czwartek, 19 listopada 2015

Pasmo sukcesów

Witajcie,
była mała przerwa w raportowaniu a sporo się ostatnio wydarzyło.
Po pierwsze, Natalka coraz więcej chodzi w pionie, ćwiczy dużo i coś czuję że zacznie chodzić jeszcze na mojej zmianie.
Po drugie, mamy piąty ząbek. Wyszedł bez problemów jak zresztą wszystkie poprzednie :)
Po trzecie, przeprowadziliśmy małe zmiany mieszkaniowe i teraz Natalka śpi już z Amelką w jednym pokoju - czyli odzyskaliśmy sporo miejsca dla siebie :) Dziewczyny póki co śpią ładnie i nie budzą się w nocy - juhuuuu! :)

Z innych wydarzeń to jak pewnie wszyscy zauważyli pogoda ostatnio średnio dopisuje i ciężko jest nam wyjść w dzień na spacer. Wyczekujemy okna pogodowego i wtedy szybko myk myk, chociaż na pół godziny. Bo siedzenie cały dzień w domu jest dużo bardziej męczące...

No i jeszcze Wam powiem, że bardzo się ciesze że Natka już tak sobie chodzi...tylko że przez to ciągle mnie znajduje w domu i nie mogę nic zrobić co chwilę ciągnie mnie za nogawkę i chce na ręce. A w dodatku zaczęła ją interesować elektronika - wszystkie kable, kabelki, zasilacze, piloty, telewizor i sprzęt grający są w stałym zagrożeniu. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Do zobaczenia! :)

piątek, 6 listopada 2015

SZCZEPIENIE - AAAAAAAAAAAAAAAAA!

Przez ostatnie kilka dni korzystaliśmy ze złotej polskiej jesieni i odbywaliśmy codzienne dłuuugie spacery po lasach wschodnich rubieży stolicy. Raz sami z pieskim a raz w towarzystwie znajomych mam - normalnie leśny karawaning :)




Miałem też troszkę problemów z Natką bo złapała jakiegoś gluta małego, przez którego gorzej i krócej spała w dzień, więc mniej miałem czasu na odpoczynek przy innych zajęciach domowych. 
A jak nie spała to była strasznie marudna przez ten katar i niewyspanie. Błędne koło...Całe szczęście Amelka w zasadzie zdrowa i nie sprawiała problemów.

No a dziś, już zaraz, stresująca sytuacja nas czeka - szczepienie. Mnie to mogą kłuć ile wlezie ale jak widzę jak wbijają igły w dziecko (nie tylko moje) to jakoś mi się słabo robi. Kiedyś jak Amelce pobierali krew to nie wytrzymałem i uciekłem (wzorowy tatuś, nie ma co :)). I stwierdziłem, że nigdy więcej...i aż do dziś mi się udawało. Ale nic...że tak nawiążę do Pani Prezes-PrawiePremierChoćNigdyNicNiewiadomo...DAMYRADĘ! (I trzy hasztagi ###)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Co tam u nas słychać :)

Przez ostatni tydzień mało miałem czasu na pisanie, a to dlatego że całe dnie wypełniały nam dłuższe wyjścia lub wyjazdy połączone z obowiązkami (jak zmiana opon na zimowe...taaak, wiem że jest po 15st codziennie) ale i przyjemnościami. Nadrabiam zaległości w odwiedzinach znajomych i na pierwszy ogień idą mamy na macierzyńskich. A co!

Najbliższy tydzień to też pewnie kilka wyjazdów, może wizyta w lesie (bo jest pięknie). Dziś już załatwiliśmy z Natalką wielkie zakupy na cały tydzień więc możemy wymyślać menu i pichcić ile dusza zapragnie. Spacer nam niestety odpadł ale zdążyliśmy jeszcze się chwilę pobawić w ogródku.



