O projekcie
Jesteśmy trójką lekarzy, pracujemy w polskich szpitalach. Po co chcemy jechać do Ghany? Chcemy pomóc tym, którzy nie mają dostępu do podstawowej opieki medycznej, a przede wszystkim nie mają żadnej szansy na leczenie chirurgiczne, a tak jest właśnie w Afryce.
„Operacja Ghana” to nasz pomysł. Poruszyło nas to, że w Ghanie w miejscowości Tamale istnieje szpital dla najbiedniejszych z biednych, upośledzonych, wykluczonych społecznie pacjentów, stworzony przez dr Davida Abdulaia, który leczy ich za darmo. Tam właśnie chcemy jechać, aby operować tych, dla których operacja jest jedynym wyjściem by móc pracować i przeżyć.
Sami nawiązaliśmy kontakt z doktorem Abdulaiem i jedziemy go wesprzeć oraz przywieźć podstawowe narzędzia do wykonywania operacji.
Jeśli my nie pomożemy tym Afrykańczykom, to niektórzy z nich nie przeżyją lub nie będą w stanie pracować, a tym samym wykarmić swoich rodzin.
Realia afrykańskie
Ponad 90% przypadków przepukliny pachwinowej, czy zapalenia wyrostka robaczkowego, uważanych w naszych warunkach za błahe, w Afryce w przypadku braku leczenia niestety kończy się śmiercią. Jest to odsetek porównywalny ze śmiertelnością spowodowaną zakażeniem wirusem Ebola.
Schorzenia, które w naszym kraju i w krajach wysoko rozwiniętych nie występują, (jak np. perforacja jelita z powodu nieleczonej infekcji duru brzusznego), w Afryce zbierają ofiary śmiertelne, w tym wśród dzieci. W Afryce przepuklina pachwinowa występuje dziesięciokrotnie częściej, niż w Europie Zachodniej. Nieleczona osiąga monstrualne rozmiary i daje dolegliwości bólowe tak mocne, że uniemożliwia pracę fizyczną i pozbawia całe rodziny środków do życia.
Problem dotyczy szczególnie młodych mężczyzn, którzy bez leczenia nie są w stanie utrzymać swoich wielopokoleniowych rodzin.
Chcemy podzielić się własną wiedzą, umiejętnościami zdobytymi w Polsce by ratować życie operując przepukliny (głównie pachwinowe).
A oto warunki szpitalne w jakich będziemy pracowali:
Cel:
Chcemy zoperować ponad 100 pacjentów w ciągu 2 tygodni. Czeka nas intensywna praca, ale jesteśmy na to gotowi. Akcja „Operacja Ghana” zawsze organizowana była bez wsparcia żadnej fundacji, zawsze z poświęceniem urlopu wypoczynkowego, prywatnych finansów na przeloty, transport, szczepienia ochronne i materiały operacyjne. Nie oczekujemy i nie chcemy w zamian żadnej rekompensaty.
Dziś jednak potrzebujemy Waszej pomocy. Aby wykonać operacje na tak wielką skalę potrzebujemy zabrać środki na niedostępne w Afryce podstawowe narzędzia chirurgiczne i pokryć koszty podróży nas trzech, trójki lekarzy.
Bez WAS nasza akcja się nie powiedzie.
Misja odbywa się pod patronatem BESKIDZKIEJ IZBY LEKARSKIEJ.
Na co są potrzebne pieniądze:
Koszty sprzętu medycznego potrzebnego do zoperowania 100 chorych są bardzo wysokie, zwracamy się więc z prośbą o pomoc w zakupie:
- narzędzi chirurgicznych (największy koszt)
- szwów i siatek chirurgicznych
- jednorazowych chust i prześcieradeł operacyjnych
- jednorazowych fartuchów
- płynów dezynfekcyjnych, opatrunków
- kosztów organizacyjnych typu transport
UWAGA!
W przypadku gdy wpłacane przez WAS pieniądze dadzą wyższą kwotę niż zakładane 100% będziemy mogli zakupić dodatkowy sprzęt, który pozostawimy w szpitalu dr Abdulaia, a który jest mu niezbędny do prowadzenia charytatywnych operacji, również gdy nas już tam nie będzie! NATOMIAST DLA WPŁACAJĄCYCH PRZEWIDZIANE W TYM PRZYPADKU ZOSTAŁY DODATKOWE NAGRODY (PATRZ NIŻEJ):
- gdy suma wpłat przekorczy 130% - umożliwi to zakup dodatkowego zestawu narzędzi chirurgicznych (koszt kilku tysięcy złotych)
- gdy suma wpłat przekorczy 150% - dodatkowo umożliwi to zakup szwów, obłożeń, prześcieradeł, fartuchów czy płynów dezynfekcyjnych.
