Fragment z P.M.
Dodano 12.11.2016, godz. 21:38Przy wieczornych stołach turystyczne niedobitki, którym nie udało się uciec przed końcem sezonu. U Morriconnich ciepło bijące z kamiennego pieca. Kelnerzy rozpoczynają swój dzień. Z melodią na ustach polewają wino i podają pachnące pizzę i pasty. Bezimienne twarze zagryzają al dente, strużki czerwieni pojawiają się w kącikach ust, tłuste palce rozłupują pancerze skorupiaków, rozpuszczona mozarella ciągnie się niczym reklamy w kinie. Szeregi butelek z tęczowymi trunkami, iskry nad opiekanym mięsiwem, zieleń oliwek i migdałowe desery. W głowie stary przebój, kołaczą słowa „... con la guitarra en mano …”. Nie irytuje czekanie, noc nie ucieka, czas płynie inaczej. Zapachy otulają, odgradzając od powszechnego hałasu.