A z aktualności dziecięcych:

-coraz więcej Natalka chodzi w pionie
-udało jej się ustać całe 3 sekundy bez przytrzymywania
-chyba idą kolejne ząbki bo co i raz pakuje paluszki do buzi i się ślini
-strasznie się śmieje jak staram się ją nauczyć mówić "tak"
-zajada się gotowaną cielenciną - znaczy się gusta jedzeniowe ma po ojcu ;)


poniedziałek, 26 października 2015

Pierwszy tydzień - podsumowanie

Uff..jakoś poszło. Nie było chyba tak źle, tylko drobne awarie i incydenty ;) Wszyscy żyją, dom stoi także tego...

Czuję, że zaczynam łapać wprawę w tym wszystkim. Na automacie robię już dla Natalki jedzonko, póki co zdecydowana większość jej smakuje :) Ubieranie w milion warstw i przebieranie też idzie mi coraz lepiej, trzeba jeszcze tylko poprawić etap wychodzenia na spacer bo tu jest zawsze krzyk i sprzeciw - nie wiem czemu.

A czego nauczyła się w tym tygodniu Natalka? Ano nauczyła się pokazywać "NIE". W sumie dobrze bo widać że się dziecko rozwija ale z drugiej strony zaczyna to powodować problemy przy niektórych posiłkach. Muszę ją chyba nauczyć robić "TAK" :D

A teraz dalej, do boju! Kolejny tydzień przede mną!

środa, 21 października 2015

GotuJEMY!

Dziś pogoda wybitnie nie spacerowa. Od rana gotujemy z Natalką - deserek z gruszek i na obiad mix cukinii, marchewki i batatów.Mój pierwszy! Bardzo dobre nam to wyszło choć bez przypraw. Młoda się zajada :) I dobrze bo wyszło nam tego tyle, że jeszcze na 3 lub 4 dni spokojnie starczy - sa sa sa ;).

A może do stołówek szkolnych powinni wprowadzić bataty jako alternatywę dla niesłonych ziemniaków?



pozdrawiamy!

poniedziałek, 19 października 2015

The first day



Nadszedł w końcu ten dzień. Zostałem sam. Póki co jest nieźle. n ie musiałem jeszcze używać PowerTape'a albo innych gadżetów żeby związać dziecko ;)

Zaliczyliśmy już deserek owocowy, godzinny spacer a nawet nastawiliśmy razem pranie. Teraz Natalka chodzi po całej kuchni używając za chodzik wszystkich krzeseł i fotelika do karmienia i jak tylko mnie zobaczy to gada: taaaa taaaa plus wielki banan na twarzy. To znaczy że chyba jest dobrze :)
Wyświetlanie DSC_1000.JPG

Teraz muszę jeszcze zrobić obiad więc Pa!

czwartek, 15 października 2015

Obóz treningowy

Cześć,
wróciliśmy cali choć nie całkiem zdrowi znad morza, naszego morza. Trochę wiało, bałwany morskie były ale poza tym było słonecznie więc nie marudziliśmy za bardzo i codziennie spacerowaliśmy po Kołobrzegu. No i oczywiście punktem stałym była plaża :) Nie wiem kto miał większą radochę - Amelia czy ja z Agnieszką :) Dla Amelii to wielka piaskownica, a dla nas powrót do dzieciństwa, a więc dołki, przekopki, orzełki na piasku itd. A mała Natalka spała smacznie w wózku albo rozkminiała jak jej piasek przez palce leci. Podsumowując było spoko :)







No a teraz się zaczyna. Ostatni tydzień Natalki z mamą w domu. Potem FATHER przejmuje stery. Karmienie, zmiana pieluszek, ubieranie - to robię na bieżąco i to jest lajcik. Ale czeka mnie jeszcze ubranie i wyprawienie przedszkolaka - wiecie ile ona ma ciuchów?!
I jeszcze trzeba ją uczesać...MASAKRA.

Potem zrobić papki owocowe i warzywne na młodej, odebrać przedszkolaka...no lekko nie będzie ;)