O projekcie
Wyprawa
Żeby zrozumieć teraźniejszość i móc kreować przyszłość, trzeba sięgnąć do historii. Projekt jest próbą zmierzenia się z wciąż nie do końca odkrytym zagadnieniem represji na Polakach w Związku Radzieckim w latach 40. XX wieku. Wyprawa oprócz szukania śladów Polaków w archiwach, dokumentach administracji lokalnej, to wędrówka i spotkania z ludźmi, którzy jeszcze w pamięci noszą imiona, nazwiska, czasem zamglony już obraz tych, których przyszło im spotkać, gdy pojawili się na obcej dla nich ziemi.
Główny cel wyprawy to zebranie informacji o deportowanych w Ałtajski Kraj (Zachodnia Syberia), żeby pamięć nie zatarła śladów z przeszłości. Jest to też próba zwrócenia uwagi turystów, którzy wyruszają na górskie wyprawy w Ałtaj, na drogę, którą docierają do celu, którą wcześniej szli ludzie pod przymusem. Drogę nad którą warto się zadumać, ale też jednocześnie nad ludzką siłą i niesamowitą wolą przetrwania.
Ta wyprawa to realizacja moich marzeń, a także praca nad doktoratem.
Finałem będzie wykorzystanie zebranych materiałów w pracy naukowej oraz przygotowanie książki, publikacji z wyprawy. Koncepcja książki oparta będzie na dwutorowej nici: jeden tor to doświadczenia, wrażenia z pobytu w Rosji, spotkania z ludźmi, obserwacje. Drugi tor wynikający z pierwszego, ale odnoszący się do losów zesłańców Polaków - wszystko poprzez pojedyncze historie.
Kim jestem, moje doświadczenia
Jestem człowiekiem pracującym słowem, wędrującym w przeszłości, odczarowującym teraźniejszość. Podróżuję od wielu lat, czasem w grupie, czasem samotnie. Mam na swoim koncie ciekawy bagaż doświadczeń z Półwyspu Skandynawskiego, z krajów Europy Zachodniej i Południowej. Mieszkałam też przez jakiś czas u naszych południowych sąsiadów, czerpiąc z ich intrygującego spojrzenia na świat i rzeczywistość. 10 lat temu swoją prostotą, zaskakującym pięknem, ale też totalnym rozdźwiękiem między realnością, a tym co niemożliwe, zachwyciły mnie takie kraje jak Białoruś, Ukraina i Rosja. Wędruję więc po nich małymi kroczkami. Zaglądam do ludzkich skupisk, rozmawiam na przystanku z miejscowymi, lub po prostu chłonę to co dookoła. Od 5 lat eksploruję Syberię i północ Rosji. Brałam też udział w projekcie Fundacji FREYA, związanym z zesłańcami. Później ruszyłam swoją drogą, jednak wspólna praca była ciekawym i cennym doświadczeniem.
Syberia - w poszukiwaniu przeszłości i przyszłości - projekt Fundacji FREYA
Obecnie jestem doktorantką na Uniwersytecie Wrocławskim i badam losy Polaków na Syberii, właśnie w Ałtajskim Kraju.
Zapraszam na mojego bloga, na którym znajdziecie subiektywne przemyślenia o otaczającym mnie świecie oraz wybrane relacje z postępu badań: TUTAJ
Dlaczego ? – czyli co ma przynieść ta wyprawa
Dlaczego Ałtajski Kraj? Bo mało kto o nim słyszał. Bo trafiło tam w latach 40. około 17 tys. polskich obywateli. Bo znaleźć w nim można wciąż stojące, przepiękne budowle wybitnego polskiego architekta Jana Nosowicza. Bo Ałtaj to piękna przyroda, która we wspomnieniach zesłańców jawi się jak bajkowa i która pozwoliła im przetrwać.
Dlaczego tak? Od kilku lat ciągnęło mnie na Syberię. Pojawił się jeden wyjazd, drugi. Później na swojej drodze spotkałam ludzi, którzy nie trafili tam dobrowolnie i którzy zaczęli dzielić się ze mną swoją historią. Ten wyjazd ma być wejściem we fragment świata, o którym opowiadają moi rozmówcy. Bo w miastach i wioskach syberyjskich wciąż można znaleźć ślady zesłańców, wciąż można usłyszeć nieśmiałe opowieści rosyjskich staruszków o latach swojej młodości, którą dzielili z przesiedleńcami z ówczesnej Polski. Bo to ostatni moment by posłuchać, by zapisać, by nagrać.
