Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Krasnoludek

Krasnoludek

Kraków, Polska

Dwudziestoczteroletni domorosły filozof, entuzjasta fantastyki, gier fabularnych i komputerowych, a także początkujący pisarz. W swoich tekstach stara się skupiać na przeżyciach wewnętrznych postaci, ich emocjach oraz motywacjach, a także na tragicznych wyborach, konfliktach wartości i sytuacjach tragicznych, w których bohaterowie są zmuszeni dokonywać niemożliwych wyborów i radzić sobie z ich konsekwencjami.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

5318 PLN z 5000 PLN

53 Wspierający

Udany! Cel osiągnięty

106%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 25.07.2018.

Wydanie zbioru opowiadań low-fantasy 'Cena honoru'

Koniec redakcji, końcówka korekty

Dodano 11.02.2019, godz. 23:34

Niektórzy z Was zastanawiają się już może, czy nie porwałem tych pieniędzy z crowdfundingu by zorganizować sobie wakacje na odległych, tropikalnych wyspach. Cytując za panem Tadeuszem Sznukiem: "Otóż nie."


Organizacja i koordynacja całego projektu okazała się trochę bardziej skomplikowana niż myślałem, a to mój pierwszy raz, po prostu. Posuwam się jednak nieodmiennie naprzód i już naprawdę niewiele zostało.


Redakcja sensu stricto dobiegła już końca (na dowód, a może raczej uprawdopodobnienie czego załączam stosowny screenshot), 7 z 10 opowiadań jest już też po korekcie (czyli są całkowicie skończone). Przywołam tutaj plan punktowy, który rozpisałem kilka postów temu:

"1. Redaktor dostaje ode mnie tekst - czyta i bazgroli po nim. Zwraca uwagę nie tylko na takie poważniejsze błędy językowe/interpunkcyjne/stylistyczne itd. ale też na to, czy fabuła ma sens, czy nie ma nieścisłości, czy tekst jest zrozumiały dla czytelnika, czy coś trzeba może dodać/wyrzucić/cośtam. Poprawia i odsyła mi.

2. Ja się zapoznaję z tym co on tam pokreślił i nanoszę własne poprawki - to znaczy albo akceptuję jego zmiany albo nie, dopisuję rzeczy jeśli trzeba rozwinąć jakąś scenę itd, po czym wysyłam tekst do korekty.

3. Korektorka jeszcze raz czyta wszystko, tym razem skupiając się stricte na poprawności językowej i na tym, żeby nie było błędów. Zaznacza mi te błędy.

4. Ja się zapoznaję z tymi poprawkami, akceptuję je lub dyskutuję z korektorką o tym czy na pewno akurat tak ma być i czyszczę ostatecznie tekst, by stworzyć jego finalną wersję.

No i jak już przerobimy ten cykl w stosunku do całości tekstu, to pójdzie on do składu, a na końcu do druku."


Innymi słowy - 7 z 10 opowiadań jest już po punkcie 4, 3 z nich zaś są jeszcze w punkcie 3. Planuję, że opuszczą go jeszcze na pewno w lutym.

 

------


Stąd też planowana data premiery to jak sądzę druga połowa marca - wszystko zależy od tego jak szybko i sprawnie będą pracować ludzie od składu i druku.


Na szczęście (?) to już są konkretnie przedsiębiorcy zajmujący się tym zawodowo, więc mam nadzieję, że jakoś to ogarną. Moja redakcja i korekta wykonywane były przez ludzi co prawda zdolnych, ale obciążonych ułomnościami osób fizycznych.


Jak już przy tym jesteśmy, redakcję wykonał dla mnie Dawid Fenrir Wiktorski . Filozof, artysta, filant... a nie, to nie ten. Człowiek znany (?) w niektórych rejonach Internetu między innymi z redagowania darmowej antologii fantastycznej Fantazmaty (zajrzyjcie, co Wam szkodzi. W KOŃCU ZA DARMO), a także z tego, całkiem niezłego zresztą, artykułu o niebezpieczeństwach vanity:

https://fantazmaty.pl/2017/07/11/jak-nie-wydawac-swojej-pierwszej-ksiazki/ (polecam, może Was uchronić przed Poważnym Życiowym Błędem).


Wypada chyba, bym na koniec ocenił jakoś naszą współpracę, w razie gdyby ktoś szukał w przyszłości redaktora dla swojego dzieła.

