Tajemnica Avinionu. Bunt -fragment
Added 22.01.2018, godz. 14:53"Sile westchnęła głęboko. Niechętnie wstała i udała się za nimi. Chociaż wiedziała, że nie powinna wsadzać nosa w nie swoje sprawy, nie mogła zostawić nowo poznanej dziewczyny na pastwę losu. Wysoki i żylasty mężczyzna zaciągnął Angisel pod niewielką drewutnię. Popchnął ją tak mocno, że prawie się przewróciła.
– Sebbusie! Naprawdę nie rozumiem, po co te nerwy – wpatrywała się w niego
różnokolorowymi oczami. – Przecież możemy to załatwić, jak cywilizowani ludzie.
– Z wielką przyjemnością spuszczę ci manto – odparł drab i ruszył na nią z pięściami.
Dziewczyna zrobiła zwinny unik, a mężczyzna wpadł w kupkę chrustu. To tylko jeszcze bardziej go rozwścieczyło. Niczym rozjuszony byk, naparł na nią ponownie. Jednak fioletowłosa była szybsza. Umiejętności akrobatycznych mogli jej zazdrościć nawet cyrkowcy, którzy jeździli z występami po wioskach. Z wielką gracją odskakiwała od Sebbusa. Robiła piruety i przewroty w powietrzu. Kiedy znów nie trafił celu, zdenerwowany wyciągnął ogromny topór z jednego z polan. Sile zamarła na chwilę.
– Teraz już nie jesteś taka wyszczekana, co nie? – ryknął i ruszył na Angisel..
Dziewczyna cofnęła się przerażona i potknęła o wystający korzeń. Już widziała jak ostra broń przepoławia jej głowę. Jak z łatwością wchodzi w jej ciało. Zamknęła oczy i czekała. Jednak sekundy mijały, a cios nie nadchodził. Niepewnie otworzyła jedno oko i pisnęła zaskoczona.Topór wisiał przed nią w powietrzu. Jakby jakaś niewidzialna siła trzymała go w swej mocy. Wściekły Sebbus próbował go wyrwać, jednak niezmiennie pozostawał w jednym miejscu.
– Odejdź, niedorajdo – na dźwięk melodyjnego głosu obejrzeli się w stronę, gdzie stała Sile. – Odejdź i zapomnij o tym, co się tu wydarzyło – gdy dotknęła ramienia mężczyzny, natychmiast puścił topór, który upadł na piach.
Sebbus odwrócił się bez słowa i zdezorientowany odszedł w stronę głównego traktu prowadzącego do stolicy.
– Jesteś wiedźmą! – pisnęła Angisel. – Prawdziwą wiedźmą! – klasnęła w dłonie iprzyglądała się Sile, jakby patrzyła na jakiś wyjątkowo rzadki okaz zwierzęcia w klatce.
– Głupią wiedźmą! – rozległ się szorstki głos. – Czy już naprawdę nie można cię nawet na chwilę spuścić z oka! Od razu musisz sprowadzać na siebie uwagę – Farris nie był zbyt zadowolony. – I ze wszystkich osób na Płaskowyżu akurat musisz ratować półfaire?"