Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

P.A.W.

P.A.W.

Cały kraj

Rzuciłem wszystko, żeby robić to, co naprawdę lubię. Pisać. W swoim życiu próbowałem w zasadzie wszystkiego. Pracy fizycznej, kierowniczej, własnej firmy. Gdy wszedłem w późny wiek średni, zdałem sobie sprawę, że coś tracę. Że nie mam czasu na pracowanie z przyjemnością. Że każdy kolejny dzień, każde nowe zlecenie staje się dla mnie ciężarem. Oczywiście zmieniając życie, popadłem w tarapaty. Ale co tam. Mogę pisać. I tylko to się liczy.
Do momentu wydania pierwszej książki chcę pozostać anonimowy. Wierzę, że okaże się ona sukcesem i wtedy poznacie, kim jest P.A.W. Bardzo na Was liczę.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

340 PLN z 40000 PLN

5 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 14.09.2015.

Wydanie powieści 'Ożeniłem się z nimfomanką'

O projekcie

 

"Następnego dnia przyniosłem do baru dwa pudełka. Pierwsze pięknie opakowane z kolorową kokardą. Drugie szare i zwykłe.

- Masz cały wieczór, żeby wybrać – powiedziałem. – Ale nigdy nie powiem ci, co było w tym, które zabiorę z powrotem.

- A co mogę zrobić, – próbowała być seksowna – żeby dostać oba?

- Nic. I tak nie dostaniesz.

Przez dwie godziny obserwowałem ją. Była jakby nieobecna. Obsługiwała kolejnych podpitych klientów, myła naczynia, ścierała blat. Ale co chwila jej wzrok, jakby ściągany magnetyczną siłą, sięgał do pudełek. Gdy wracałem z toalety, zobaczyłem, że podnosi oba, próbuje nimi potrząsać, nasłuchiwać.

Była coraz bardziej poirytowana.

- Nie chcę żadnego – powiedziała, gdy już zbierałem się do wyjścia.

- Uczciwe postawienie sprawy – zaśmiałem się i podniosłem oba pakunki.

- Nie, niech pan zaczeka – złapała mnie za ręce. – Biorę to – przyciągnęła do siebie pudełko z kokardą.

- Proszę bardzo – sięgnąłem po to niepozorne.

Znów mnie zatrzymała.

- Albo nie, biorę to drugie. Sama już nie wiem – w jej oczach pojawiły się łzy.

Największą trudność sprawiało jej dokonywanie nieoczywistych wyborów, gdy nie mogła przewidzieć ich konsekwencji. Mogłem do piękniejszego pudełka włożyć jakiś prezent, żeby zasugerować jego wyglądem zawartość. Mogłem też przez przekorę umieścić coś w brzydszym, żeby zrobić jej psikusa. Stąd jej dylemat.

- Decyduj – powiedziałem stanowczo. – Muszę już iść.

Wybrała piękniejsze. 

Do obu nic nie włożyłem."

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Ożeniłem się z nimfomanką” to powieść przewrotna. Zaskakujące zakończenie odsłania jej rzeczywiste przesłanie. To książka „z kluczem”. Jest próbą rozliczenia się ze stereotypem związku, a szczególnie roli mężczyzny w relacjach z kobietą. To powieść mroczna i smutna, ale jednocześnie niosąca oczyszczenie.

Streszczenie powieści oraz Prolog znajdziecie na dole strony. 

Wpłacając na mój projekt minimum 10 zł, Wy też staniecie się bohaterami tej powieści. Oczywiście pozytywnymi. Na końcu książki umieszczona zostanie bowiem specjalna część zawierająca moje podziękowanie dla Was i dane Darczyńców (imię, nazwisko lub pseudonim) - oczywiście tych, którzy wyrażą taką chęć. Będzie to element, który zostanie już na stałe.

 

 

 

Zasadnicze cele projektu są dwa. Pierwszym jest oczywiście wydanie powieści „Ożeniłem się z nimfomanką”. Drugim celem jest udowodnienie, że można w Polsce wydać książkę poza ogólnym skostniałym rynkiem wydawniczym. Mnóstwo doskonałej literatury nigdy nie ujrzy światła dziennego tylko dlatego, że twórcy nie są w stanie przebrnąć przez istniejące procedury. Wielomiesięczne oczekiwania na odpowiedzi z wydawnictw, odległe terminy i niekorzystne dla autorów zapisy umów sprawiają, że liczba aktywnie tworzących polskich współczesnych prozaików jest bardzo ograniczona, w zasadzie do tych, którzy mają już wyrobione nazwisko lub dopisało im szczęście.