W skali szkolnej dałbym mu 4+. :P

Plusy:
- ma praktyczne doświadczenie na stanowisku redaktorskim (robił jako redaktor w przynajmniej jednym "prawdziwym" wydawnictwie, obecnie redaguje dużą antologię fantastyki, którą ludzie chwalą, więc nie może być aż tak zła!)
- zdaje się hołdować zasadzie, że linijka tekstu, w której do niczego się nie przyczepił to linijka źle zredagowana, więc szansa, że ominie coś NAPRAWDĘ GŁUPIEGO jest chyba dość niska
- daje informacje zwrotne nie tylko odnośnie warstwy językowej samego tekstu, ale także fabuły i jej możliwych poprawek, co w kilku miejscach pozytywnie wpłynęło moim zdaniem na kształt opowieści
- zna trochę realia "rynku wydawniczego", więc można go popytać o jakieś rady albo razem pośmiać się z vanitów
- "siedzi" w fantastyce (co jest plusem wtedy, jeśli to co napisałeś to akurat fantastyka, w innych wypadkach to, jak sądzę, informacja pozbawiona znaczenia)
- ma przystępny stosunek ceny do jakości usług

Minusy:
- ...ale może przez to ostatnie szło mu tak wolno
- czasem można odnieść wrażenie, że pozjadał może nie wszystkie, ale tak przynajmniej 45% rozumów i "poprawia" rzeczy na gorsze niż były na początku :P
- czasem ma problem z uzasadnieniem tego co pokreślił inaczej niż "A BO MOIM ZDANIEM TAK LEPIEJ BRZMI"

Ogólnie nie polecam, jeśli masz problemy z samooceną, bo jeszcze w przypływie rozpaczy podrzesz swój rękopis i zrobisz z niego rozpałkę, ale jeśli dasz radę wytrzymać narzekanie i docinki - możesz spróbować się z nim dogadać. Pewnie* jest lepszy niż randomowe Panie Anie z grupy "POGOTOWIE EDYTORSKIE".

*Nie wiem, nie korzystałem z usług Pań Ań z grupy POGOTOWIE EDYTORSKIE, bo Dawid Fenrir Wiktorski urzekł mnie jako pierwszy.



Mam nadzieję, ze w przeciągu kolejnych dwóch tygodni uda mi się zamieścić taką samą "recenzję" usług mojej korektorki, jeśli do tej pory zdoła uporać się ze swoim zadaniem.

Do napisania!

Dodano: 16.02.2019, 19:43
  Henest Ermingway
Henest Ermingway
Dzięki za odpowiedzi, to może jeszcze pięć pytań:

1) Którzy autorzy lub które tytuły były dla ciebie największymi inspiracjami? Które miały wpływ na ukształtowanie twojego sposobu myślenia, albo stylu pisarskiego?

2) Czy miewasz zastoje pisarskie np. „nie mam weny” albo „nie mam pomysłu” albo próbujesz pisać ciąg dalszy, ale dziś po prostu nie wychodzi, technicznie słowa nie sklejają się w całość, a pomysły dziś jakieś kiepskie jakby z gliny ulepione? Jeśli tak, to co robisz w takiej sytuacji? Odkładasz na inny dzień czy próbujesz rozpalić zapał?

3) Twoim zdaniem czy na rynku (zarówno Polskim jak i światowym) jest dostatecznie dużo pozycji książkowych związanych z krasnoludami? Jeśli nie, dlaczego? Jeśli tak, czy mógłbyś wymienić te, które poleciłbyś innym?

4) Czy w swoich opowiadaniach czerpiesz z mitologii nordyckiej? Z jakich innych źródeł czerpałeś swoje pomysły?

5) W Twoim uniwersum, co było pierwsze – krasnolud czy człowiek?
Dodano: 13.02.2019, 4:25
Krasnoludek
Krasnoludek
Cześć, dzięki za pytania!

1. Ogółem najszerzej nawiązuję w tym o czym piszę do - dość szerokiego przecież - konceptu "honoru". Staram się eksplorować co różne postaci rozumieją przez to słowo, co dla nich oznacza to, co się za nim kryje. Zasadniczo główną materią opowiadań jest zresztą moralność w szerokim pojęciu - czyli próby bohaterów w rozróżnianiu dobra i zła, w usprawiedliwianiu takich czy innych swoich poczynań.

