Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony
Andrzej Ćwiek

Andrzej Ćwiek

Poznań, Polska

Dr Andrzej Ćwiek, egiptolog Absolwent archeologii śródziemnomorskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2001 kurator Galerii Egipskiej w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu i adiunkt na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza (Instytut Prahistorii, Zakład Archeologii Cywilizacji Śródziemnomorskich). Od 1993 uczestnik prac polskich misji archeologicznych w Egipcie: w Tell Atrib, Sakkarze i Deir el-Bahari. Obecnie kierownik Polskiej Misji Archeologicznej w Szejch Abd el-Gurna. Mąż Marty i ojciec Natalii. Hobby: kapibary.

0

Wsparł

1

Własne projekty

Własne projekty

Misja Eremu-Egipt-Badanie grobowców sprzed 4 tys. lat

Aktywność

Misja Eremu-Egipt-Badanie grobowców sprzed 4 tys. lat

Misja Eremu-Egipt-Badanie grobowców sprzed 4 tys. lat

Andrzej Ćwiek

aktualizacja projektu

Szanowni Państwo,
Egipska magia zastosowana w odpowiedni sposób sprawiła, że przekroczyliśmy już znacznie zakładaną sumę. Dzięki Waszej hojności możemy spokojniej patrzeć w nieodległą przyszłość, kiedy pojedziemy do Gurna wykopywać tajemnice sprzed czterech tysięcy lat. Jeszcze tylko jeden dzień. Jeżeli ktoś jeszcze się wahał, niepewny czy jego wsparcie zadziała, to ma ostatnią szansę żeby dołączyć do zwycięzców :)
Dla tych, którzy zajrzą tu w ostatnim momencie zbiórki, kilka słów komentarza na temat spraw, które poruszaliśmy już też na Facebooku.
Przede wszystkim imponderabilia: Misja Eremu to popularna nazwa, która wraz z bijącym po oczach logiem ma budzić szybkie (i pozytywne) skojarzenia. Oficjalna nazwa ekspedycji to Polska Misja Archeologiczna w Szejch Abd el-Gurna (Erem w Grobowcach MMA 1151 i 1152). Kierownikiem misji od początku, czyli od 2003 roku, jest Tomasz Górecki z Muzeum Narodowego w Warszawie. Ja kieruję jedynie projektem badania pozostałości faraońskich, który jest realizacją planów kierownika misji, od początku zakładającego całościowe badania stanowiska, „od neolitu do współczesności”. Projekt „faraoński” rozpoczął się praktycznie w lutym 2015 r. W najbliższej kampanii będę pełnił funkcję kierownika misji na zasadzie field directora, co nie oznacza żadnej zmiany na stanowisku szefa ekspedycji. Koncentracja naszej działalności na eksploracji podziemi grobowców ze Średniego Państwa nie oznacza też, że dotychczasowe badania pozostałości koptyjskich są zakończone.
Wiedziałem, że prezentując uczciwie nasze potencjalne wydatki narażamy się na, wynikające z niezrozumienia, krzywe spojrzenia. Podobno ktoś poczuł się zbulwersowany tym, że wśród naszych kosztów widnieje „wynajęcie samochodu z kierowcą”. Pewnie wyobraził sobie limuzynę i szofera w liberii. Rzeczywistość pracy misji archeologicznej nie jest, niestety, tak luksusowa:) Po prostu mieszkamy kilka kilometrów od naszego stanowiska, bo inaczej się nie da, i potrzebujemy samochodu do przewożenia ludzi i sprzętu. Nasza „limuzyna” to zdezelowany mikrobus, a nasz kierowca Mahmud nosi zwykłą galabiję... To samo dotyczy kucharza. Owszem, moglibyśmy sami sobie gotować, co oznaczałoby, że albo ktoś z nas musiałby zostawać w domu albo po całym dniu ciężkiej pracy przygotowywać dla wszystkich ciepły posiłek, który jedlibyśmy kilka godzin później. Oba rozwiązania bezsensowne. To naprawdę nie jest fanaberia rozkapryszonych archeologów tylko czysty pragmatyzm.
Musiałem także wyjaśniać dlaczego Arek Ostasz jest określony jako „nadzorca niewolników” w swoim biogramie w opisie projektu. Żeby nie było żadnych wątpliwości: to miało być żartobliwe podkreślenie jego ogromnie ważnej roli w naszej działalności. Wspomniani „niewolnicy” to my, inni członkowie misji, od których Arek bezwzględnie wymaga zakładania uprzęży i przypinania się gdzie trzeba, nawet jeżeli nie wybieramy się na dół, a tylko chcemy zajrzeć sobie do szybu. Dzięki tej jego bezwzględności żyjemy.
Pozdrawiam serdecznie.
Andrzej Ćwiek

20.12.2015

Wskazówki

Rozpocznij swój własny projekt lub wesprzyj interesujące Ciebie projekty