O projekcie
KIM JESTEM?
Od wielu lat zajmuję się tajemnicami drugiej wojny śiatowej, a powszechnie nazywa się mnie "popularyzatorem historii". Niektórzy dodają do tego przymiotnik "wybitny" (sierpniowy numer "Historia Do Rzeczy"). Ja uważam, że najzwyczajniej "robię swoje" - odnajduję niepublikowane tajemnice i je opisuję.
Dotychczas drukiem ukazały się książki:
"Zamek Książ - zapomniana tajemnica", "Radomierzyce - Archiwa pachnące śmiercią", "Lampy śmierci - wojenne tajemnice Zgorzelca", "Znikające miasta - Gross Born - Borne Sulinowo, Westfalenhof - Kłomino", "Rozkaz - zapomnieć" oraz "Podziemia III Rzeszy - Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Sczawna Zdroju". Ta ostatnia książka przyniosła mi dość prestiżową nagrodę magazynu literackiego "Książki".
Napisałem również wiele artykułów o tematyce historycznej do miesięczników „Polonia” (Chicago), „Uważam Rze Historia” i „Historia Do Rzeczy”.
PROJEKT
Przedmiotem projektu jest samodzielne wydanie książki zatytułowanej "Świat Muszkieterów - Zapomnij albo zgiń". Krótko o niej opowiem.
MISJA - CEL - WIZJA - BUDŻET
Wzniosłe to i górnolotne może, ale od początku mojej pracy pisarskiej mam poczucie misji. Jest nią odnajdowanie prawdy historycznej i przekazywanie jej Czytelnikowi bez fałszu i ubarwień. Taki właśnie cel przyświeca mi również w przypadku książki „Świat Muszkieterów – Zapomnij, albo zgiń”. Należy przywrócić naszej świadomości narodowej obraz świetnej organizacji wywiadowczej, wizerunki i charakterystyki jej bohaterskich członków, których historie życia i działalności w wyniku spisków naszych rodaków kazano nam zapomnieć. Najwyższa pora wskazać winnych zdrady i spisku, którego wynikiem były mordy i prześladowania. Prawda boli i zapewne dlatego wewnętrzna cenzura wydawnictw wstrzymywała przyjęcie książki. Postanowiłem więc wydać ją samodzielnie, bez pośrednictwa wydawców. Budżet uzyskany z programu Polak Potrafi w wysokości 25 ooo zł pokryje koszty przygotowania grafiki, składu oraz druku pierwszego nakładu w ilości 2 000 egzemplarzy. Myślę, że finansowanie społecznościowe jest ostatnią drogą na przekazanie Wam PRAWDY. Mam nadzieję, że skuteczną.
DLACZEGO FINANSOWANIE SPOŁECZNOŚCIOWE?
Wybaczcie - w domu języka polskiego mnie uczono, jako mowy ojczystej. Nienawidzę zachwaszczania naszej pięknej i bogatej polszczyzny obcojęzycznymi zwrotami, a modny wyraz „crowdfunding” daje się doskonale ową miłą uchu polszczyzną zastąpić. Muszę w tym miejscu wyjaśnić – dlaczego zdecydowałem się na taki rodzaj pozyskania funduszy na wydanie tej książki. Zwyczajnie – ze względu na bolesne prawdy, które ujawniam, a co najważniejsze DOKUMENTUJĘ, „Muszkieterzy” nie mogli znaleźć profesjonalnej firmy wydawniczej. Jeśli chcę ową prawdę Czytelnikom (a uważam, że Polacy powinni znać bolesne nawet fakty ze swej historii i pamiętać swych bohaterów), to jedyną drogą jest samodzielne wydanie tej pozycji. „Samodzielne” – łatwiej to powiedzieć niż wykonać. Piszę od lat, a kieszenie tzw. twórców są w Polsce pełne satysfakcji, lecz nie pieniędzy. Finansowanie społecznościowe to według definicji rodzaj gromadzenia i alokacji kapitału przekazywanego na rzecz