O projekcie
Dogtrekking to długa, często wieloetapowa wędrówka (lub bieg) na orientację z psem. W Polsce, konkurencja rozgrywana na dystansie maksymalnie 50 km. Czesi uważają, że prawdziwy dogtrekking zaczyna się od 80 km i musi zawierać nocleg… My natomiast uważamy, że poniżej 500 km, nie ma o czym mówić!
KIM JESTEŚMY
My, Agata, Przemek i Diuna, czyli wilcza rodzina, wataha. Para pasjonatów wspinaczki, trekkingu, działalności jaskiniowej, skoków na linach, nurkowania, biegania z psem na orientację i wielu sportów, których jeszcze nie odkryliśmy, oraz samica wilczaka czechosłowackiego.
Na naszym blogu www.3wilki.pl i www.facebook.com/WatahaWPodrozy udowadniamy, że pies jest świetnym kompanem podróży, nawet w najodleglejsze zakątki świata.
CO ZROBILIŚMY W 2013
Razem (dwoje ludzi i pies) pokonując swoje słabości, wiosną 2013 roku, bez wsparcia z zewnątrz (sponsorów, przewodników, porterów, agencji trekkingowych, itp.) przeszliśmy ze wschodu na zachód pasmo Himalajów Garhwalu, pokonując w ciągu 55 dni, na własnych nogach i łapach ponad 500 km w poziomie i 63 km w pionie. To tak, jakbyśmy 7 razy weszli na szczyt Mount Everest z poziomu morza.
Dokonaliśmy tego jako pierwsi Polacy i ludzie na świecie. Nasz spacer z psem po dachu świata został doceniony na wielu festiwalach górskich i podróżniczych (m.in. na XVIII Przeglądzie Filmów Górskich w Lądku Zdroju), w ogólnopolskich mediach i prasie (nawet na łamach National Geographic). W listopadzie wystąpimy na 15 Explorers Festival w Łodzi. Polak potrafi :)
CO PLANUJEMY ZROBIĆ W 2014
W kwietniu 2014 ruszamy rowerami do Mongolii, by przemierzyć bezkresne stepy i dotrzeć do podnóża Ałtaju. Przed nami ponad 8000 km do pokonania na dwóch kółkach (ta część wyprawy zajmie nam ok. 3 miesiące). Diuna część trasy przebiegnie przy rowerze, część - przejedzie w specjalistycznej psiej przyczepce rowerowej (zdrowie naszego psa jest dla nas najważniejsze, nie możemy więc narażać Diuny na zbyt duży wysiłek - stąd przyczepka).
Tam, u podnóży Ałtaju (po 3 miesiacach rowerowej podróży) rozpocznie się nasz dogtrekking. W ciągu kolejnych 2 miesięcy chcemy przejść pieszo ponad 1000 km przez Altai Tavan Bogd (gdzie znajduje się najwyższy szczyt Mongolii, Chujten, wchodząc na szczyt) oraz góry Tsambagarav.
Poruszać się będziemy z własnym namiotem, jedzeniem i sprzętem biwakowym oraz fotograficznym. Drogę powrotną (jesienią 2014) planujemy pokonać również rowerami (plan optymistyczny) lub koleją transsyberyjską (plan awaryjny).
Dokładna trasa naszego trekkingu po Mongolii opisana jest na stronie www.mongolia2014.pl
PO CO TAM SIĘ PCHAMY?
Uwielbiamy przygody, a podróż do Mongolii zapowiada się jeszcze ciekawiej niż nasza himalajska odyseja. Mamy także zacięcie sportowe i lubimy się porządnie zmęczyć - sukces smakuje wtedy lepiej.
Nie robimy tego tylko dla siebie - naszymi działaniami staramy się zainspirować innych do spędzania aktywnego czasu ze swoimi psami. Jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu naszej historii zabierze ze sobą psa - np. na wakacje - zamiast zostawić go w schronisku, będzie to naszym sukcesem!
W czasie naszego 1000 kilometrowego spaceru z psem przez dzikie góry Ałtaj, będziemy promować dogtrekking jako świetny sposób na aktywne spędzanie czasu z psem. Może dzięki temu Polska Liga Dogtrekkingu zyska nowych zawodników; a psy, które większą część swojego życia spędzają w domu, zabiorą swoich właścicieli na długi spacer do lasu...
W czasie naszej podróży chcemy poznać nomadów w Mongolii i udokumentować ich życie w bezkresnym stepie, a także zbadać rolę wilka we współczesnej kulturze tego kraju (od wilka wywodzi się przecież Czyngis-chan i naród mongolski). Na podstawie zebranych materiałów i zapisków z naszej podróży powstanie książka oraz film, a historiami podzielimy się z Wami na naszym blogu oraz podczas prelekcji podróżniczych.
JAK NAM MOŻECIE POMÓC?
Nasza podróż do Indii pochłonęła ponad 19 000 zł (wszystkie nasze oszczędności, na które ciężko zapracowaliśmy). Marzenia mają swoją cenę. Nasza wyprawa w Himalaje Garhwalu była podróżą typu "low cost" - szliśmy o własnych siłach, bez wsparcia z zewnątrz i z brakami sprzętowymi, jednak z dużym doświadczeniem górskim. Przyszłoroczna wyprawa do Mongolii, w swoich założeniach ma być podobna. Będzie to jednak o wiele dłuższa, bardziej wymagająca fizycznie i trudniejsza logistycznie podróż. Co za tym idzie - oczywiście również o wiele droższa. Już dziś wiemy, że nie będziemy w stanie sfinansować jej z naszych oszczędności. Jednak z Waszą pomocą na pewno się uda!
