PolakPotrafi.pl - aktualności z projektu Batalie z chochlikiem https://polakpotrafi.pl/ Aktualności z projektu Batalie z chochlikiem w serwisie PolakPotrafi.pl pl Tue, 18 Sep 2018 11:09:35 +0200 http://img.polakpotrafi.pl/rss.png 14440 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/ PolakPotrafi.pl - aktualności z projektu Batalie z chochlikiem trzeci fragment książki Tue, 18 Sep 2018 11:09:35 +0200 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11973 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11973 <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; text-indent: 1.0cm; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">"W naszej psychice funkcjonują kody. Utrwalone lęki są właśnie takimi kodami. Zadaniem psychoterapii jest ich odkodowanie. Ale czasami łatwiej jest złamać kod dostępu do skomplikowanego urządzenia, nawet kod Enigmy, niż kod ludzkiego umysłu.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Rzeczywiście &ndash; przyznał nasz pacjent podczas kolejnej wizyty w gabinecie psychoterapeuty. &ndash; To są właśnie takie kody, kt&oacute;re funkcjonują w umyśle pomimo racjonalnych argument&oacute;w przeczących zakodowanym sygnałom. Potwornie trudno ich się pozbyć, bo wyrzucane z głowy wracają z natrętną uporczywością.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- A czy zauważył pan, kiedy zwykle nachodzą pana te natręctwa? &ndash; zapytał psychoterapeuta.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Raczej nie ma reguły &ndash; odpowiedział Psychozof po kr&oacute;tkim namyśle. &ndash; Zazwyczaj rano w drodze do pracy. Albo już w pracy przed południem. Czasami w porze obiadu. Kiedy jestem już w domu, wieczorem ogarnia mnie harmonia wewnętrzna.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Czyli że dysharmonia wiąże się z jakimiś stresującymi zadaniami do wykonania?</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Nie. Mam spokojną pracę. Pracuję przecież w bibliotece. W og&oacute;le moje życie płynie dość spokojnie. Nie mam żadnych problem&oacute;w życiowych. Szczęśliwa stabilizacja &ndash; można by rzec. Dlatego trudno mi zrozumieć te moje zaburzenia. Wygląda mi to na jakiś paradoks.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Być może nadal rezonuje przeszłość. Przykryta teraźniejszą codzienną prozą życia. Ta proza ma jednak pewne rytuały, do kt&oacute;rych dołączony jest kod, o kt&oacute;rym już m&oacute;wiliśmy.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Rzeczywiście są w moim codziennym życiu takie rytuały &ndash; przyznał Lękoś.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Należałoby więc pomyśleć, jak je zmienić. Wyrwać się z nich.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Ale czasami dzieje się to poza rytuałami. Kiedyś wyjechałem na wakacje do ulubionego ośrodka. I tam w tym raju na ziemi, na łonie pięknej przyrody, kt&oacute;rą kocham, nagle dopadły mnie moje demony.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Bo pojawiła się przestrzeń. Nie tylko ta dosłowna, lecz także przestrzeń do rozmyślań, refleksji.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- To też racja. Dobrym lekiem jest kontakt z ludźmi, zwłaszcza z najbliższymi. Kiedy wracam do domu z pracy i cała rodzina już tam jest, wciągam się w rozmowy i w atmosferę domu, wtedy toksyczne myśli nie mają siły przebicia. Najlepiej jest, kiedy się czymś zajmę. Kiedy coś mnie wciągnie.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- To rzeczywiście jest najlepszy lek. Ma pan jakieś hobby?