rozwoju określonego przedsięwzięcia w zamian za określone świadczenie zwrotne, który angażuje szerokie grono dawców kapitału, charakteryzuje się wykorzystaniem technologii teleinformatycznych oraz niższą barierą wejścia i lepszymi warunkami transakcyjnymi, niż ogólnodostępne na rynku. Jestem przekonany, że definicja ta w przypadku „Muszkieterów” zostaje wypełniona w 100 procentach. Wymienionym w niej „przedsięwzięciem” jest wydanie książki, „określone świadczenia zwrotne” to nic innego, jak przekazanie Polakom dotychczas zatajanego, celowo wypaczanego i skazanego tym samym na zapomnienie fragmentu historii ich kraju, oraz pokazanie zupełnie nieznanych bohaterów, którzy dla Ojczyzny poświęcali rzecz najważniejszą dla każdego człowieka – własne bezpieczeństwo i życie. Wspieranie tego właśnie programu wydaje mi się dziełem, które tworzę nie tylko ja sam - osoba autora jest w tym przypadku najmniej chyba istotna. Ogłoszenie drukiem tej książki będzie sukcesem nas wszystkich, bo naszym dzieciom i wnukom będziemy mogli powiedzieć – TAK BYŁO! Pamiętajcie nazwiska tych ludzi, bo dla Polski uczynili wszystko, co uczynić należało, bo to ich powinniśmy spotykać w nazwach ulic, parków, na pomnikach. Dziś tych nazwisk nie znamy. System nagród dla wielu osób i firm bądzie może interesujący, lecz dla mnie pozostanie najzwyczajniejszym podziękowaniem dla wszystkich wspierających - to Wy będziecie prawdziwymi twórcami DZIEŁA!
A JEŚLI ZDARZY SIĘ CUD?
Wielu przyjaciół proponowało mi, aby nie ryzykować. Wystaw w programie niższą sumę – mówili – łatwiej będzie uzbierać 10 000 zł., niż 25 000. Może i łatwiej, ale niestety byłoby to nieuczciwością z mojej strony. Budżet procesu wydawniczego jest ustalony na możliwie najniższym poziomie. Czy mógłbym po zakończeniu programu wydać tę książkę? I TAK i NIE! NIE, ponieważ nie mógłbym zaspokoić wymagań finansowych osób i firm, które wykonają konieczne 2000 egzemplarzy. TAK, bo zapewne mógłbym poprosić jakieś wydawnictwo o działanie z moim dofinansowaniem, lecz wszystkie dotychczasowe doświadczenia pokazują, że chciałoby ono ingerować w treść, osłabić wymowę faktów przez niepokazanie niektórych dokumentów. Do tego nie mogę dopuścić! Prawda musi być pokazana w całości, bez okrojeń. A więc zgodnie z fundamentalną dewizą programu „Polak Potrafi” – WSZYSTKO, ALBO NIC. Albo razem, w całości przekażemy Czytelnikom tę książkę, albo pieniądze wrócą do darczyńców, przed którymi ze smutkiem pochylę głowę. Ale jeśli… Boję się nawet o tym myśleć… Jeśli zdarzy się cud, jeśli dokonamy… Jeśli uda się nam przed czasem (60 dni) uzbierać niezbędną sumę, a wpłaty będą nadal napływały, złożą się one na początkową kwotę umożliwiającą wydanie następnej, w pełni już przygotowanej książki o znamiennym tytule – „Zabić generała”. Więcej wyjaśnia wstępny projekt okładki tej pozycji. Oto on:
Jakże chętnie dołączyłbym ją do systemu nagród będących moim podziękowaniem dla Cudotwórców. Jeśli finansowanie przekroczy 130% wartości projektu gratisy i nagrody obejmą również „Zabić generała” stając się jeszcze bardziej interesującymi. Dokonajmy więc wspólnie cudu – Polak Potrafi!
DLACZEGO NAPISAŁEM TĘ KSIĄŻKĘ?