Film z wyprawy:
Naszą „Operację Ghana” chcemy sfilmować i pokazać Wam rezultaty naszej pracy. Jednym z bohaterów, jak i naszym wsparciem jest doktor Abdulai, który kieruje szpitalem i nie pobiera za swoją pracę żadnego wynagrodzenia. Jest też jedynym w okolicy lekarzem katolikiem, co jest wyjątkowwe szczególnie w sytuacji działającej w Nigerii separatystycznej, skrajnie islamistycznej organizacji „Boko”, która jest odpowiedzialna za serię zamachów bombowych z udziałem licznych ofiar.
Doktor Abdulai działa w cieniu, nie szuka rozgłosu, ale my chcemy pokazać jego postawę, jednocześnie sami podążając jego śladem. Mamy nadzieję, że będziecie mogli śledzić naszą drogę. I to właśnie chcemy pokazać Wam w naszym filmie.
Dla osób, które chciałyby zapoznać się bliżej z sylwetką dr Davida Abdulaia odsyłamy na koniec tekstu do wywiadu przeprowadzonego przez dr Sławomira Kozieła.
Poniżej adres internetowy spitala w Tamale:
http://www.shekhinah-clinic.com
O nas:
W przedsięwzięciu biorą udział:
lek. Sławomir Kozieł - rezydent chirurgii ogólnej – pomysłodawca, twórca i organizator projektu, 33 lata. W Afrykańskich krajach z misją pomocy najbardziej potrzebującym był już 6 razy. W najbliższej przyszłości już specjalista chirurgii ogólnej, pracujący w szpitalu w Bielsku - Białej. Aktualnie w trakcie prac nad doktoratem o tematyce związanej z leczeniem chirurgicznym przepuklin pachwinowych. Prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci.
dr n. med. Kryspin Mitura - specjalista chirurgii ogólnej i specjalista chirurgii onkologicznej– 37 lat, stopień naukowy doktora uzyskał w 2006 roku na temat nowoczesnych metod leczenia przepuklin pachwinowych. Tytuł specjalisty chirurgii ogólnej uzyskał w 2010, a tytuł specjalisty chirurgii onkologicznej w 2013 roku. Pracuje w Oddziale Chirurgii Ogólnej Szpitala Miejskiego w Siedlcach. Prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci.
dr n. med. Michał Pasierbek - rezydent chirurgii dziecięcej – 33 lata, jestem w trakcie specjalizacji z chirurgii dzieci, pracuję w szpitalu klinicznym w Zabrzu. Prywatnie jestem mężem i ojcem dwójki córek.
No i nagrody :
UWAGA!
DLA TYCH Z WAS, KTÓRZY WPŁACĄ CO NAJMNIEJ DRUGI RAZ PIENIĄDZE JUŻ PO UZYSKANIU 100% WNIOSKOWANEJ KWOTY, W ILOŚCI CO NAJMNIEJ 50 ZŁ - POZA WYBRANĄ NAGRODĄ PRZEŚLEMY DODATKOWO 10- STRONICOWY FOLDER Z WYBRANYMI FOTOGRAFIAMY Z CZARNEGO LĄDU!
DLA TYCH Z WAS, KTÓRZY WPŁACĄ CO NAJMNIEJ DRUGI RAZ PIENIĄDZE JUŻ PO UZYSKANIU 100% WNIOSKOWANEJ KWOTY, W ILOŚCI CO NAJMNIEJ 100 ZŁ - POZA WYBRANĄ NAGRODĄ PRZEŚLEMY DODATKOWO PŁYTĘ DVD Z WYJĄTKOWYM, NAKRĘCOWYM W CZASIE WYPRAWY FILMEM!