</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Mam wiele pasji, kt&oacute;re mnie pozytywnie nakręcają. Ale zauważyłem, że najczęściej wystarczy proste zajęcie. To może być gra w ulubioną grę, robienie zakup&oacute;w albo latanie obiadu&hellip;</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Latanie obiadu?</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">- Oczywiście miałem na myśli gotowanie obiadu &ndash; sprostował ze śmiechem.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt; font-family: 'Arial','sans-serif';">Zabawne przejęzyczenie. Ale czy rzeczywiście może wzbudzać jedynie wesołość? Według Freuda nasze przejęzyczenia raczej nie są przypadkowe i mogą mieć istotny, choć ukryty głęboko sens. Mogą skrywać wyparte pragnienia bądź urazy. Co zatem może znaczyć &bdquo;latanie&rdquo; zepchnięte w głąb podświadomości Lękowskiego? Obawę przed podr&oacute;żowaniem drogą powietrzną? Czy może marzenia o szybowaniu podniebnymi szlakami?&hellip;</span></p> <p><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; font-family: 'Arial','sans-serif'; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-US; mso-bidi-language: AR-SA;">W gabinecie zapanowała cisza. Psychoterapeuta celowo ją przedłużał, celowo nic nie m&oacute;wił. Chciał, aby ta cisza krzyczała swym niedom&oacute;wieniem. Aby zagrała na strunach ukrytych w głębi duszy Psychosia. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej r&oacute;żdżki, struny wydały się poruszone, choć w pokoju nadal panowała cisza. Oto pacjent do tej pory powściągliwy w okazywaniu emocji, wstał z krzesła i..."</span></p> drugi fragment powieści Wed, 12 Sep 2018 09:45:43 +0200 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11950 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11950 <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">"Tu jednak należy nadmienić, że Psychoś nie tylko ze swoim muzycznym guru m&oacute;gł dzielić owo wsp&oacute;łodczuwanie. Bo r&oacute;wnież ta wielka światowa filozofia podejmowała zagadnienie niepewności i to nawet skrajnej.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; line-height: normal;">Już Sokrates w starożytnych Atenach, przechadzając się po mieście, zadawał przypadkowo napotkanym przechodniom pytania egzystencjalne. Nieustannie r&oacute;wnież pytał sam siebie. I ciągle nie znajdował wyczerpującej odpowiedzi. Niemal każdą konkluzję spowijała wielka wątpliwość. Ale jeszcze dalej posunął się Kartezjusz. Jego słynna sentencja: &bdquo;Myślę, więc jestem&rdquo; wydaje się niezwykle lapidarna i sama w sobie właściwie nie niesie żadnej głębszej mądrości. Ale trzeba dodać, iż została wyrwana z kontekstu. Kiedy rozwiniemy rozważania wielkiego filozofa, zaczyna nam się klarować ich sens.</p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">Kartezjusz w swoim początku dochodzenia do prawdy odrzucił wszelkie tezy dotyczące świata i ludzi. Zwątpił we wszystko. Jedyne czego był pewien, to fakt, że wątpi. Wątpił nawet w to, iż jego byt jest realny. Że on Kartezjusz naprawdę istnieje! &bdquo;Ale skoro myślę, więc jestem&rdquo; &ndash; do takiej doszedł konstatacji.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">Można mniemać, że idei takiego podejścia przyświecało założenie, aby podważyć wszelkie kanony, nawet te najbardziej niepodważalne. Całkowicie wyczyścić rodzicielską i szkolną tablicę życiowych maksym, by wypisać je całkiem na nowo. Kiedy bowiem jesteśmy dziećmi, wpajane nam pierwsze nauki przyjmujemy bez zastrzeżeń i zastanawiania się, czy są słuszne. Tak głęboko zagnieżdżają nam się w świadomości, że zostają w niej nawet w&oacute;wczas, gdy już dawno zapominamy smak mleka matki. Wąs się sypnął i potrafimy już samodzielnie myśleć, ale nie ważymy się podważyć pierwszych podstawowych drogowskaz&oacute;w. Człowiek wychowany w silnym kulcie religijnym, czy