Kiedy dokumentów i relacji dotyczących „spraw polskich” zaczęło być coraz więcej, kiedy stawały się coraz bardziej wstrząsające, doszedłem do wniosku, że nie wolno mi, wręcz nie mam prawa milczeć, bowiem milczenie byłoby równoznaczne z zajęciem miejsca w loży kłamców i oszczerców. Prowadzę wiele wykładów dla młodzieży i znajduję w niej odbiorcę wdzięcznego, chłonącego wiedzę historyczną, bowiem następnym kłamstwem jest opinia, że polska młodzież nie chce posiąść szerokiego zakresu informacji o dziejach swej Ojczyzny. Takie opinie rozsiewają wykładowcy, którym nie chce się pracować, którzy swą misję (tak, tak – misję!) traktują, jak zwykły zawód wykonywany od ósmej do piętnastej. Historię trzeba umieć, a przede wszystkim CHCIEĆ przekazać i znaleźć sposób, który okaże się interesujący dla młodych słuchaczy. Po moich wykładach nie chcę słyszeć od nauczycieli – panie Jerzy, jak pan to zrobił? Nie chcę także usłyszeć od młodego człowieka słów, które okażą się moją największą klęską: – panie Jerzy, pan znał PRAWDĘ, dlaczego pan ją zataił, zatrzymał dla siebie, dlaczego nie krzyczał tak głośno, byśmy usłyszeli wszyscy? Nie! Nie zataję, będę krzyczeć! Niech słyszą!
Stefan Witkowski - szef organizacji Muszkieterzy
DLACZEGO ZAMIERZAM WYDAĆ "ŚWIAT MUSZKIETERÓW" BEZ POMOCY RENOMOWANYCH WYDAWNICTW?
Pisanie książki „Świat Muszkieterów – zapomnij albo zgiń” ukończyłem dwa lata temu. Do dnia dzisiejszego uzupełniona została jedynie o komentarze dotyczące wątpliwej jakości prac na temat organizacji Stefana Witkowskiego, jakie ukazały się w międzyczasie, jednak ostateczna ocena wartości należeć musi do Czytelnika. Wykonałem swoją robotę w sposób najbardziej rzetelny, jak potrafiłem i jakość tej pracy również Czytelnik, jak sądzę, ocenić powinien. Przez dwa lata starałem się w różnych wydawnictwach o publikację, niestety bez skutku. Początkowo sądziłem, że zabrakło mi nagle talentu mimo, że ostatnia książka „Podziemia III Rzeszy” dostała nagrodę literacką, a do chwili obecnej doczekała się już dziesiątego wydania. Opinia dotycząca braku weny twórczej jest jednak błędna, o czym przekonują mnie zarówno listy przyjaciół, którzy zapoznali się z tekstem, jak i posiadane już opinie zawodowych historyków. Przy większości negatywnych odpowiedzi wydawców nie motywowano odmowy. Jedynie w dwóch przypadkach usłyszałem rzeczy zadziwiające. W pierwszym usłyszałem: – panie Jerzy, wspaniała książka, doskonale udokumentowana, sygnatury akt materiałów archiwalnych, zdjęcia dokumentów, powiązane i potwierdzone relacje, nieznane zdjęcia, cóż niepodważalna, doskonała, profesjonalna robota. Tylko panie Jerzy – z przepraszającym uśmiechem mówił przedstawiciel wydawcy – zapomniał pan, w jakim kraju żyjemy. U nas białych pomników się nie obala. Pozostawiłem te słowa bez komentarza. Wyszedłem. Nie podałem ręki, bo dla mnie uścisk dłoni jest również przejawem pewnego szacunku. W drugim przypadku rozmowa była jeszcze krótsza. Pani reprezentująca wydawnictwo stwierdziła lakonicznie, że naruszyłem polskie standardy przekazywania historii. Nie zdążyłem zadać pytania, na czym owo naruszenie miało polegać, bowiem słowa – dziękujemy panu, zakończył szczęk odkładanej słuchawki.