Ufam, że dzięki wspaniałomyślnej pomocy Internautów oba cele uda się osiągnąć. Będzie to sygnał dla tych twórców, którzy obecnie funkcjonują w cieniu głównego nurtu wydawniczego w Polsce, że dobra powieść, opowiadanie może zaistnieć dzięki ludziom dobrej woli.

 

Dlaczego do momentu zebrania środków na wydanie powieści „Ożeniłem się z nimfomanką” chcę pozostać anonimowy?

Mam sporo lat. Mój spóźniony debiut pisarski przyszedł w momencie całkowitego przewartościowania przeze mnie życiowych priorytetów. Pisałem zawsze, ale moja twórczość trafiała do szuflady. W życiu zajmowałem się po prostu innymi sprawami. Kończyłem różne kierunki studiów, pracowałem fizycznie, kierowałem innymi, prowadziłem firmę. I pewnego dnia zadałem sobie pytanie: co właściwie chcę robić? Z dnia na dzień rzuciłem wszystko i poświęciłem się temu, co lubię i potrafię. Ucierpiała na tym moja sytuacja materialna, towarzyska. Ale wszystko to nie ma znaczenia, gdy jestem już tak blisko wydania pierwszej powieści. W ślad za nią pójdą następne. Głęboko wierzę, że pomożecie mi zrealizować marzenie o pisaniu, wydawaniu, cieszeniu się akceptacją i zaufaniem czytelników. W momencie zebrania pełnej kwoty, która umożliwi mi wydanie książki, oczywiście ujawnię się i to właśnie Wy, wspierający projekty w ramach polakpotrafi.pl, będziecie pierwszymi, którzy dowiedzą się, kim jest P.A.W.

 

Cała, zebrana dzięki Waszej hojności, kwota zostanie przeznaczona na wydanie 5.000 egzemplarzy powieści. Większość tej kwoty (35 tysięcy brutto) to koszty offsetowego druku dobrej jakości. Pozostałe środki przeznaczone zostaną na ostateczną korektę, skład, łamanie, projekt graficzny.

Jeśli będziecie tak wspaniałomyślni, że zebrana kwota przewyższy zakładany pułap, wybiorę, po konsultacji z Wami, jedną z dwóch dróg: zwiększenie nakładu lub wydanie e-booka. Bez względu na to, jaki uda się osiągnąć próg (50, może 60 tysięcy), będzie to nasza wspólna radość. I powieść, i informacja o Was jako fundatorach jej wydania dotrze bowiem do większej ilości osób. 

Chciałbym też ewentualnie wesprzeć inne projekty. Takie, które realizują marzenia.

 

Wybrałem taki sposób sfinansowania wydania „Ożeniłem się z nimfomanką” z wielu powodów. Ale jednym z najistotniejszych jest moja wiara w ludzi. Crowdfunding to cudowny sposób na wspieranie się nawzajem. Każdy z nas ma jakieś plany, marzenia, cele. Świadomość, że istnieją ludzie, którzy są w stanie bezinteresownie wspomóc innych, pozwala uwierzyć, że otaczający nas świat wcale nie jest taki zły i obojętny, jak mogłoby się wydawać.

Zanim zdecydowałem się na pokazanie Wam mojego marzenia, przejrzałem wiele innych realizacji umieszczonych na tym portalu. Za każdym udanym projektem stoją szczęśliwi ludzie, którzy mogą powiedzieć: mam, często anonimowych, przyjaciół. I to jest właśnie siła crowdfundingu.

 

Obiecuję, że bez trudu będziecie mogli ze mną się skontaktować. I tutaj w sekcji komentarzy, i na stronie, którą stworzyłem z myślą o realizacji projektu (https://ozenilemsieznimfomanka.wordpress.com), i za pośrednictwem maila (pawpisarz@gmail.com), i na Twitterze (@pawpisarz). Piszcie, a ja chętnie odpowiem na Wasze pytania.

Wszystkie nagrody rzeczowe zrealizuję w momencie zakończenia procesu wydawniczego i skierowania książki do księgarń. Przewiduję, iż będzie to późna jesień 2015 r. Prawdopodobnie listopad lub grudzień.

Z góry dziękuję za wsparcie, nie zawiedziecie się.

 

 

"Ożeniłem się z nimfomanką" - streszczenie:

Nic nie jest takim, jakim się wydaje...