A oto zestaw niepowtarzalnych i wyjątkowych pamiątek z "Czarnego Lądu":
1. Bawełniana kieszonka afrykańska do zawieszania na szyję - długości 10 cm
2. T-shirt "Tanzania" - rozmiar M
3. Oryginalne afrykańskie miseczki - wszystkie średnicy 10 cm (widoczna różnica wielkości wynika z ujęcia fotograficznego)
4. Oryginalne afrykańskie naszyjniki
Naszyjnik 20 cm
Naszyjniki 15 cm
Naszyjnik 30 cm
5. Zestaw 4 oryginalnych afrykańskich kaczuszek - figurek wielkości od 4- 7 cm
6. Oryginalne afrykańskie bransoletki
7. Oryginalne afrykańskie koszule - rozmiary XL
8. Oryginalny afrykański zestaw naszyjnik + bransoletka
Naszyjnik 15 cm + bransoletka
Naszyjnik 20 cm + bransoletka
9. Oryginalna afrykańska czapka muzułmańska - rozmiar "S"
10. Oryginalny afrykański krawat KENTE
11. Oryginalne afrykańskie tkaniny na obrus
104 x 158 cm
140 x180 cm
12. Oryginalny afrykański batik (specjanlna technika polegjąca na nakładaniu wosku na tkaninę, następnie farbowaniu tkaniny- miejsca pokryte woskiem nie ulegają zabarwieniu; po wypłukaniu wosku proces powtarza się dla ciemniejszych kolorów) wielkość 19x27 cm
13. Oryginalne afrykańskie TRADYCYJNE klapki długości 30 cm
14. Oryginalne afrykańskie batiki (specjanlna technika polegjąca na nakładaniu wosku na tkaninę, następnie farbowaniu tkaniny- miejsca pokryte woskiem nie ulegają zabarwieniu; po wypłukaniu wosku proces powtarza się dla ciemniejszych kolorów)
46x58 cm
46x58 cm
15. Oryginalna afrykańska maska długości 46 cm
16. Oryginalna afrykańska suknia rytualna pochodząca z północnej GHANY (rozmiar XXL)
17. Oryginalny afrykański, NAJPIĘKNIEJSZY, oprawiony batik (specjanlna technika polegjąca na nakładaniu wosku na tkaninę, następnie farbowaniu tkaniny- miejsca pokryte woskiem nie ulegają zabarwieniu; po wypłukaniu wosku proces powtarza się dla ciemniejszych kolorów)
55 x 70 cm
Wywiad z doktorem Davidem Abdulai'em
Doktor David urodził się w bardzo biednej muzułmańskiej rodzinie jako jeden z jedenaściorga rodzeństwa. Już w wieku kilku lat został dzieckiem ulicy, gdyż rodzice i rodzeństwo zmarli z powodu chorób bezpośrednio związanych z ubóstwem. Jak sam przyznaje był to ciężki okres w jego życiu. Przez pewien czas otrzymywał jeden skromny posiłek dziennie w zamian za wypasanie krowy wuja. Wkrótce również wujek umarł i chłopak został bez środków do życia.
Ostatecznie jednak dzięki wielu hojnym ludziom udało mu się skończyć szkołę średnią a następnie studia medyczne.
W roku 1989 założył prywatną klinikę (szpital) Shekinah na północnych przedmieściach Tamale, w której leczeni są najubożsi i wykluczeni społecznie mieszkańcy miasta. Budynki kliniki zbudowano dzięki dotacjom osób i organizacji pozarządowych prywatnych (głównie z Europy, ale również Kanady, USA, Japonii).
W roku 1999 powstał drugi szpital tym razem na południowych przedmieściach by swym zasięgiem objąć jak największą liczbę potrzebujących pomocy.
Klinika i wszystkie pozostałe projekty są prowadzone w całości dzięki dobrowolnym dotacjom.
W klinikach pracują wyłącznie wolontariusze rekrutujący się z miejscowej ludności ale przyjeżdżają również z Europy czy Kanady (dr Curby z Kanady przyjeżdża 2 razy w roku na okres ok miesiąca już od kilkunastu lat!). Nikt nie otrzymuje wynagrodzenia oprócz posiłku w trakcie pracy. Co ciekawe miejscowi pracownicy to często byli pacjenci doktora Abdulaia a więc wywodząy się z najniższych warstw społecznych. Poświęcając swój czas chorym, na życie zarabiają uprawiając skromne przydomowe ogródki nazywane szumnie farmami. Jak można się domyślać żyją nadzwyczaj skromnie, tym bardziej powalająca jest pogoda ducha z jaką oddają się codziennym obowiązkom.
Pacjenci którzy zgłaszają się po poradę, leczenie szpitalne lub (nawet) operacyjne spokojnie czekają na swoją kolej. W zależności od natłoku chorych czasami kilka dni, a bywa, że i dwa tygodnie! Każdy chory przychodzi w towarzystwie co najmniej jednego członka rodziny, a bywa, że w towarzystwie małżonka i rodziców oraz dzieci. Po uzyskaniu porady i leków pacjenci jeśli mieszkają w Tamale idą do domu, po tygodniu przychodzą na kontrolę. Natomiast chorzy z okolicznych, niejednokrotnie oddalonych o kilka dni drogi wiosek nie zostają odprawieni do domu. W porozumieniu z doktorem Abdulaiem lokalne społeczności (czyli mieszkańcy wiosek lub innych struktur plemiennych) wybudowali kompleks parterowych budynków w których leczeni pacjenci, którzy nie wymagają hospitalizacji przebywają w trakcie leczenia. Życie w takich otaczających kliniki budynkach wygląda normalnie. Rodziny gotują, piorą, sprzątają i jak zwykle dużo plotkują a chory zdrowieje.