Jedna z licznych nagród w programie Polak Potrafi
CO ZAWIERA KSIĄŻKA?
Treść została zapisana przez jednego z recenzentów, ponieważ najtrudniej przychodzi mi pisanie o własnych książkach :)
Okładka książki
Muszkieterzy byli polską (a nie brytyjską!) organizacją wywiadowczą działającą podczas drugiej wojny światowej, złożoną w członków elit społecznych i wojskowych. Bardzo głęboko zakonspirowana, licząca zaledwie kilkaset osób, z wielkim powodzeniem prowadziła działalność wywiadowczą przeciwko Niemcom nie tylko na terenie okupowanej Polski, lecz również w większości krajów Europy zajętych przez wojska hitlerowskie, a także na obszarach zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 r., oraz na rdzennych terenach Rzeszy. Członkowie Muszkieterów śledzili ruchy wojsk niemieckich, jak również przekazywali informacje o sytuacji na liniach komunikacyjnych, o tajnych gałęziach przemysłu zbrojeniowego, o wynalazkach mających służyć wojnie i o skali hitlerowskiego ludobójstwa. Muszkieterzy jako pierwsi przekazali na Zachód szersze informacje dotyczące tragedii więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych. Prowadzili również doskonałą działalność kontrwywiadowczą wspierając cały Ruch Oporu. Ich organizacja uznawana była przez Anglików za jedną z najlepszych i najskuteczniejszych w Europie. Analityczne meldunki Muszkieterów bardzo długo stanowiły znaczącą podstawę akcji alianckich, jak na przykład bombardowania portów i stoczni na północy Francji, czy akcji przeciwko niemieckiej produkcji zbrojeniowej. Książka stanowi pierwszą szczegółową i wszechstronną syntezę struktury organizacji, systemu jej dowodzenia, metod działania oraz przeprowadzanych operacji wywiadowczych, opartą na niepublikowanych dotychczas dokumentach oraz odnalezionych przez autora wspomnieniach. Jest to pierwsza całościowa i wszechstronną monografia Muszkieterów. Dotychczasowa literatura przedmiotu zawierała jedynie nieliczne publikacje oparte na fragmentarycznych i jednostronnych archiwach emigracyjnych (siłą rzeczy zawierających wyłącznie dokumenty wytworzone przez zwalczającą Muszkieterów Armię Krajową) oraz dość liczne lecz podobnie ułomne fragmenty dzieł, poświęconych działalności polskiego wywiadu. Dokładnie została omówiona postać szefa Muszkieterów, inżyniera Stefana Witkowskiego, autora wielu patentów bezpodstawnie pomawianego o oszukańcze machinacje dotyczące jego wynalazków i czerpanie z nich nieuprawnionych korzyści. W dotychczasowych opracowaniach pomijano jego pełną chwały drogę bojową we wrześniu 1939 roku, którą szczegółowo opisał autor, oraz pomoc, jakiej udzielał Witkowski i stworzona przez niego organizacja wielu oficerom polskim uciekającym z obozów jenieckich i ukrywającym się przed Niemcami. Jak wiele znaczyły te działania dla tworzenia Polskiego Państwa Podziemnego najlepiej świadczyć może pomoc organizacji udzielona Tadeuszowi Komorowskiemu, późniejszemu dowódcy Armii Krajowej.