może bardziej pragmatycznie &ndash; w kulcie pieniądza, wkraczając w dorosłość będzie miał bardzo trudno wyrzucić ze swojego umysłu owe ideały i zasady, oderwać je od własnego kręgosłupa moralnego. Chyba że ma buntowniczą naturę. Kartezjusz nawoływał właśnie do takiego buntu &ndash; wobec jarzma aksjomat&oacute;w. Bo może nasi piastuni nie mieli racji? Obalmy wszelkie dogmaty, nawet te najbardziej elementarne, zburzmy wszelkie bastiony naszego wychowania i samemu, z rozumem wolnomyśliciela wyruszmy na poszukiwania sedna egzystencji&hellip;</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Tuż za progiem swej dojrzałości Psychozof niejako samoistnie zastosował w praktyce poglądy Kartezjusza, jeszcze nic o nich nie wiedząc."</span></span></p> pierwszy fragment powieści - bez korekty i redakcji Mon, 10 Sep 2018 11:24:24 +0200 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11943 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11943 <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">"Pierwsza psychoterapia Lękowskiego trwała najdłużej. Polegała na cyklicznych spotkaniach z innymi osobami, kt&oacute;re r&oacute;wnież zmagają się z problemami własnej psyche. Wygląda to tak, że wszyscy siadają w kręgu i rozmawiają. Opowiadają o sobie i swoich emocjach, przeżyciach. Psychoterapeuta przewodniczy tym spotkaniom, ale nie występuje w roli podobnej szkolnemu belfrowi, kt&oacute;ry coś narzuca, każe, bądź zakazuje. Jedynie naprowadza, podpowiada, opisuje mechanizmy, kt&oacute;re rządzą naszą psychiką. Natomiast gł&oacute;wną siłę sprawczą zazwyczaj stanowią wsp&oacute;łtowarzysze, wsp&oacute;łcierpiący &ndash; jak to kiedyś nazwał jeden z nich. Na każdym spotkaniu ktoś zaczyna opowiadać. Reszta słucha, po czym wyraża swoją opinię, komentarz. Obowiązuje pełna szczerość zar&oacute;wno nadawcy jak i odbiorc&oacute;w, bo tylko w&oacute;wczas psychoterapia ma sens. Słuchacze spoglądają z dystansu na wysłuchiwane opowieści i jak nietrudno się domyślić często mają odmienne spojrzenie na problem. Odbywa się zatem swoiste przykładanie obrazu przedstawianego z obrazem odbieranym. Najczęściej obie formy nie przystają do siebie. To co wystaje, stanowi przekaz dla cierpiącego od wsp&oacute;łcierpiących. Dowiaduje się zatem o sobie i swoim życiu rzeczy, kt&oacute;rych nie był świadom. Dociera do niego, choć nie od razu, że miał zamazany obraz rzeczywistego stanu. A nie dociera od razu, bo delikwent zazwyczaj początkowo zapiera się, nie przyjmuje do wiadomości tego, co m&oacute;wią mu inni. Prawda nieuświadomiona, bądź podświadoma często bywa bowiem niewygodna i wręcz bolesna. Dlatego odpychamy ją od siebie. Wypieramy ją. Ale ona zagnieżdża nam się w podświadomości i kłuje dalej. Pic polega na tym, aby odkryć tę prawdę, nie chować jej i przyjąć na klatę z całym b&oacute;lem. Jeżeli boli, to dobry znak. Psychoterapia działa. Tak jak z zastrzykiem &ndash; najpierw ukłuje, ale potem już jest coraz lepiej, a już jest całkiem dobrze, gdy wstrzyknięty lek zaczyna działać&hellip;</span></p> <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">Największą zdobyczą Lękosia podczas pierwszego cyklu spotkań okazało się właściwe odr&oacute;żnianie opinii od osądu tak ważne dla prawidłowego i bezszwankowego funkcjonowania w społeczeństwie.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- M&oacute;j mąż uważa mnie za łamagę i na dodatek złą matkę. &ndash; wyjawiła rozgoryczona Anita pewnego wieczoru podczas spotkania grupy psychoterapeutycznej. Kiedy wypowiedziała te słowa, w pokoju zawrzało. Wszyscy obecni, zwłaszcza panowie niemal podskoczyli na swoich miejscach. Jakby siedzieli na krzesłach elektrycznych i nagle ktoś przekręcił gałkę regulacji napięcia na full&hellip; I naskoczyli na koleżankę.