Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Emilia Teofila Nowak

Emilia Teofila Nowak

Poznań

Czytam i piszę, odkąd pamiętam, studiowałam filologię polską, wydałam swoją debiutancką książkę pt. Piromani, staram rozwijać się w zakresie twórczości literackiej w każdej sekundzie mojego życia. Pracuję jako redaktor oraz dyrektor ds. rozwoju w jednym z poznańskich wydawnictw.
Self-made woman z zamiłowaniem do czerwieni i utworów Florence + The Machine.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

927 PLN z 14000 PLN

27 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

6%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 25.01.2015.

Książka pt. "Piromani"

RSS

Start i po co ona aż tyle tej kasy potrzebuje? Dodano 30.11.2014, godz. 11:10

Heja, Dobrzy Ludzie!

Serdeczne dzięki za bardzo ekscytujące rozpoczęcie zbiórki na rzecz wydania "Piromanów"! W ciągu dwóch godzin praktycznie byłam do przodu o sto złotych, a wszystko dzięki Dziejaszkowi i Tyni.

Promocja idzie dzielnie do przodu. Moja najlepsza przyjaciółka mówi: "Och, spokojnie, uzbierasz z pewnością". Mój kumpel z akademika: "Nowak, ty w życiu nie uzbierasz tych czternastu patyków!" Jestem ciekawa, które z nich ma rację. Wiadomo, wolałabym utrzeć nosa niedowiarkowi, ale czas wszystko zweryfikuje. Na razie chyba jeszcze nie mam stresu.

W tym tygodniu informację o projekcie udostępnił Andrzej Tucholski na facebookowym fan page'u. Kroi mi się gruby wywiad w Radiu Bemowo, w audycji pt. "Historie nieuczesane", które prowadzi Pani Anna Łyszczek (czyli będę podbijać Warszawę :D), a patronem akcji została firma AKprint z Poznania, która zajmuje się drukiem i poligrafią. Przygotowali mi przepiękne wlepy, które służą promowaniu "Piromanów". Tworzą się również torby bawełniane z takim oto cytatem, ze Wstępu książki:

Zawsze dawaj z siebie wszystko i wybuchaj jak fajerwerk, by inni mogli patrzeć na ciebie i krzyczeć z podziwem. Bądź jedynym, niepowtarzalnym rozbłyskiem. I jeśli masz być pierwszą miłością, bądź też jednocześnie tą drugą. Bądź pierwszym i ostatnim, bądź nigdy niczym, a wszystkim. Bądź tak naprawdę.

Firma, w której pracuje przesympatyczny pan Konrad oraz jego prawa ręka, jeśli chodzi o projektowanie, Cyprian, będzie miała również swój wielki udział w produkcji nagród, o których możecie poczytać po lewej stronie. Zajmą się edycją designu, a później produkcją zakładek, kartek pocztowych, toreb i koszulek, a w przyszłości również kalendarzy i kubków. Musielibyśmy jednak uzbierać grubo ponad 14 tysięcy, żeby nagroda w postaci kalendarza była dostępna. A ja, widząc przepiękne kalendarze AKprintu, marzę o tym, by mieć taki, z własnymi ilustracjami i cytatami z książki. To by było dopiero...!

Razem z moją współlokatorką oraz dwoma kolegami ułożyliśmy finezyjny scenariusz promocji książki, który - mam nadzieję - przypasuje mojemu reżyserowi i operatorowi kamery, Szymonowi. Później już tylko wydarzenie na fejsie w poszukiwaniu aktorów do castingu i jedziemy!

Motywacja nie opada, wręcz przeciwnie. Determinacja wzrasta z każdym dniem. Pół roku temu miałam już dość marzeń o wydaniu książki. Skoro ją napisałam, niech nie marnuje się w szufladzie, tylko wyjdzie do ludzi. Może im pomoże? Może ich rozweseli? Może nakłoni do refleksji, albo, co ważniejsze: działania? Nie mnie oceniać, czy mam talent do pisania, ale jeżeli tak, to jakie mam prawo chować go przed resztą społeczeństwa? Trzeba się dzielić, skoro ma się czym. (Czy to nie zbyt komunistyczne podejście? :D)

Troszkę jedynie mnie zdemotywowało zdziwienie mojej przyjaciółki. Czternaście tysięcy złotych?, zapytała. Czternaście tysięcy, potwierdziłam. No właśnie, na co tyle pieniędzy w ogóle?

Okej, wydanie książki to nie jest taki gruby pieniądz naprawdę. To około pięciu tysięcy złotych, tak plus minus, zależy gdzie, zależy jak. Redakcja, skład, okładka, druk, wiadomka. Każdy chce zarobić, bo musi zarobić, żeby utrzymać swoją rodzinę. Na przykład. Ale najdroższa ze wszystkiego jest reklama. Zło konieczne.

Czy wiecie, ile kosztuje trzydziestosekundowy spot na TVN?
60 tysięcy złotych. A żeby reklama dotarła do odbiorcy, potencjalnego klienta, musi być wyświetlona kilka razy dziennie, więc kwota wzrasta. A tak w ogóle, to mało która reklama trwa tylko trzydzieści sekund.
Rozumiecie już, o co halo?
Znane pisma literackie liczą sobie za reklamę około dziesięciu tysięcy złotych. Dlatego stwierdzam, że nie będę karmić potwora. Nie będę na niego wyrzucać kilkudziesięciu tysięcy złotych, tylko o wiele mniej, szukając tańszych sposobów promocji. Pewne koszty jednak będą musiały zostać poniesione i dlatego pierwotnie miałam zbierać dziesięć tysięcy złotych.
Do tego wszystkiego trzeba jednak nagrodzić Was, moi mili! Wasze wpłaty nie są drobniakami, które wrzucacie do kapelusza stojącego pod kościołem pana, który później albo je zaniesie rodzinie i urządzą przaśną kolację, albo przechleje pod najbliższym monopolowym. Moi drodzy: to jest inwestycja. Jeżeli nie uzbieram odpowiedniej kwoty, to pieniądz, jaki mi ofiarowaliście, wraca do Was. Nie ma tu ryzyka. To tylko takie odłożenie kasy na potem, jej tymczasowe zamrożenie. W ten sposób przynajmniej jej nie przepuścicie na ciuchy/papierosy/browary/imprezy/gry/i tak dalej. Przynajmniej nie od razu. Jeśli jednak pula czternastu tysięcy zostanie zebrana, książka znajdzie się w druku, a Was winnam wynagrodzić! Już od pięciu złotych otrzymujecie przepiękną zakładkę, a za dwieście - specjalne, wzbogacone wydanie "Piromanów" o dalsze losy bohaterów!
Statystyka nie kłamie. To też trzeba jakoś wyprodukować. A zatem część Waszej wpłaty idzie na mój szczytny cel, a część Wam się zwraca w formie niecodziennego zakupu. Tak, to trochę jak w sklepie. No i statystycznie wyszło, że powinnam uzbierać dużo więcej, ale leniwcem nie jestem, do pracy chodzę, więc będę raczej w stanie dołożyć z własnej kieszeni, jak już czternaście tysięcy zostanie zebrane.

Możecie komentować, bardzo proszę, postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania (o ile będę potrafiła). Dziękuję za wszystkie zebrane do tej pory pieniądze! Tulę Was wszystkich do serca, przesyłam całuski i wracam do pracy nad promocją!

E.

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 25.01.2015 18:06