Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Przemysław Janik

Przemysław Janik

Warszawa, Polska

Przemysław Janik, urodzony w Warszawie w 1980 r.
Historycznie związany ze sportami motorowymi (rajdy samochodowe, wyścigi motocyklowe).
Od 3 lat aktywny triatlonista. W sierpniu 2015 roku zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata Ironman 70.3 ( tzw. półironman) a w lipcu 2016 r. zdobył kwalifikację na finał Mistrzostw Świata Ironman na Hawajach, której dotyczy niniejszy projekt.
Zawodowo właściciel salonów day spa "Dotyk Orientu" oferujących zabiegi relaksacyjne oraz masaże wykonywane przez dyplomowane masażystki z wyspy Bali.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

13225 PLN z 12500 PLN

106 Wspierający

Udany! Cel osiągnięty

105%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 07.10.2016.

Pomóż Janikowi wystąpić na Mistrzostwach Świata Ironman

O projekcie

CEL PROJEKTU:

Projekt obejmuje udział w Mistrzostwach Świata w triatlonie na dystansie IRONMAN (3,8 km pływania + 180 km jazdy na rowerze + 42,2 km biegu), który odbędzie się 08.10.2016 r. na Hawajach na wyspie Kona.

Zasada działania jest stosunkowo prosta. Jeśli uznasz, że projekt mojego startu w Mistrzostwach Świata Ci się podoba i chcesz mnie wspomóc w jego realizacji, sprawdź nagrody, które zaproponowałem oraz powiązane z nimi kwoty a następnie wybierz coś co Cię interesuje. Jeśli uznasz, że chętnie udzielisz wsparcia, ale nie ma akurat nagrody, która by Cię usatysfakcjonowała, napisz do mnie (np. poprzez facebook'a) a ja postraram się dostosować do Twoich oczekiwań i dodam uzgodnioną nagrodę. Dziękuję :)

 

MOJA HISTORIA:

Mam 36 lat i do 2013 roku nie miałem nic wspólnego ze sportem wydolnościowym. W listopadzie 2012 roku, siedząc z moim przyjacielem przy wódce i słuchając jego opowieści o zawodach, w których niedawno wziął udział, coś we mnie pękło. Poczułem, że czas coś ze sobą zrobić...postawić sobie jakiś odległy, skrajnie wymagający cel, którego realizacja będzie wymagała ode mnie całkowitego poświęcenia. Zaczęło się od zakładu, kto szybciej pokona trasę z zakopiańskich Krupówek na szczyt Kasprowego (idioci). Tak więc w styczniu 2013 roku kupiłem buty biegowe i zacząłem przebierać nóżkami. Bez planu, bez pojęcia...po prostu wychodziłem i biegłem tak szybko i tak daleko jak tylko mogłem. Po kilku miesiącach, mój znajomy a obecnie trener, namówił mnie na start w triatlonie. Pamiętam tylko, że umarłem wówczas 14 razy, aczkolwiek paradoksalnie...chyba tak naprawdę narodziłem się wtedy na nowo. Triatlon stał się moją pasją. Wszedł w moje życie wywracając je do góry nogami.
Cel jaki sobie wówczas postawiłem był prosty. Zgodnie z Janikową dewizą, "Jeśli spadać z konia to najlepiej dosiąść od razu byka" uznałem, że interesuje mnie wyłącznie zdobycie "królewskiego dystansu", czyli Ironman'a. Nigdy wcześniej nie pływałem (poza rekreacyjnym machaniem kończynami mającym na celu nie dać się utopić), rowerem jeździłem na etapie szkoły podstawowej (a ukończyłem ją zgodnie z programem) a buty do biegania miałem raptem od kilku miesięcy.

W swojej pierwszej imprezie biegowej na 10 km, chcąc pobić wbity przez siebie samego w tą durną banię czas 50 minut, biegłem do upadłego kończąc na mecie w karetce w stanie wycieńczenia, odwodnienia i hipotermii. Chwilę później zadzwonił mój Przyjaciel:
- Siema Janik. Żyjesz? Są wyniki. Pamiętasz jaki chciałeś zrobić czas?
- Złamać 50 minut - stęknął ledwo ciepły Janik
- No to złamałeś. Zrobiłeś 49 minut i 58 sek...... :)

"To są fakty...to się dzieje na żywo."

Kolejnym razem, startując w maratonie, na 39-tym kilometrze "zgasło mi światło" i obudziłem się w szpitalu. Po przebudzeniu i sprawdzeniu limitu czasu....pożyczyłem 20 zł na taksówkę od pielęgniarki i uciekłem spod opieki społczenej....kończąc maraton z czasem bliskim 6-ciu godzin.

2014 rok to przygotowania już na poważnie do pierwszego Ironmana uwieńczone czasem 10 godzin 36 minut podczas swojego "żelaznego" debiutu....a że było mało, 2 miesiące później wystartowałem w kolejnej imprezie, tym razem na Florydzie.