W obu klinikach łącznie przez 3 miesiące udzielanych jest około 6000 porad oraz przeprowadzanych ok 175 operacji w znieczuleniu miejscowym.
I: Jesteśmy pod drzewem mangowym, gdzie wszystko się zaczęło. Proszę nam opowiedzieć jakie były początki Pana kliniki oraz rzeczy z tym związanych.
Dr: Pomysł zrodził się w mojej głowie wiele lat temu, jeszcze przed studiami medycznymi, po mniej więcej 11 latach zarobkowania by przeżyć. Moim zamysłem była pomoc ludziom w biedzie i niedostatku, mającym problemy z dostępem do dobrej opieki medycznej. Wówczas nasz system opieki medycznej był płatny, tak więc brak pieniędzy uniemożliwiał otrzymanie porady lekarskiej, a jedyną opcją był dialog. Czułem, że jest potrzeba pomocy tym ludziom, aby mogli doświadczyć bezwarunkowej miłości Boga. Po raz pierwszy w życiu dokonałem swoistego eksperymentu - zaufałem całkowicie Bogu wierząc, że pozwoli mi pomóc tym ludziom.
I: Czy znalazł się ktoś, kto Pana wspierał?
Dr: Tak, było grono ludzi, którzy pomogli mi na początku. Pod tym drzewem mangowym, gdzie siedziałem, odkryłem misję od Boga, jaką mi powierzył, zaufałem mu jeszcze bardziej, i przeprowadziłem moją pierwszą operację właśnie tutaj. Moją pierwszą pacjentką była biedna i bardzo schorowana kobieta, utrzymująca się z datków od dobrych ludzi. Przez miejscowego doktora została odesłana do szpitala w Kumasi, które jest oddalone od Tamale o ok. 400 km. Niestety nie miała pieniędzy na podróż a tym bardziej na leczenie w szpitalu. Pewien katolicki ksiądz przyprowadził ją do mnie. Cierpiała na guza nosa. Poczułem, że pomoc tej kobiecie to początek mojego zadania od Boga. Przyprowadziłem ją pod to drzewo, odmówiłem krótką modlitwę i wyciąłem guza z nosa. Zabieg wiązał się z dużym ryzykiem. Kobieta mogła umrzeć, gdybym nie zrobił tego prawidłowo. Ale podkreślam, wiara jest czymś ponad rozumowaniem, i jeśli ją masz, możesz dokonać wiele jej mocą. Według mnie, to nie moje zdolności, ale wiara i Boża pomoc pozwoliły bezpiecznie zoperować kobietę. To przekonało mnie, że moim zadaniem jest leczenie bez wynagrodzenia tych których na to nie stać. Od czasu przeprowadzenia tej operacji upłynęło 21 lat.
I: Niesmowite, 21 lat ? Czy operacja była przeprowadzona ze znieczuleniem miejscowym ?
Dr: Tak, zgadza się. Usunąłem guza bez naruszania żadnych ważnych naczyń krwionośnych, co spowodowało tylko niewielkie krwawienie.
I: Obecnie prowadzi doktor dwie kliniki, jedną w Wamale, drugą w Gurugu (dawne wioski obecnie dzielnice w granicach miasta - przyp autora). Czy poza klinikami prowadzi doktor jeszcze inne przedsięwzięcia ?
Dr: Inne przedsięwzięcia wiążą się z kliniką w Gurugu, gdzie przebywają dwie grupy ludzi: chorzy na HIV oraz biedni, bez środków do życia. Miejsce, gdzie żyją Ci pierwsi było przewidziane jako azyl, gdzie mogą doczekać swoich ostatnich dni. Ale z czasem, dzięki pojawieniu się leków antyretrowirusowych, mogą żyć dłużej, normalnie w swoich rodzinach. Ci, którzy chcą mogą mieszkać z nami tak długo jak chcą. Druga grupa ludzi składa się z tych, którzy są wykluczeni przez społeczeństwo. Są wśród nich trędowaci, żebracy, chorzy psychicznie lub lunatykujący. Nie czują, że umierają, ale chcą poskładać ciało z duszą razem, więc przybywają w to miejsce. Nie pobieramy od nich żadnych opłat. Otrzymują 3 proste posiłki dziennie: śniadanie, obiad i kolację.