2. Gnomów/niziołków nie ma, ani żadnej analogicznej rasy w sumie. Jeśli chodzi o najbardziej wpływowe rasy Vorgaardu to oprócz (oczywiście!) krasnoludów mamy ludzi, podzielonych przede wszystkim między dwa duże królestwa o różnych ideologiach, elfy, ludożercze arlokki - owłosione, krwiożercze humanoidy z gór, które od wieków wojują z krasnoludami oraz orków, tajemniczych przybyszów z wielkiej pustyni na wschodzie. W następnej książce poboczną rolę odegra jeszcze kilka innych ras, między innymi sprzymierzona z orkami rasa pajęczopodobnych istot. Ale o tym może innym razem,


3. Tak, choć jest to raczej wyjątek niż reguła. Opowiadania 2-4 ("Braterstwo krwi I-III) stanowią swego rodzaju zamkniętą całość i jako że opisują przygody przedstawicieli trzech klanów na przestrzeni wojny domowej, pojawiają się w nich POVy trzech różnych postaci. Szczerze mówiąc nie potrafię powiedzieć, czy pisało mi się je jakoś inaczej, choć tak jak powiedziałem - to jest raczej wyjątek na tle reszty opowiadań, które skupiają się zazwyczaj na jednym protagoniście. Podobnie zresztą będzie w następnej książce (która będzie już powieścią) - tam też punkt widzenia będzie skupiony na protagoniście.

4. Myśli postaci są często ukazywane wprost, a ich emocje dość szeroko opisywane. To zresztą celowy zabieg, bo chciałem właśnie skupić się na "wnętrzu" postaci, na tym jak bohaterowie się czują z przebiegiem akcji, o czym myślą, co się dzieje w ich głowach podczas następujących wydarzeń.

5. Cóż, zasadniczo nie jestem chyba szczególnie kreatywnym człowiekiem. Mam bardzo analityczny umysł, lubię się zastanawiać, rozkładać rzeczy na czynniki pierwsze. Wydaje mi się, że umiem całkiem ładnie pisać od strony technicznej, ale często miałem pewien problem po prostu z wymyśleniem ciekawej fabuły.

6. Może nie aż w stosunku 1:5, ale tak, wydaje mi się, że stanowczo więcej czasu spędziłem już po napisaniu rdzenia tekstu na poprawianiu go niż na samym pisaniu. Zresztą wspomniane poprawianie wspominam też jako dużo bardziej męczące i nudne.

7. Opowiadania powstawały zazwyczaj w oparciu o główną "ideę" czy motyw, ale nigdy nie rozpisywałem szczegółowo poszczególnych wydarzeń, więc tak, zdarzało się, że całkowicie zmieniałem fragmenty w przypływie nagłego natchnienia. Natomiast nieco inaczej podchodzę do planowania przyszłej powieści - staram się dość szczegółowo rozpisać konspekt wydarzeń, by zawrzeć niezbędny "foreshadowing", powiązać wydarzenia i bohaterów ze sobą i nie pozwolić, żeby to wszystko się rozleciało na przestrzeni kilkuset stron. Powieść jednak, mam wrażenie, różni się istotnie swoją strukturą od form krótkich, jakimi są opowiadania.

8. Właściwie wszystkie opowiadania powstały według pierwszego systemu, to znaczy - miałem pomysł na motyw przewodni, siadałem i zaczynałem pisać.

9. Hmmm... Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na odpowiedź na to pytanie, chociaż z pewnością jest kilka takich postaci (o których będzie pewnie można przeczytać więcej w następnej książce), których "droga" nieco mnie zaskoczyła i po których, można by rzec, "nie spodziewałem się", że skończą tam gdzie skończyły.

10. Opowiadania ułożone są chronologicznie i nawiązują wzajemnie do siebie, dlatego zalecałbym czytać je w takiej właśnie kolejności. Natomiast pomijając opowiadania o numerach 2-4, czyli wspominane już Braterstwo krwi I-III (które czytane np. "od tyłu" nie miałyby żadnego sensu), myślę, że można też je czytać w innej kolejności i kto wie, może odczucia będą inne. W założeniu jednak zakładałem, że czytać będzie się "po kolei".

11. Wstępnie planowana jest dystrybucja przez Internet - i tak, ebooki będą, przecież nawet je oferowałem w toku tej zbiórki, to ciężko, żeby nie było, skoro obiecałem. Zasadniczo początkowo będzie to wyglądać tak, że zainteresowane osoby będą do mnie pisać, a ja potem własnymi rękami im zapakuję fizyczną książkę/wyślę maila z ebookiem. Szersza dystrybucja w sieciówkach mi się marzy, ale to raczej zależy od tego jakie będzie zainteresowanie książką i jak będą wyglądały moje finanse.