2015 rok to czas rozpoczęcia mojej współpracy z TriClubem, który staram się godnie reprezentować po dziś dzień. To również mój główny start w Ironman Majorka zakończony po raz pierwszy czasem poniżej 10-ciu godzin. Miesiąc wcześniej podczas zawodów z Budapeszcie na dystansie Ironman 70.3 ( tzw. pół ironman), zdobyłem kwalifikację na Mistrzostwa Świata w Australii ( Łaaaaaaaaaaaatatatata !!!!!!), które odbedą się 04.09.2016 r. Trzymajcie proszę kciuki za ten start ;)

Rok 2016 to rok wyrzeczeń i morderczych treningów...chociaż już 2015 był pod tym względem ciężki i wymagający. Od początku swoich triatlonowych treningów dość szybko robiłem postępy na rowerze i w bieganiu. Niestety szanse na jakikolwiek dobry wynik zawsze zaprzepaszczałem już na wstępie czyli na pływaniu, stąd postanowienie aby całą jesień, zimę i wiosnę poświęcić na naukę tej dyscypliny. Mimo treningów 4-5 razy w tygodniu, zarwanych poranków przez pobudki o 05:00 rano, do tej pory pływam jak prawdziwy Ironman, czyli człowiek wykonany z żelaza. Idę na dno lub tracę tyle energii na próbach płynięcia do przodu, że z wody wychodzę siny....a do tego w czarnej du#^@ie.


Czas próby nieubłagalnie się zbliżał. Wspólnie z trenrem ustaliliśmy jeden start główny, podczas którego miałem walczyć o slot na Hawaje. Ironman Maastricht, Holandia. 31.07.2016....dzień prawdy. Efekt miały dać wyjazdy na obozy zagraniczne (głównie pod kątem budowania formy rowerowej i biegowej), pływackie zajęcia indywidualne i grupowe i hektolitry potu wylane na pozostałych treningach. Zaplanowanych miałem kilka imprez kontrolnych, ale:
- maraton - nie wystartowałem z powodu choroby.
- dystans olimpijski w Olsztynie - dramat z pływaniem, nadłożyłem chyba z "pińcet" metrów przez swoją nieudolną nawigację
- 1/4 w Białce - dramat z pływaniem (ot....niespodzianka)
- 1/4 w Piasecznie - dramat z pływaniem, masakra na rowerze i agonia podczas biegu
- 1/2 w Suszu - dramat z pływaniem i kontuzja na pierwszym kilometrze biegu - w ostateczności DNF, czyli wycofanie z zawodów.

Perspektywa nie wyglądała różowo. Trenowałem wszędzie...Na Fuercie, Teneryfie, w Livigno, Campitello di Fassa, nad jeziorem Sielpia, w Radomiu i Sosnowcu...wszystko po to, aby 31.07 być w swojej życiowej formie i wyrwać ten pitolony slot z gardeł pozostałych rywali. I wiecie co....kufa....zrobiłem to !
Ukończyłem zawody z czasem 9 godzin 43 minuty i 44 sekundy zajmując w swojej kategorii wiekowej (M35-39) 4. miejsce na niemal 300 zawodników ( na 1900 triatlonistów byłem 39-ty). Organizator w mojej kategorii wiekowej zagwarantował awans do finału Mistrzostw Świata tylko czterem pierwszym zawodnikom. Kto był czwarty??!! :) Ja...Janik :)

BUDŻET PROJEKTU:

Kwota jaką spróbuję zebrać w ramach tego projektu to 12.500 zł, chociaż realne koszty tego wyjazdu będą dużo wyższe. Składają się na to następujące pozycje:
- bilet lotniczy 4000 zł
- transport bagażu i roweru 1000 zł
- zakwaterowanie i wyżywienie 3500 zł (niestety muszę być na miejscu odpowiednio wcześniej, aby zaaklimatyzować się do panujących tam piekielnych warunków oraz do 12-godzinnej różnicy czasu)
- wpisowe 4000 zł


Ewentualną nadwyżkę przeznaczę na nocne nurkowanie z płaszczkami Manta Rays.... 
https://www.youtube.com/watch?v=DC2xke6H0xc

DLACZEGO TAKA FORMA?:

Crowdfounding to najbardziej popularna i efektywna forma wsparcia ciekawych projektów i pomysłów. Wiele małych kwot może spełnić czyjeś marzenia. W tym przypadku moje. Czy projekt jest godny uwagi? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z Was. Być może przygotowane przeze mnie nagrody pomogą Wam w podjęciu decyzji. Z góry dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę. Mam nadzieję również, że udało mi sie chociaż zainteresować Was moją pasją poprzez niniejszą lekturę.

 

NAGRODY:

Zakupione przez Was nagrody będą przekazane bezpośrednio po powrocie z Hawajów lub jeszcze w trakcie. Pocztą, mailem, osobiście, kurierem.... Wedle życzenia i rodzaju nagrody.

KONTAKT: 

pwj@wp.pl
https://www.facebook.com/janikprzemyslaw
https://polakpotrafi.pl/projekt/janik-na-mistrzostwa

DZIĘKUJĘ Z GÓRY ZA UWAGĘ I ZA WASZE WSPARCIE...NAWET JEŚLI MA TO BYĆ TRZYMANIE KCIUKÓW 08.10.2016 r.

 

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 07.10.2016 22:10