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Jak możesz tak sądzić?!</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- No chyba coś ci się pomieszało!</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Co ty gadasz kobieto?! &ndash; w dusznej i zamkniętej przestrzeni fruwały najprzer&oacute;żniejsze słowne napaści. Chyba teraz dopiero Anita naprawdę odczuła, co to krytyka otoczenia. Psychoś także się wzburzył na niesprawiedliwą ocenę koleżanki względem jej męża. Dołączył do stada wściekłych i warczących wilk&oacute;w. Po chwili do akcji wkroczył opanowany mądry przewodnik stada, znaczy się psychoterapeuta i niczym zawodowy treser uciszył watahę jednym spokojnym gestem. Stanowczym, lecz nienatarczywym głosem nieśpiesznie oznajmił zebranym, akcentując każde słowo oddzielnie:</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Ona tak to odebrała&hellip;</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">Te zaledwie cztery słowa były jak zimna i wilgotna płachta rozpostarta i położona na rozpalony ogień. Jak powiew chłodnego wiatru na rozpalone głowy wilk&oacute;w&hellip; A jednocześnie brzmiały jak cud nagle objawiony. Każdy przysiadł z powrotem, westchnął, po czym pokiwał znacząco głową. Psychoś także. Nagle poczuł, że oto dostał niezwykle mądrą i pożyteczną lekcję. Ileż to razy oburzał się na rozm&oacute;wcę, kt&oacute;ry śmiał pomniejszać wartości jego idoli! Ileż razy obrażał się na kogoś, kto w jego odczuciu mieszał z błotem świeckie świętości, kt&oacute;re on czcił! Ileż razy brał za zniewagę niepochlebne słowa wypowiadane pod jego adresem, bądź pod adresem obiektu, kt&oacute;ry otaczał kultem&hellip; Teraz zaczął sobie przypominać wszystkie po kolei. Gdyby wtedy umiał sobie spokojnie przetłumaczyć: on to tak odebrał&hellip; Przecież każdy ma prawo do posiadania i wyrażania swojej opinii, pod warunkiem że nikogo nie obraża. Przecież nikt nie może ponosić winy za to, co czuje i jak odbiera świat i ludzi. I tu od razu kłania się postawa asertywna. A więc nie tylko umiejętność odmawiania, lecz także poszanowanie drugiego człowieka wraz z jego poglądami, odczuciami i myślami. A jednocześnie przedstawienie własnych przemyśleń i uczuć nawet jeśli nie pokrywają się z wyjawionymi przez naszego rozm&oacute;wcę. A zatem ty jesteś OK i ja jestem OK. To podstawa postawy asertywnej. Zamiast więc unosić się, obrażać, można przecież powiedzieć:</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Tak to odebrałeś. To twoje odczucia.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">I zamiast rzucać niecenzuralnymi epitetami, tudzież pukać się w czoło, po prostu orzec:</span></p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Nie zgadzam się.</span></p> <p class="MsoNormalCxSpFirst" style="text-align: justify; line-height: normal;">&nbsp;</p> <p class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: justify; line-height: normal;"><span style="font-size: 12.0pt;">Jakże inaczej to brzmi, nieprawdaż? Psychoś nie przypomina sobie, aby od tamtej pory wzburzył się na czyjąś opinię, nawet jeśli zabrzmiała jak osąd. Nauka dystansu, poszanowania cudzej opinii, nienarzucania własnej jako &bdquo;jedynej słusznej&rdquo; zadomowiła się na trwałe w jego umyśle. Ech, gdyby tak wszyscy ludzie potrafili się jej nauczyć i stosować w życiu&hellip; - często myśli sobie nasz bohater."</span></p> podziękowanie Fri, 07 Sep 2018 09:25:49 +0200 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11936 https://polakpotrafi.pl/projekt/batalie-z-chochlikiem/aktualnosc/11936 <p>Bardzo dziękuję pierwszym wspierającym - Karolowi i Tomkowi. Pozdrawiam :-)</p>