Strzyżyno
Aktualnie mieszkający nieopodal Słupska w małej miejscowości Strzyżyno. Pasjonat podróży na własną rękę od najmłodszych lat, specjalizujący się w wymagających trekingach górskich, poszerzający i propagujący jak i gdzie tylko możliwe wiedzę na temat bezpieczeństwa w górach i zachowań proekologicznych. Zgłębia własne „Ja” w Meandrach codziennego życia… W 2011 samotnie wędrował przez polskie góry wzdłuż południowej granicy (980 km), w 2013 pokonał pieszo Alpy a w 2015 wyrusza na wyprawę trekkingową której celem jest przejście trasy przez Himalaje i Karakorum. https://www.facebook.com/pages/Projekt-Himalaje/389916211145857
2
Wsparł
1
Własne projekty
Wsparł zobacz wszystkie
Czy można indyjski skuter przerobić na mobilne kino pełne Bolka i Lolka oraz Reksia i przejechać 2.5 tys. kilometrów wzdłuż Gangesu? Pewnie, że można! Nawet trzeba :)
134% Postęp
9436 PLN z 7000 PLN
Udany! Cel osiągnięty
W 2013 bez wsparcia z zewnątrz (sponsorów, przewodników, porterów) przeszliśmy z psem 500km pasmo Himalajów Garhwalu. Tym razem planujemy przejść 1000km przez Ałtaj Mongolski, do którego dojedziemy rowerami z Polski. Pomóż nam!
104% Postęp
5763 PLN z 5500 PLN
Udany! Cel osiągnięty
Wskazówki
Rozpocznij swój własny projekt lub wesprzyj interesujące Ciebie projekty
Projekt Himalaje
SewerynFalkowski
skomentował projekt
Cześć Robb
Shishapangma - najbardziej problematyczny ośmiotysięcznik i to nie tylko dla mnie... , nie wiadomo dlaczego wyrósł właśnie w Chinach. Jedyny ośmiotysięcznik na który będzie musiało mi tylko spojrzenie z oddali, jako że do zdobywania wizy na tydzień czy dwa jakoś mnie blokuje, już na początku przygotowań stwierdziłem że będzie musiało mi wystarczyć podejście maksymalnie blisko granicy Nepalsko - Chińskiej wzdłuż Langtang Khola
Przejścia Graniczne :
Nepalsko - Indyjskie Gadda Chauki
Indyjsko - Pakistańskie Wagh nieopodal Amritsar
Jedzenie - jakimś dziwnym cudem przyznaję się bez bicia w natłoku nie zdążyłem zamieścić poprawki otóż na cały dystans wyprawy jedzenie zabezpieczam 5000zł
PS. Tosty i Jajko na trekku:) fajnie by było ale jakoś za dużo kilometrów dziennie bym nie robił myśląc o tego typu jedzeniu, tnąc koszty kupuję jedzenie (tam gdzie jest to możliwe) które przygotuję sam, rozumiem że nie zawsze i nie wszędzie jest taka opcja ale się staram...
Naprawdę Trekk nie pochłania więcej pożywienia niż normalny tryb życia... (przynajmniej u mnie), właściwie mam syndrom parcia do przodu i zapominania że trzeba coś zjeść i jadam przeważnie 2 posiłki dziennie fakt że śniadanie na trekku jem około 9.30... pozdrawiam i Do zobaczenia Seweryn Falkowski.