Ponadto, mamy program żywieniowy dla upośledzonych lub chorych psychicznie koczujących (pod drzewem lub prowizorycznej budce ze znalezionych śmieci - przyp. autora) w różnych miejscach w Tamale. Sumarycznie, mamy tu 150 osób, które żywimy każdego dnia (posiłki są rozwożone samochodem i wręczane chorym - przyp. autora). Program ten został rozpoczęty 6 stycznia 1992, 20 lat temu. Pomagamy im pomimo wszelkich przeciwności, jak rzęsisty deszcz pory deszczowej czy palące słońce pory suchej, również pomimo zmieniającej się sytuacji politycznej.
Co więcej, mamy program pomocowy dla więźniów. Dostarczamy jedzenie do 23 więzień, gdzie uzupełniamy posiłki dawane więzniom. Sprzątamy i odrobaczamy ich cele z robactwa i pluskiew. Używane ubrania, telewizory, piłki nożne, do siatkówki są przekazywane do więzień, aby stworzyć im choć odrobinę lepsze warunki. Uszkodzone telewizory są naprawiane nieodpłatnie.
Dodatkowo, co dwa tygodnie w sobotę, grupa ok. 80 starych kobiet zbiera się w pobliżu szkoły podstawowej im. Świętego Pawła, gdzie rozdajemy im po 2 miski kukurydzy.
Mamy pod opieką również 25... obecnie 24 gdyż jedna niedawno zmarła, wdowy z okolic Tamale którym co dwa tygodnie rozdajemy tę samą ilość kukurydzy.
Pomysł zrodził się z powodu dużej liczby potrzebujących, którzy każdego dnia przybywali do nas po jedzenie. Nie jesteśmy w stanie wydawać im gotowych posiłków jak osobom upośledzonym czy rezydentom naszej kliniki. Z rozdanych produktów jedzenie przygotowują sobie sami.
I: Jak spędzacie Pierwszy Dzień Świąt Bozego Narodzenia ?
Dr: W ten dzień organizujemy przyjęcie. Gotujemy ryż z kurczakiem, następnie podajemy herbatniki oraz prażoną kukurydzę. Zwykle zbiera się wtedy ok. 3 tyś. osób, licząc trędowatych, kalekich, niewidomych, głuchoniemych, dzieci, jak również wyrzutków społecznych. Rozdajemy wtedy zgromadzone ubrania czy inne upominki pozyskane w trakcie całego roku. To może wydawać się dziwne, ale mówię ludziom wprost, że jestem Chrześcijaninem i wierzę w Jezusa. Nie wiem jednak, co to dla nich oznacza. Większość z nich jest muzułmanami, ale nie widzę w tym nic złego.
I: Doprawdy ?
Dr: Oczywiście.
Warto wspomnieć również, że jesteśmy w kontakcie z prywatną firmą przewozową. Każdy kto potrzebuje udać się w podróż a nie ma na to pieniędzy (np. pogrzeb w rodzinie, ślub, ustalenia które dziecko rodzina w tym roku pośle do szkoły itp. - przyp. autora) zgłasza się do nas, my poręczamy za tę osobę przewoźnikowi i płacimy po odbyciu podróży. Unikamy w ten sposób oszustów którzy w przeszłości wyłudzali od nas pieniądze na transport.
I: Zadziwiające!
Dr: Jesteśmy również w kontakcie z policją. W przypadku śmierci kogokolwiek, rząd jest odpowiedzialny za przekazanie zwłok do pochówku. Jednak ta procedura często nie działa wydolnie. Wydział Śledczy Jednostki Kryminalnej Policji jeśli nie stwierdza w razie śmierci znamion popełnienia przestępstwa kontaktuje się z nami. Posyłamy wówczas nasz samochód z wyłożoną wewnątrz trumną która jest wielorazowego użytku i służy tylko do przewozu zwłok, ponieważ tutaj w Tamale, nie ma zwyczaju pochówku w trumnach. Grzebiemy zmarłego w miejscu przygotowanym przez nas na pochówek (na terenie kliniki w Gurugu - przyp autora). Zawsze po wszystkim dezynfekujemy narzędzia i samochód z trumną.
Dr: Nie wspomniałem jeszcze o obozie trędowatych.
I: A co to za miejsce?
Dr: To miejsce oddalone o ok. 230 km stąd. Co miesiąc wysyłamy tam jedzenie do 86 chorych. Robimy to od 2006 roku.
I: Dziękuję za poświecony czas.
Dr: Dziękuję za przybycie.