymi. Na dnie olbrzymich lejów czaiły się zapory z skrzyżowanych szyn kolejowych. Na granicy Wielkopolski szykowano polowe linie fortyfikacji.
I tak cieśle, zbrojarze i betoniarze zdali egzamin na ile starczyło sił i rządowych pieniędzy. Robotnicze ręce: silne, czujne, troskliwe, spracowane o połamanych paznokciach, podbiegłe krwią, pękające pierwszymi odciskami, te z smykałką i wyczuciem, ręce o niespożytych siła, złote ręce polskich robotników zrobiły swoje i jeszcze więcej niż przez 11 ubiegłych lat.
Wizytujący budowy wysłannik ministra kpt Marcin Uzda był pełen podziwu. Tym niemniej w tak wielkich skupiskach kryło się wiele patologii. Aż się roiło od handlarzy z sfałszowanym alkoholem, hazardu i prostytutek na które mężczyźni wydawali ciężko zarobiony grosz.
Najbardziej go zaskoczył widok poczciarzy w mundurach, którzy pomagali wypełniać przekazy dla głodujących rodzin. Drogą radiową połączył się z Pocztą Polską. Ta oświadczyła, że nie delegowała nikogo. Oświecił ich, że taka potrzeba istnieje.
Oszuści zostali aresztowani. Znaleziono przy nich kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gorzej było z odszukaniem nadawców, częstokroć analfabetów. Życzliwi "urzędnicy" wypełniali przekazy w niewybrednym stylu: "Całuj psa w nos, głupi ćwoku", "Pisz pan na Berdyczów" lub "Twoja stara zobaczy grosz jak ucho od śledzia". Wkurzeni gliniarze nie wytrzymali i potraktowali frantów z buta."
Za trzy dni koniec zbiórki na "Armię Orlicza-Dreszera"!