Rostkowski bardzo dobrze naświetla polityczne tło działania Muszkieterów. Sytuacja polskiej emigracji w Rumunii i na Węgrzech, stanowiącej znaczące zaplecze polityczne i wojskowe konspiracji w okupowanej Polsce, oraz tworzony w atmosferze waśni i sporów rząd Sikorskiego we Francji i Londynie nie mogły, jak udowadnia autor, stanowić silnych fundamentów działania wywiadu pracującego w skrajnie trudnych warunkach objętego terrorem kraju. Niezdrowe zasady finansowania działalności i rozkazy płynące różnymi drogami przez licznych pośredników kierujących się często własnymi interesami, a także kunktatorskie działania rodzimych ośrodków władzy prowadziły do spięć i nieporozumień, których skutek mógł być w każdej chwili tragiczny.Bardzo dużo miejsca poświęcono w książce członkom i współpracownikom organizacji, których nazwiska pozostają często nieznane lub pogrążają się stopniowo w zapomnieniu. To ich ryzykowna, grożąca w każdej chwili śmiercią praca decydowała o sukcesie Muszkieterów. Teresa Łubieńska, Krystyna Skarbek, Klementyna Mańkowska – kobiety organizacji decydowały o przetrwaniu i osiągnięciach organizacji dowodzonej przez Stefana Witkowskiego. Potrafiły zapewniać bezpieczeństwo lokali konspiracyjnych, przedzierać się przez strzeżone granice a także docierać na wysokie szczeble niemieckiego dowództwa, nawet bezpośrednio kontaktować się z szefem Abwehry Wilhelmem Canarisem. Kolejne nazwiska wymieniane przez autora z ich funkcjami służbowymi i zakresem prowadzonych prac wskazują jak bardzo precyzyjnie działającą maszyną była organizacja Muszkieterów.
Niezwykle interesująco przedstawiony został aspekt okupacyjnej współpracy Stefana Witkowskiego z Edwardem Rydzem-Śmigłym. Organizacja Muszkieterzy w wielu opracowaniach krytykowana jest za pomoc udzielaną marszałkowi podczas jego ucieczki z Rumunii, drogi do kraju oraz całego pobytu w okupowanej Warszawie. W książce omówione są krytycznie wątki spiskowe dotyczące działań rzekomo skierowanych przeciw Armii Krajowej, a wiążące osoby Rydza i Witkowskiego z próbą przejęcia władzy, a nawet ze współpracą z Niemcami. Autor przez wnikliwą analizę postaci Edwarda Śmigłego-Rydza i jego postawy we wrześniu 1939 roku, dociera do rzeczywistych motywów kierujących postępowaniem nie tylko Witkowskiego, lecz i samego marszałka, gotowego podporządkować się dowództwu polskiego podziemia. Ostatecznie została również rozwiązana zagadka misji Muszkieterów do armii Andersa organizowanej w ZSRR, przez wielu autorów traktowana dotychczas jako ostateczny dowód zdrady. Dowodem świadczącym na korzyść Witkowskiego i oficerów uczestniczących w wyprawie stają się odnalezione przez Rostkowskiego relacje dotyczące rzeczywistych motywów tej niebezpiecznej gry wywiadowczej. Wyjaśnia też autor zagadkę śmierci Śmigłego-Rydza włączając w badania jej okoliczności działania współczesnych lekarzy, których poprosił o opinie i ekspertyzy.
Jednym z ostatnich fascynujących wątków książki jest sprawa śmierci Stefana Witkowskiego i kwestia wydania gestapowcom wszystkich jego podkomendnych, którzy nie zdecydowali się na przejście w szeregi Armii Krajowej. Podważona zostaje zarówno legalność wyroku wydanego przez sąd kapturowy AK na szefa Muszkieterów, jak i prawowitość sposobu jego wykonania. Przekazanie Niemcom nazwisk i adresów członków organizacji autor pokazuje jako przykład zdrady, wyjaśniając jednocześnie motywy decyzji podejmowanych przez dowództwo podziemia.Z lektury książki wynika refleksja potwierdzająca dość nieliczne i dość powszechnie dezawuowane świadectwa, że szczeble dowódcze Armii Krajowej oraz politycy i wojskowi na emigracji poświęcali więcej uwagi i energii wzajemnej walce o wpływy polityczne i finansowe, niż walce z wrogami Rzeczypospolitej. Konkurenci do władzy i alianckich subwencji byli niszczeni bezlitośnie, a Warszawa była polem krwawej, bratobójczej wojny.