Przebieg wydarzeń widzimy z perspektywy blisko czterdziestoletniego mężczyzny. To dość majętny przedsiębiorca, prowadzący samotny tryb życia po dwóch nieudanych małżeństwach, który poznaje piękną dziewczynę i zakochuje się w niej bez pamięci. Ich związek rozwija się dzięki niezwykłej synergii fizyczności i umysłów obojga. Gdy mężczyzna dowiaduje się, iż obsesją młodej kobiety od lat był seks z przypadkowymi osobami, postanawia zrobić wszystko, by jej potrzeby zostały zaspokojone. Niestety przesunięcie środka ciężkości relacji w kierunku fizyczności powoli rujnuje związek. Punktem kulminacyjnym jest tajemnicza śmierć wspólnego znajomego i współpracownika pary. W momencie, gdy wydaje się, że dzięki staraniom i poświęceniu przedsiębiorcy uda się uratować związek, następuje zaskakujące zakończenie, odsłaniające mroczne zakamarki ludzkiej osobowości. Akcja powieści osadzona jest w realiach polskiego współczesnego dużego miasta.

 „Ożeniłem się z nimfomanką” nie jest powieścią pornograficzną, mimo zawartych plastycznych scen mocnej erotyki. Ma charakter obyczajowej głębokiej i wnikliwej analizy namiętności rządzących człowiekiem. Dynamiczna i z wieloma gwałtownymi zwrotami akcja trzyma do samego końca w napięciu i nie pozwala odłożyć książki na półkę. 

 

"Ożeniłem się z nimfomanką", Prolog

Zobaczyć tę minę wówczas? Bezcenne. Sam nie wiem, czy bardziej bawiło mnie jego zażenowanie tym, że odkryłem, o czym tak naprawdę myślał przez cały wieczór, czy zdezorientowanie wynikające z mojej nagłej propozycji. Chociaż byłem już w podobnych sytuacjach, zawsze odczuwałem pewien dreszczyk emocji, wypowiadając takie słowa. Mimo wcześniejszego luzu, stał się spięty i wyciszony. Opary alkoholu nagle uleciały. Siedział w fotelu i patrzył na mnie z niedowierzaniem. Zastanawiał się pewnie, czy to przypadkiem nie pijacki dowcip, czy nie wybuchnę zaraz śmiechem i nie powiem: „stary, tylko tak żartowałem.” Ale ja siedziałem naprzeciw niego z wyczekującym uśmiechem i bawiłem się na wpół pustą szklanką, przechylając ją raz w jedną, raz w drugą stronę i patrząc, jak różowy drink zbliża się do krawędzi, by za chwilę od niej odpłynąć.

- Ale jak to rozumiesz? – zapytał po dłuższej chwili drewnianym, suchym głosem.

- Po prostu idź do niej, leży na górze i czeka. Ja tu jeszcze posiedzę i coś wypiję. Gdy będziesz miał już dość, możesz zejść do mnie, położyć się w gościnnym pokoju, albo wrócić do domu. To bez znaczenia. Możesz też spać u niej. Ja rozłożę sobie kanapę w salonie.

Wstał i ruszył w kierunku schodów, ale zawahał się.

– Tobie to naprawdę nie  przeszkadza? – zapytał, jak młody człowiek, któremu rodzice po raz pierwszy pozwalają zapalić papierosa w swojej obecności. Widać było, że nie za bardzo wie, co ma robić. Z jednej strony żądza, wzmagająca się w trakcie wieczoru i rozbudzona dodatkowo wypitym alkoholem, kazała mu pędzić na górę. Z drugiej – niecodzienność i niezwykłość tej sytuacji sprawiała, że wietrzył jakiś podstęp. Może żart, którego jest celem. Może małżeńskie porachunki między nami. Nie dowierzał.

- No idź – powiedziałem z uśmiechem – przecież nie jesteś pierwszy. Wiesz, że robiliśmy to już nie raz – dodałem, wiedząc, że takie zapewnienie złagodzi ostatnie wątpliwości i tak przytępione sytuacją, alkoholem i moją długą opowieścią.

Ruszył na górę. Po chwili usłyszałem jak cicho skrzypnęła klamka drzwi naszej sypialni. Włączyłem muzykę. Nie dlatego, że nie chciałem słyszeć odgłosów dobiegających z góry. Powód był zgoła odmienny. Chciałem, żeby miał świadomość intymności. A ja przecież i tak wiedziałem, co na górze się rozpoczęło. I co stanie się za chwilę.

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 14.09.2015 13:01