Przebieg wyprawy
Startuję z Wrocławia - właściwie już wystartowałam, przez Moskwę docieram do Tomska, jednego z najstarszych miast na Zachodniej Syberii, który do 1925 r. był stolicą guberni pod którą podlegał Ałtajski Kraj. I tu zaczynam swoją rzeczywistą podróż. Z przystankiem w Nowosybirsku docieram do Barnaula – obecnej stolicy Ałtajskiego Kraju. Tutaj też rozpoczynam moje poszukiwania w archiwach, potem ruszam do miejscowości, które pojawiają się we wspomnieniach Sybiraków. Będę rozmawiać z lokalnymi władzami, szukać w dokumentach wzmianek o rodakach, a przede wszystkim ciągnąć za sznureczki pamięci mieszkających w wioskach staruszków. W między czasie pracować będę też w archiwach moskiewskich, które kryją niezliczoną liczbę dokumentów.
Dlaczego potrzebuję Waszego wsparcia i na co zostanie wydana ta kwota
Sama podróż po Rosji nie wymaga dużych nakładów kiedy jedzie się w lecie. Postanowiłam jednak, że zajmując się Syberią hipokryzją byłoby znać zimę i chłód tylko z kart książek. Nocować będę w ramach Coachsurfingu, który w Rosji jest rozwinięty nad wyraz dobrze. Chciałabym byście pomogli mi w uzbieraniu pieniędzy na przejazdy po Syberii, abym zbyt często nie musiała korzystać z autostopu i odmrażać sobie palców, oraz dosłownie na „ciepłe gacie” ;)
2 500 zł pomoże urzeczywistnić moje marzenie: spotkania z ludźmi w wioskach, dotarcie do małych, regionalnnych archiwów, a także pozwoli zachować zimną krew podczas niespodziewanych zwrotów akcji.
3 500 zł umożliwi mi podjęcie próby dotarcia do schowanych w tajdze posiołków, miejsc trudno dostępnych o każdej porze roku, w których przyszło żyć zesłańcom.
Każda kwota powyżej minimum to kolejne kilometry, kolejni ludzie, kolejne ślady. Wsparcie powyżej 6 000 zł pozwoliłoby mi na zakup dobrego sprzętu rejestrującego moje badania i sprzyjałoby planowaniu wiosennej wyprawy.
Dlaczego crowdfunding
Wierzę w siłę ludzi i ich chęć uczestniczenia w ciekawych projektach, nawet tych małych, które pozornie nie przyciągaja sponsorów. Dzięki wsparciu crowdfundingowemu można z drobnej rzeczy zrobić coś niesamowitego. Mój projekt to ludzie - ci, których już nie ma, ci, którzy jeszcze pamiętają fragmenty przeszłości i ci, przed którymi całe życie. Wyjazd w większości finansuję z własnych oszczędnosci. Mam też drobne wsparcie z uczelni. To wszystko jest jednak kwotą, która wymaga ścisłego rygoru, nie pozwala zejść z wyznaczonych ścieżek - a w Rosji jest to bardzo trudno wykonalne. Nie chcę w którymś momencie stanąć i nie móc już się ruszyć, kiedy nawet ludzka serdeczność nie będzie w stanie pomóc.
Nagrody, podarki - wszystko prosto z serca :)
W podziękowaniu za Wasze wsparcie wszyscy, niezależnie od kwoty, możecie liczyć na opowieści spisywane na blogu i moją ogromną wdzięczność. Mogę też zaoferować pocztówki, zdjęcia, ałtajskie suveniry i osobiste opowieści. Jeśli ktoś miałby ochotę na coś specjalnego, możemy negocjować :)
Każda osoba, która wesprze projest kwotą od 35 zł wzwyż, otrzyma wersję PDF przygotowanego materiału książkowego.
Z góry serdecznie wszystkim dziękuję ! :)
Agnieszka