Rostkowski bezlitośnie rozprawia się z autorami prac atakujących Muszkieterów. Konfrontuje ich błędy z trudno dostępnymi, lecz możliwymi do odnalezienia materiałami źródłowymi i udostępniając dokumenty z zagranicznych archiwów obnaża intrygę mającą na celu skompromitowanie organizacji i jej szefa w oczach Polaków. Łączy ją z zagadkowymi zgonami osób związanych z organizacją i prześladowaniami, które objęły jej członków przebywających po wojnie na Zachodzie. Polskie i angielskie intrygi łączy z trwającym do dziś ukrywaniem dokumentacji związanej z tajemnicą tragicznego końca organizacji Stefana Witkowskiego oraz innymi zagadkami związanymi ze współpracą Polaków z aliantami. Wskazuje na przyczyny takiego stanu rzeczy mogące w zasadniczy sposób naruszyć wizerunek Anglii, krętymi drogami zmierzającej do zwycięstwa nad III Rzeszą.
RECENZJA
Jedna z wielu...
Tadeusz A. Kisielewski jest absolwentem Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1979 pracował w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. W 1985 obronił w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania pracę doktorską na temat monokulturowej gospodarki naftowej Libii. Pracował w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego główne zainteresowania badawcze to geopolityka i geostrategia. W kwietniu 2008 postawił hipotezę, że NKWD filmowało zbrodnię katyńską. W swojej pracy zajmuje się między innymi katastrofą lotniczą samolotu Liberator 4 lipca 1943 w Gibraltarze.
O książce „Świat Muszkieterów – Zapomnij albo zgiń” napisał tak:
„Literatura poświęcona organizacji wywiadowczej Muszkieterzy jest niezwykle skąpa. Liczy jedną niewielką monografię, zresztą o niskim poziomie warsztatowym, wydaną prawie 30 lat temu w Kanadzie, pojedyncze rozdziały kilku innych książek historycznych, kilkanaście artykułów, częściowo również jedną pozycję wspomnieniową. Wszystkie te publikacje są oparte na źródłach wytworzonych przez Komendę Główną Związku Walki Zbrojnej/Armii Krajowej i jej komórki organizacyjne oraz przez Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza. Wynika z nich, że Muszkieterzy – organizacja składająca się w dużej mierze z członków polskich elit społecznych – byli w gruncie rzeczy wywiadem brytyjskim, a przy tym w niejasny i niedopuszczalny sposób wchodzili w kontakty z niemiecką Abwehrą i wywiadami sowieckimi. Ich założyciel i dowódca inżynier Stefan Witkowski, powodowany w najlepszym razie ambicją, a być może o wiele bardziej niebezpiecznymi motywami, odmawiał podporządkowania się scentralizowanemu dowództwu walki podziemnej, co przynosiło tej walce szkody i narażało na niebezpieczeństwo jej uczestników. W rezultacie AK wydało na niego wyrok śmierci, który został wykonany.
Jerzy Rostkowski sięgnął po nowe źródła i w ich świetle dokonał reinterpretacji źródeł już znanych. Z jego pracy wyłania się zupełnie nowy obraz Muszkieterów.
Przede wszystkim udało mu się ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach organizacja ta powstała. Ukazał również na unikatowej bazie źródłowej przedwojenne losy inż. Witkowskiego i jego działalność na rzecz polskiego wywiadu, która doprowadziła go do stworzenia w warunkach wojny własnej organizacji wywiadowczej.
Jednak najważniejsze partie książki Rostkowskiego są poświęcone sprawom budzącym dotąd największe niejasności i kontrowersje. Należą do nich: kwestia podległości Muszkieterów, celu i charakteru ich kontaktów z Abwehrą i wywiadami sowieckimi, oraz kwestia wyroku wydanego i wykonanego na Witkowskim.