12. Faktyczny kształt tekstu zależy od ludzi odpowiedzialnych za skład i sam jeszcze go nie znam. Mam natomiast dość ścisłe zalecenia - będę się starał, by skład był "klimatyczny" i w połączeniu z ilustracjami nadawał książce własną tożsamość, przenosząc czytelnika do fantastycznego świata. Dlatego planuję na przykład jakieś ładne runiczne inicjały na początku rozdziałów, jakieś małe grafiki typu skrzyżowane topory zamiast *** oddzielającego sceny i tak dalej. Jak już będą jakieś solidne projekty to oczywiście pokażę, zarówno tutaj jak i na funpagu facebookowym.

13. A poradziłem sobie? :P To już zostawiam czytelnikom - właściwie wydaje mi się, że ciężko mówić o jakiejś niesamowicie skomplikowanej "podróży bohatera" czy jego przemieniania akurat w opowiadaniach - zostawiam to sobie na powieść. Opowiadania zawarte w moim zbiorku są raczej "scenami z życia", takimi szkicami - najczęściej przedstawiają bohaterów mierzących się z konkretnym wyzwaniem na przestrzeni swojego życia i opisują, jak sobie z nim radzą (lub nie).

14. Sądzę, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie bez "rozmontowania" go wpierw na czynniki pierwsze, bo po prostu nie zgadzam się z dużą częścią założeń. Po pierwsze uważam, że ciężko jest klasyfikować postaci (podobnie zresztą jak ludzi ogółem) PO PROSTU jako "dobre" albo "złe". Ja staram się, żeby postaci miały jakiś wewnętrznie spójny zbiór motywacji i cech, nie zastanawiam się natomiast nad tym, jak jednoznacznie określić taką postać od strony moralnej. Powiedziałbym, że bardziej od tego by postać przeszła jakąś MORALNĄ przemianę zależy mi na tym, żeby w przekonywujący i poruszający sposób opisać, w jaki sposób postać radziła sobie (lub nie) emocjonalnie ze spotykającymi ją przeciwnościami, o czym myślała i co czuła w trudnych momentach.

Natomiast w mojej następnej książce skupię się na czymś w rodzaju antytezy klasycznej podróży bohatera. Nie mówię tutaj co prawda stricte o moralności, raczej o tej znanej wszystkim formule, w której "zwykła osoba" odczuwa nagle powołanie do jakiejś dużej przygody, w trakcie której staje się archetypicznym bohaterem - Frodo opuszcza Shire by uratować Śródziemie, Luke ze zwykłego farmera wilgoci staje się rycerzem Jedi i herosem rebelii. Moja następna książka będzie stanowić w dużej mierze odwrócenie tego motywu - protagonista ZACZNIE z pozycji niemalże bohatera, osoby znanej i szanowanej, a potem stopniowo będzie staczać się w dół. Będzie to raczej opowieść o stracie i upadku, niż o bohaterstwie i zdobyciu chwały.

15. Nie wiem czy często, natomiast jedno opowiadanie w całości jest poświęcone temu zagadnieniu i jego okolicom. Tekst "Cenniejsze od cnoty" opowiada właśnie o konflikcie mistrza szpiegów, który stosuje utylitarne metody w imię tego, co uważa za wyższe cele z tradycjonalistycznym generałem, który takim myśleniem pogardza. Rozważania okołotematyczne pojawiać się będą też dość często w mojej następnej książce, gdy główny bohater będzie zmuszony kontestować swoje (dość idealistyczne) poglądy z twardą, brutalną rzeczywistością.

16. Po części chyba dlatego, że "Cena honoru" powstała po prostu jako pierwsza, jeszcze zanim w ogóle zrodził się w mojej głowie pomysł uczynienia z tego wszystkiego książki, a poszczególne opowiadania powstawały w przypływie weny jako samodzielne opowieści. Natomiast "Cena honoru" jest też krótkim wprowadzeniem zarówno do mojego stylu pisania, jak i do nastroju całej opowieści - w szybkich scenach zarysowuje scenerię świata przedstawionego, krasnoludów i krasnoludzkiej wojny domowej, której potem poświęconych jest w całości jeszcze kilka opowiadań.