Środki pozyskane od Was na portalu PolakPotrafi.pl przyczynią się w części do zakupu sprzętu (np. przyczepki rowerowej dla Diuny, ładowarki słonecznej do zasilania aparatu fotograficznego Przemka i laptopa do blogowania Agi; sakw rowerowych i ciepłych śpiworów), sfinansowania opłat wizowych na trasie przejazdu, zakupu żywności oraz jako zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych okoliczności, które będzie potrzebne np. do ewakuacji (pamiętacie wypadek Agi w Himalajach?).
Kwota, o którą się ubiegamy to tylko część naszych mongolskich wydatków, zbieramy zatem więcej niż ustalone tutaj 100% i prosimy Was o każde wsparcie!
Wataha W Podróży,
Agi, Przemek i Diuna
Media o Twoim projekcie:
Od internautów: Spotkania Jasielskiego Klubu Podróżnika
W czwartek 05.12. w jasielskiej restauracji „u Schabińskiej” odbyło się spotkanie z cyklu „Jasielskie Spotkania z Podróżnikami”, którego gośćmi byli Agata Włodarczyk, Przemek Bucharowski oraz wilczak czechosłowacki Diuna. W trakcie spotkania opowiadali o swojej wyprawie do Indii. Ich celem było przejście Himalajów Garhwalu ze wschodu na zachód, o własnych siłach, niskim kosztem, bez wsparcia z zewnątrz i co najważniejsze w towarzystwie ich psa - Diuny.
Agi, Przemek i Diuna, czyli Wataha w Himalajach - opowieść o niezwykłej wyprawie
W mikołajkowy wieczór, 6 grudnia 2013 r., Muzeum Rzemiosła w Krośnie - Piwnica PodCieniami (Rynek 5) gościło podróżników, miłośników dogtackingu i wspinaczki - Agatę Włodarczyk i Przemka Bucharowskiego wraz z ich psem Diuną - suką rasy wilczak czechosłowacki. Goście przybyli na zaproszenie Fundacji "Razem z psem", by opowiedzieć miłośnikom psów i dalekich wypraw, jak o własnych siłach przemierzyli 500 km bezdroży w dalekich Himalajach.
Pies podróżnik [WIDEO]
500 km przebytych w 55 dni pieszo to nie lada wyczyn. Ranga tego sukcesu wzrasta, jeśli okazuje się, że w wędrówce udział brał również pies. Dwoje ludzi i Diuna wiosną tego roku wspólnie przemierzyli Himalaje.
Staliśmy się watahą
Słowa „zmęczenie”, „niemożliwe” i „niebezpieczeństwo” zdaje się, że dla nich nic nie znaczą. Wręcz przeciwnie, działają jak magnes. Agata i Przemek – zapaleni podróżnicy, pasjonaci wspinania i nurkowania w ciągu dwóch miesięcy przeszli 500 kilometrów przez Himalaje. Wyprawa o tyle niezwykła, że tak długi dystans przez najwyższe góry świata przemierzyli ze swoim psem Diuną. Relację i zdjęcia z wyprawy zamieścili na blogu, który zdobywa coraz większą popularność. Rozmowa z podróżnikami odbyła się w szpitalu, dzień po operacji Agaty.
Wataha w podróży w audycji Polskiego Radia
Twórcy projektu "Wataha w podróży" w rozmowie z Anią Depczyńską w programie Czwórka Polskiego Radia. Zapraszamy do wysłuchania audycji tutaj.
Chcesz podróżować ze swoim psem? Dogtrekking jest dla ciebie (AUDIO)
- Dogtrekking polega na tym, że chodzi się z psem przyczepionym smyczą do pasa. To prawdziwe wyzwanie, bo pies wymaga stałej uwagi - opowiadali w Jedynce Agata Włodarczyk i Przemek Bucharowski.
Wataha w podróży
Agata i Przemek – para pasjonatów wspinaczki, trekkingu, jaskiń, nurkowania, skoków na linach, biegania z psem na orientację oraz Diuna – samica wilczaka czechosłowackiego to trio, które przeszło już ponad 500 km po Himalajach. Teraz chcą na rowerach przejechać stepy Mongolii. Czy to im się uda?
Wspólnie z psem przemierzyli Himalaje
500 km przebytych w 55 dni pieszo to nie lada wyczyn. Ranga tego sukcesu wzrasta, jeśli okazuje się, że w wędrówce udział brał również pies. Dwoje ludzi i Diuna (samica czechosłowackiego wilczaka) wiosną tego roku wspólnie przemierzyli Himalaje.
Mongolia na 4 łapach – jak się spełnia marzenia
Wataha planuje kolejną podróż. Tym razem Aga i Przemek wybierają się do Mongolii, krainy nomadów, wilków i jurt. Potrzebują wszelkiej pomocy, aby się tam dostać i zrealizować swoje marzenia. -Uwielbiamy przygody, a podróż do Mongolii zapowiada się jeszcze ciekawiej niż nasza himalajska odyseja. Mamy także zacięcie sportowe i lubimy się porządnie zmęczyć – sukces smakuje wtedy lepiej – mówi Przemek Bucharowski.