Historycy zajmują się badaniem i interpretowaniem literalnej treści dokumentów. Jerzy Rostkowski nie jest historykiem lecz jednym z najwybitniejszych polskich eksploratorów. Być może właśnie wieloletnia praktyka poszukiwania i znajdowania sensu nie wyrażonego explicite w dokumentach pozwoliła mu stwierdzić, że przyczyną konfliktu między Muszkieterami a KG ZWZ/AK były motywy nie mające wiele wspólnego z troską o efektywną walkę z okupantami, lecz bardzo przyziemne – rywalizacja o wpływy w Sztabie Naczelnego Wodza i o związane z tym pieniądze. Warunkiem prowadzenia owocnej działalności wywiadowczej jest bowiem dysponowanie dobrymi agentami i dużymi pieniędzmi. Najlepszych agentów mieli Muszkieterzy, co Rostkowski udowadnia nie tylko opisem ich akcji i ogólnie niezwykle wartościowej pracy, ale także statystycznie – mieli minimalną liczbę wpadek.
Witkowski, choć początkowo nie odżegnywał się od tego, sprzeciwiał się pełnemu podporządkowaniu się KG AK, ponieważ dostrzegł, że ZWZ/AK jest w coraz większym stopniu penetrowana przez obce wywiady, oraz że na poziomie Komendy Głównej coraz większą rolę odgrywają osobiste ambicje i walka o wpływy, ze szkodą dla efektywności działania, a nawet bezpieczeństwa organizacji i jej członków. Doszło do tego, że Witkowski – w imię walki ze wspólnym wrogiem – przekazywał informacje bezpośrednio Brytyjczykom, z pominięciem jakichkolwiek ogniw polskich. W ten sposób zabezpieczał się przed zdradą, a jednocześnie miał pewność, że jego informacje zostaną z pożytkiem wykorzystane, a nie ugrzęzną w biurkach jego osobistych przeciwników. To było przyczyną powstania wersji, że Muszkieterzy byli organizacją brytyjską i nie wnieśli wkładu w walkę Polaków.
Kontakty Muszkieterów z Niemcami i Sowietami nie wykraczały poza przyjęte w środowisku wywiadowczym gry, a ich celem było zdobywanie informacji i w ostatniej fazie nawet dezinformowanie ich tak, aby obie strony poczyniły sobie wzajemnie szkody.
Wreszcie sprawa śmierci Stefana Witkowskiego. Prawie nic w dotychczasowej wersji nie było zgodne z prawdą, z wyjątkiem tego, że został on zamordowany przez żołnierzy AK.
Książka Jerzego Rostkowskiego nie jest wolna od pewnej wady. Przeredagowania być może wymaga styl narracji, miejscami zbyt emocjonalny. Wielu jednak współczesnych autorów nie potrafi w spokojny sposób podejść do zawiłości losów naszego kraju powodujących nie tylko ludzkie dramaty, lecz również negatywnie wpływających na polską historię. Po ewentualnym uwzględnieniu tego zastrzeżenia książka powinna być opublikowana i można mieć bardzo mocną nadzieję, że stanie się bestsellerem, ponieważ jej udokumentowana kontrowersyjność wobec dotychczas dominujących na temat Muszkieterów poglądów zapewni jej szerokie grono czytelników interesujących się historią drugiej wojny światowej, a szczególnie tajnych służb.”
Powiem od siebie. Nie przeredaguję mojej książki. Jestem Polakiem, synem oficera Armii Krajowej. Wychowano mnie w atmosferze szacunku dla ludzi, którzy oddawali życie za to, by istnieć mogła moja Ojczyzna. Historia Muszkieterów, bohaterów skazywanych dotychczas na banicję i zapomnienie wzbudziła moje emocje i za wszelką cenę postaram się przekazać je Czytelnikom. Dlaczego? A dlatego, że czas mówić PRAWDĘ, dlatego, że nie wolno nam ZAPOMNIEĆ!
A TERAZ... SENS MOJEJ PRACY I JEJ POWODZENIE PRZEKAZUJĘ W WASZE RĘCE.