Mam nadzieję, że odpowiedzi okażą się satysfakcjonujące, pozdrawiam i proszę o cierpliwość jednocześnie raz jeszcze dziękując za wyrozumiałość i wsparcie. "Cena honoru" jest już naprawdę niedaleko!
Dodano: 12.02.2019, 19:16
  Henest Ermingway
Henest Ermingway
Garść pytań od zainteresowanego wspierającego:

1. Do jakich motywów nawiązujesz w swoich opowiadaniach? Które z nich są ci najbliższe? Czy któreś z nich ma związek z podróżnictwem / eksploratorstwem?

2. Czy masz w swych opowiadaniach postacie rasy gnomów / niziołków?

3. Czy miałeś przypadek jednego opowiadania, które napisałeś z perspektyw PoV dwóch (lub wielu) różnych postaci? Czym się ono różniło w napisaniu go od pozostałych?

4. Czy jako czytający mamy dostęp od czasu do czasu do zapoznania się z myślami głównych postaci, czy też preferujesz bardziej otwartą do interpretacji formułę?

5. Jakie trudności towarzyszyły ci podczas pisania na samym początku? Które z nich udało ci się zniwelować lub całkowicie wyeliminować po setkach godzin pisania? Które wciąż pozostały?

6. Duża część znanych pisarzy zeznaje, że stosunek czasu spędzonego na pisaniu do czasu spędzonego na samodzielnej redakcji wynosi w niektórych przypadkach 1:5, czyli np. 30 godz. na napisanie tekstu, potem 150 godz. na kilkukrotne przepisywanie, zmienianie, ulepszanie, redagowanie, nanoszenie korekt etc. Czy w Twoim przypadku było podobnie?

7. Znaczna większość pisarzy łączy dwie znane metody pisania fabuł tzn. przed rozpoczęciem pisania planują główne kamienie milowe i zakończenie, ale również pozostawiają sobie otwartą przestrzeń pozwalając sobie na zmienianie biegu fabuły w trakcie pisania wedle natchnionego w danym momencie pomysłu. Jak było w twoim przypadku?

8. Nawiązując do poprzedniego pytania, dwa pytania pokrewne. Czy któreś z opowiadań zdarzyło ci się napisać od początku do końca bez planowania a jedynie z momentalnymi natchnieniami wymyślając ciąg dalszy na bieżąco? Czy któreś z opowiadań zdarzyło ci się napisać planując od deski do deski wraz z najmniejszymi szczególikami i trzymając się planu?

9. Spotkałem się dwukrotnie z opisem znanych pisarzy, jakoby byli oni jedynie mediatorami i skrybami czynów, które popełniają ich postacie, nie mając żadnego wpływu na te czyny ani na przebieg fabuły, do stopnia, że czasami postacie te zaskakiwały swymi działaniami ich pisarzy. Czy zdarzyło ci się pisać w ten sposób?
10. Jaka jest struktura całości książki? Czy opowiadania są luźno połączone fabularnie między sobą? Czy są uporządkowane chronologicznie? Czy zmieniając sekwencję czytania może to wpłynąć na zrozumienie fabuły? Czy postacie przeplatają się pomiędzy opowiadaniami?

11. Czy planujesz dystrybucję w sieciach w Polsce, czy na razie sprzedaż przez internet? Czy rozważasz wydanie w formie ebooków?

12. Jakie formatowanie tekstu jest oficjalnie wymagany podczas redakcji? Jakie czcionki i rozmiary, jakie odstępy etc. Czy ten sam format będzie w gotowym produkcie po druku?

13. Napisanie zniewalającej ścieżki rozwoju postaci bywa utrudnione w opowiadaniach przez konieczność utrzymania krótszej formy. Jakimi sposobami poradziłeś sobie z tym dylematem?

14. Czy w swoich opowiadaniach preferujesz rozpisywać rozwój postaci „negatywny” (postać początkowo z dobrymi cechami powolutku, na skutek zdarzeń, stacza się w złym kierunku), a może „pozytywny” (postać początkowo etycznie zła wraz z biegiem czasu przemienia się w postać pozytywną i lubianą), czy też „płaski” rozwój (postać etycznie dobra pozostaje niezmiennie dobra, lub postać etycznie zła pozostaje niezmiennie zła)? Z którego korzystasz najczęściej?

15. Co uważasz o ostatnio popularnym motywie „anty-bohatera” tzn. postaci, która podejmuje się moralnie złych czynów, lecz dla dobrych i zrozumiałych powodów, z którymi czytelnik może się utożsamiać? Czy często korzystasz z tego typu motywu w swoich opowiadaniach?

16. Dlaczego „Cenę Honoru” wybrałeś, jako opowiadanie przewodnie i sztandarowe?

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 25.07.2018 22:10